czwartek, 28 listopada 2013

#30.`...ale nie da się przecież zatrzymać czasu...

 27.08.2017, niedziela
Obudził mnie Harry, który zaczął całować mnie po szyi.
-Harry, ty napaleńcu.- powiedziałam zaspanym głosem.
-Jesteś pewna tego co mówisz?- spytał.
-Tak.- odparłam.
Chłopak zaczął mnie łaskotać.
-Dooobra, zmieniłam zdanie. - oznajmiłam.
-To się cieszę.- zaśmiał się.
Wstałam od niechcenia  i poszła się umyć. Gdy byłam gotowa postanowiłam się ubrać. Miała dylemat, ale się w końcu zdecydowałam na to <Klik>.
-Możemy iść na dół?- spytał Harry.
-Tak.- chłopak podszedł do mnie i zaczął mnie całować, chłopak trochę się chyba rozpędził bo złapał za tyłek i chciał przenieść na łóżko.
-Kochanie już dobrze.- powiedziałam.
-No dobra.
Zeszliśmy na dół. Mama Harry'ego przygotowała dla nas wielkie śniadanie.
-O której wyjeżdżacie?- spytał ojczym Harry'ego.
-Po śniadaniu.- odparł Harry.- Mamy trochę do załatwienia.
Tak dobrze mi się tu było, ale niestety trzeba wracać do szarej rzeczywistości.
-Olivia, liczę, że jeszcze nas kiedyś odwiedzisz.- powiedziała mama Harry'ego.
-Oczywiście, z wielką chęcią.- odparła.
Gdy zjedliśmy poszliśmy  się spakować, a potem z Harry'm znieśliśmy bagaże na dół.
-Miło było mi panią poznać.- oznajmiłam.
-Mi ciebie również. Cieszę się, że mój Harry ma taką wspaniałą dziewczynę.- przytuliłam ją i uroniłam kilka łez.
-Dziękuję.
Pożegnałam się jeszcze z ojczymem Harry'ego i Gemmą, a potem poszłam do samochodu. Harry rzecz jasna również się ze wszystkimi pożegnał. Po chwili wyjechaliśmy.
-Wszystko jest okej?- spytał Harry.
-Tak, zamyśliłam się trochę.- odparłam.
-Nad czym?
-Wszystko dzieję się tak szybko, niedawno byłeś z Vanessą teraz jesteś ze mną.- zamilkłam.
-Olivia, ty jesteś dla mnie najważniejsza, ty nie jesteś taka jak ona. Nie możesz się do niej porównywać.- powiedział.
-Nie lepiej z ty poczekać?
-Ale co ci zależy? Zresztą nie mogę cię do niczego zmusić.
-Chcę spróbować, ale się boje.- wreszcie to powiedziałam.
-Ja wiem, bo ja też się boję, ale kiedy nie jesteśmy razem mam wrażenie, że życie nie ma sensu i robię wszystko żeby być z tobą.- urocze.
-Wiem, też tak mam, ale na prawdę tego chcesz?- spytałam.
-Raz się żyje. Dopóki nie spróbujemy to nie dowiemy się czy to na prawdę to...- odparł.
Nie byłam tego pewna chciałam go uszczęśliwić, ale bałam się tego. Dalszą część naszej rozmowy przerwał mi mój telefon.
-Słucham?- powiedziałam.
-Hej.- Marika.
-Coś się stało?- spytałam.
-Taak.- oznajmiła dumnie.- Poznałam Antona Edwalda.
-Kogo?
-No tego z Melo, z 2013 roku.- to już wszystko wiem.
-Gratulacje.
-Jest jeszcze coś...- to już mnie przeraziło.
-Słucham.
-Dostałam się na studia w Szwecji, prawdopodobnie wyjadę tam.- co?!
-Jak to?
-Do domu w Polsce przyszedł list z uniwersytetu na który chciałam się dostać. Chcą mnie tam przyjąć.-wiedziałam, że tak będzie.
-Porozmawiamy jak wrócę.- oznajmiłam.
-Okej.
-Pa.
Zabić to za mało- no, ale to jej życie, nic robi z nim co chcę, nie zabronię jej wyjechać.
-Kto to był??- zapytał Harry.
-Marika.- odparłam przewracając oczami.
-Coś się stało?
-Tak. Przeprowadza się do Szwecji.
***
Dojechaliśmy na miejsce poprosiłam Harry'ego żebyśmy pojechali do mnie. W domu była Marika z Niall'em.
-Wiesz, że mamy do pogadania?- powiedziałam/
-Mam wyjść?- Niall.
-Tak, Harry zostaje a ty masz wyjść.
Blondyn wstał i chciał wyjść.
-Niall idioto siadaj.!!- wrzasnęłam.
-Słucham?- Marika.
-Ja się pytam co z tobą ?- oznajmiłam.
-Z początkiem września przenoszę się do Sztokholmu.
-Wiem, zdążyłam się domyśleć...
-Chciałam ci coś zaproponować.- oznajmiła.
-Pamiętasz ile planowałyśmy żeby zamieszkać razem?- zapytała.
-I co?
-Może tam byś my sobie ułożyły życie?- chyba ją nieźle popieściło.
-Marika, zawsze miałyśmy dwa światy, ja byłam w świecie One Direction, a ty w świecie Demi, Danny'ego, Antona i Justin'a. Wolałaś Szwecję, ja zawsze marzyłam o Angli, tak zostało do dzisiaj... tu jest moje miejsce tu obok Harry'ego.- aż mi łzy poleciały.- Widocznie twoje miejsce czeka na ciebie w Szwecji, tak już zostanie do końca życia.
Harry mocno mnie przytulił i pocałował w czoło. Mówiąc o tych dwóch światach uświadomiłam sobie coś.
-Harry chodź ze mną na górę.- powiedziałam Harry'emu na ucho.
Wstaliśmy i poszliśmy do mnie.
-Co chcesz mi powiedzieć?- spytał.
-Jeżeli bardzo ci zależy na tym żebyśmy zamieszkali razem to nic nam na drodze nie stoi.
-Na prawdę?- nie uwierzył.
-Tak.
-Czyli się do mnie wprowadzisz.
-Tak.
-Kiedy?
-Gdy Marika się wyprowadzi.- oznajmiłam.
-Jedziesz dzisiaj do mnie na noc?- zapytał.
-Jasne, chodź na dół pożegnamy się i będziemy się zbierać.
Wróciliśmy na dół.
-My jedziemy.- oznajmiłam.
-Nigdzie was nie puszczam.- odparła Marika.
-Słucham?- powiedziałam.
-Nadia, Liam, Zayn, Perrie, Louis i Eleanor mają przyjechać do nas.
-Więc nie macie wyboru.- dodał Niall.
-Co ty na to Harry?- spytałam.
-Jezu, jedna noc was nie zbawi.- od tego momentu Maria to Harry.
-Mam tu jakieś zadnie?- Harry.- Od kilku minut próbuję wam powiedzieć, że wasz rozmowa jest bez sensu bo zostajemy.
Zaczęłam się śmiać.
-Jeszcze się nie przyzwyczaiłeś?- zapytał Niall.
-Ciii... nie gadaj tyle tylko chodź ze mną na dół do samochodu.- odparł Harry.
Zostawili nas same. Teraz czekała nas ciężka rozmowa. Wszystko idzie według mnie stanowczo za szybko, ale nie da się przecież zatrzymać czasu...
________________
Czytasz = Komentarz xx

