środa, 17 kwietnia 2013

#1. ` Rozmowa

24.06.2017r, Sobota
Od wczoraj siedzę w domu, no w końcu wakacje. Na razie nie ciesze się na nie bo nie mam powodu. Nigdzie nie wyjeżdżam na wakacje bo nie ma  gdzie a morze Polskie mi już zbrzydło. Jedno i to samo w koło no dobra jeździłam na kolonie kiedyś, ale to było dawno i minęło z wiatrem. Teraz nawet nie mam się do kogo odezwać, wiem to jest dziwne chodząc prawie trzy lata do jednej szkoły. Przyjaciółki straciłam pod koniec pierwszej gimnazjum bo byłam taka głupia i uwierzyłam w to, że naprawdę może być dobrze zwłaszcza z Karoliną. Z nią połączyła mnie miłość do pięciu wariatów z One Direction, tylko jej już to minęło a mnie trzyma dalej już 6 lat. Długo a mi nadal nie nudzi mi się ich muzyka. Dobra wracając do tematu Karoliny. Była tą Directionerką chociaż ja mam wrażenie, że nie była - no dajmy na to, że była. W listopadzie 2012 roku zmieniła się nie do poznania, nie ta sama dziewczyna, ale tak to jest jak chce się upodobać chłopakowi który nie jest tego warty - to nie moja sprawa. Z tego co wiem na gimnazjum jej kariera się skończyła - wcale jej mi nie jest żal. W drugiej gimnazjum wszyscy się od niej odwrócili i miała po znajomych, ponieważ zrobiła się agresywna i w ogóle.
Z Darią rozerwało się po gimnazjum wybrała inną znajomość - posypało się wszystko. Prawie wszystko, jedyna przyjaźń jaka przetrwała to z podstawówki z Mariką. Przez ten cały okres gimnazjum wspierała mnie we wszystkim, a przyjaźń przez różnice szkół została wystawiona na próbę którą przetrwała i w sumie lepiej się dogadujemy. Wyjechać miałyśmy razem tylko ona nie jest pewna czy chce, a ja nie chce sama wyjechać.
-Olivia, może byś ruszyła tyłek z łóżka i gdzieś wyszła?-powiedziała moja mama przerywając moje rozkminianie.
-Nie mam z kim.-oznajmiłam.
-Marika?
-Wraca za tydzień.-powiedziałam.
-A co z Londynem?
-No co nie wiem.
-Pięć lat trujesz mi dupę, że do Anglii wyjedziesz a teraz mówisz, że nie wiesz.
-A mam z kim?-zapytałam.
-Nie możesz sama? Nie możesz zrezygnować ze wszystkiego co masz tylko dla tego, że nie masz z kim.
-Wiem.
-To gdzie problem?Czemu nie wyjedziesz?- Sławek od mojej mamy mąż.
-Jeszcze nie podjęłam decyzji.
-Kto to ma zrobić za ciebie.-mama.
-Zrozum, że boję się sama jechać.-oznajmiłam.
-Od pięciu lat słucham jednego i tego samego.
-No, ale?
-Tam masz telefon w nim masz numer wiesz jak się go używa to teraz go użyj zadzwoń i bądź zadowolona.
Czasem mam ważenie, że moja mam chce się mnie pozbyć. Wzięłam ten telefon i zadzwoniłam do Anglii.
Tylko żeby jeden ten telefon był- yhym... chciałabym i tak skończyło się na pięciu.
Po wszystkim polazłam do kuchni pochwalić się.
-I co?-zapytał się Sławek.
-Wszystko załatwione. Bilety jutro przyjdą kurierem, a wieczorem przelać trzeba na mieszkanie pieniądze.
-I kiedy wybywasz?-spytała moja mam.
-Za tydzień.-odparła.
-Tak szybko?-Sławek.
-Mogę jutro.-zaśmiałam się.
-Ja ci dam.-moja mam.
-Tak a co?-uwielbiam się z nią droczyć.
-Hah dużo.
-Słuchaj, jedziemy teraz na zakupy.-oznajmił Sławek.
-Szerokiej drogi.- tak bardzo ich kocham.
-Jedziesz z nami.-moja mama.
-Że ja? Po co ja?
-Zobaczysz.
Przebrałam się w coś do wyjścia <Kilk> i pojechaliśmy. Trochę tych sklepów było. Moja mama i Sławek nie złą wyprawkę mi zrobili...

4 komentarze:

  1. a tak właściwie to skąd wracam za tydzień? :DDD
    czekam nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super. Czekam na następne.♥

    OdpowiedzUsuń
  3. ummm to ja...pamiętaj że to czytam..przy każdym rozdziale pozostawie znak!

    OdpowiedzUsuń
  4. umm to ja ..pamiętaj eto czytam...i przy każdym rozdziale pozostawię znak.! Pauline...Xx

    OdpowiedzUsuń