sobota, 16 listopada 2013

#29.`...miałam wrażenie, że to nie ja stoję po drugiej stronie a ktoś inny.

 26.05.2017r, Sobota
Obudziły mnie ciepłe promienie słońca wpadające przez szparę nie dosuniętej rolety. Harry jeszcze spał wtulony do mnie. Próbowałam się wyślizgnąć, ale chłopak się obudził.
-Dawno wstałaś?- awww...ten jego poranny zachrypnięty głos *.*
-Przed chwilą.- powiedziałam.
-Gdzie się wybierasz?- spytał.
-Do łazienki, nie bój się nigdzie cię nie zostawię.- odparłam.
-Wolę być pewniejszy. Mogę iść z tobą?
-Głupio się pytasz?
Wstaliśmy i poszliśmy razem do łazienki. Do ubrania wybrałam sobie to <Kilk>. Harry wziął szybki prysznic. Jego chodzenie przy mnie nago satysfakcjonowało mnie, nie wiem dlaczego po prostu czuję się tą satysfakcję. Myłam zęby kiedy Harry wyszedł spod prysznica, wytarł się i podszedł do mnie. Patrząc na nas w lustrzę miałam wrażenie, że to nie ja stoję po drugiej stronie a ktoś inny.
-Olivia... chcę.- nie musiał kończyć wiedziałam o co mu chodzi.
-Wiem, ja też, ale przyjechałeś do swojej mamy żeby z nią spędzić czas, zobaczysz jeszcze będziemy mieć okazję.
-Ale może...
-Harry, ubierz się i pójdziemy na dół.
Jak powiedziałam tak zrobiliśmy. Mama Harry'ego przygotowała nam śniadanie.
-Dzień dobry.- powiedziałam.
-Dzień dobry. Jak się spało?- spytała mama Harry'ego.
-Dobrze.- odparłam.
-My będziemy musieli wyjść na kilka godzin coś załatwić, mam nadzieję, że sobie poradzicie.- oznajmił ojczym Harry'ego.
-Mamo, teraz jutro będziemy wracać chcieliśmy trochę czasu z wami spędzić a wy wychodzicie.- bożeee, jak miło słuchać jak Harry tak mówi do mamy. Ann... powiedz mi jak spłodzić takie dziecko.
-Wiem synku, na prawdę musimy to załatwić.
-Mamoo.- uwielbiam ten jego błagający ton.
-Będzie jeszcze okazja. My idziemy.
-O której chociaż będziecie?- zapytał.
-Harry, ja wiem czego chcesz za dobrze cię znam.. Zostawiam wam dom na trzy godziny.- odparła.
-Mamo o czym ty mówisz?
-Jesteś moim synem i wiem kiedy zaczynasz kombinować.- zaśmiała się.
-Ale ja nic nie zrobiłem...- i ten piękny bulwers.
-Tak kochenie...
-Mamooo!!!
-Do zobaczenia.- pożegnała się.
-Paaa...- powiedziałam.
Harry stanął z bezradną miną przed drzwiami i stał tak przez dobrze pół minuty.
-Czy ja jestem taki przewidywalny'?- zapytał.
-To jest twoja mama ona cię raczej zna.- zaśmiałam się.
***
Po śniadaniu poszliśmy się przejść po okolicy. Harry najpierw zaprowadził mnie za wielką łąkę za domem. Potem poszliśmy do małego lasku.
-Widzisz tamto miejsce?- zapytał pokazując na drzewo.
-Tak.
-Tam pierwszy raz się całowałem.- oznajmił.
Wzięłam go za rękę i podeszliśmy do tego miejsca, oparłam się o drzewo i obiełam jego twarz.
-Ja wiem co to jest za miejsce, pamiętam je z This Is Us i odkąd je zobaczyłam marzyłam żeby być kolejną osobą, którą tutaj pocałujesz.- oznajmiłam.
-Marzenia się spełniają.- powiedział i zaczęliśmy się całować.
Gdy skończyliśmy poszliśmy jeszcze sobie pochodzić. Holmes Chapel to piękne miasteczko. Harry pokazał mi najpiękniejsze miejsca. Na sam koniec wróciliśmy na pole i poszliśmy pod płaczącą wierzbą. Harry położył się, ja obok niego mając głowę na jego klatce piersiowej.
-Może jak wrócimy do domu to się pobawimy.- powiedziałam.
Chłopak spojrzał na zegarek.
-Podoba mi się twoja propozycja, ale musimy już iść jak coś chcesz zdziałać.- odparł chłopak.
Po powrocie do domu tak jakby temat mojej propozycji ucichł, położyłam się w ogrodzie i miałam zamiar wysłać kilka mailów, przy okazji sobie po powtarzać w końcu wysłałam podanie na studia.
-I co teraz?- spytał Harry.- Jesteśmy od kilku minut w domu a ty romansujesz z laptopem.
-No mieliśmy coś robić, ale ty gdzieś zniknąłeś.- oznajmiłam.
Chłopak wziął mnie na ręce i wszedł ze mną na górę do swojego pokoju. Postawił mnie na równe nogi. Stanęliśmy na przeciwko siebie i zaczęliśmy się całować. Harry przycisnął mnie do ściany i zaczął całować po karku. "Popchnęłam" chłopaka na łóżko - trochę mnie fantazja poniosła - położył się wygodnie, a ja mu dobrałam się do spodni, które wylądowały na podłodze. Szatyn podsunął mnie pod siebie i pozbył się moich szortów. Rozłożyłam nogi, a Harry zaczął całować moje uda i wyżej wtedy również ściągnął moje majtki. Usiedliśmy na  przeciwko Harry'ego i zaczęłam się z nim całować, a potem ściągnęłam mu t-shirt. Znowu położyłam się na łóżku i pociągnęłam za sobą Harry'ego znowu się zaczęliśmy się całować. Chłopak delikatnie zaczął przegryzać moje wargi. Po chwili ściągnął moją bluzkę, a potem biustonosz  i zaczął mnie całować po ciele . Harry kierował się w stronę okolic bikini.
-Harry a jak ktoś?- zapytałam.
-Mamy jeszcze pół godziny.- odparł.
Zamieniliśmy się miejscami i teraz ja leżałam na chłopaku. Całowałam jego ciało dojeżdżając do wcięć u dołu brzucha. Ściągnęłam mu bokserki i wstałam po gumkę, następnie wróciłam do łóżka i założyłam ją mu. Już potem poszło z górki. Chłopak był górą i włożył swojego "przystojniaka". Bolało, aż wydałam z siebie głuchy jęk. Dla mnie to było coś niesamowitego, ból połączony z przyjemnością - to jest nie wiem jak to opisać. Harry zaparł się o barierkę łóżka i nabrał tempa. Po jakimś czasie zmieniliśmy pozę.
Na sam koniec szatyn wziął mnie za biodra, ściągnął siebie  i położył mnie na łóżku i zaproponował znowu 69. Po wszystkim położyłam się obok chłopaka.
-Co teraz?- spytałam.
-Kocham Cię.- odparłam.
-Ja ciebie też.
-Zamieszkaj ze mną.- powiedział.
 -Mówiłam ci coś na ten temat.
-To Pocałuj mnie chociaż i chodźmy się ubrać bo moja mama wróciła przed chwilą.- odparł.
Zrobiłam tak jak chciał i po wszystkim zeszliśmy na dół gdzie była mama Harry'ego i przygotowywała nam obiad. Pojawiła się również Gemma - siostra Harry'ego. Chciałabym mieć taką rodzinę jak Harry wszyscy są dla siebie cacy mili, a Ann wygrała życie mając takie dzieci.
***
Po obiedzie usiedliśmy wszyscy w ogrodzie i rozmawialiśmy wszyscy albo każdy sam sobie.
-Czemu nie chcesz ze mną zamieszkać?- spytał mnie Harry.
-Według mnie to za szybko, a co będzie jak...- nie dokończyłam.
-Nic takiego nie będzie. Olivia ja ciebie kocham. Czemu nawet nie chcesz spróbować?
-Bo się boję.- powiedziałam.
-Czego?
-Wszystkich oskarżeń, że to wszystko się zepsuje.- oznajmiłam.- Ty się nie boisz?
-Nie mam czego się bać.
-Tak mi ufasz?
-Przecież gdyby coś  by poszło nie tak, jakby ci się nie spodobało moglibyśmy wrócić do normalności, ale jeżeli nie chcesz to nic nie mam do powiedzenia.
-To nie o to chodzi?- spytał.
-To co się dzieję?
-Harry to nie jest takie proste.- oznajmiłam.
-Spróbuj chociaż. Będziemy żyć na dwa domy?
-Z Vanessą potrafiłeś...
-To nie to samo, dziewczyno zależy mi na tobie.
-Poczekaj miesiąc może mniej i wrócimy do tego tematu.
Siedzieliśmy tak przez resztę dnia.
Wieczorem usiedliśmy przy stole, przy grillu i znowu rozmawialiśmy. Było miło, nie pamiętam kiedy ostatnio siedziałam w tak miłej atmosferze...
________________
Czytasz = Komentarz xx 

sobota, 9 listopada 2013

#28.`Jesteś najlepszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkała


.
25.08.2017 r, Piątek
Obudziłam się gdzieś przed dziewiątą - Harry jeszcze spał więc go nie budziłam. Poszłam się umyć i przebrała, się w <Klik>. Gdy byłam już gotowa zeszłam na dół i zabrałam się za śniadanie. Po jakimś czasie przyszedł zaspany Harry.
- Dzień dobry.- powiedział.
-Cześć, kochanie.- odparłam i go pocałowałam.
-Dawno wstałaś?- spytał.
-No jakąś godzinę temu.
-Dlaczego mnie nie obudziłaś?
-Bo wiem, że lubisz długo spać.
-A czego ty o mnie nie wiesz?
-No nie wiem, raczej wszystko wiem.
Harry się ubrał, a gdy wrócił poszliśmy do salonu i sobie rozmawialiśmy - praktycznie tylko o naszej przyszłości, jak sobie dalej wyobrażamy nasze wspólne życie.
-Nie chciałabyś tu zostać na stałe?- zapytał Harry.
-Słucham?
-To jest szalone, ale chciałbym z tobą zamieszkać, zawsze chciałbym mieć ciebie przy sobie.- powiedział, to było miłe.
-Ja też chcę, ale Harry jesteśmy od niedawna razem. Mogę przychodzić, spać u ciebie, ale co do mieszkania razem... nie to za wcześnie, może kiedyś, ale nie teraz.
-No, ale...
-Harry nie mogę nadużywać twojej gościnności. Ile byłeś z Vanessą?Jakoś z tobą nie mieszkała...
-Ale to nie to samo, jesteś inna niż ona, ciebie kocham i czuję coś wyjątkowego. Proszę Cię przemyśl to chociaż.
-No dobrze przemyślę.- oznajmiłam.
Chłopak mocno mnie złapał i wstał, mocno się ze mną zakręcając.
-Haaaarry...puść mnie!!- wydarłam się.
-Najpierw mnie pocałuj.
Pocałowałam go, a on odstawił mnie na ziemie, w tym samym czasie zadzwonił dzwonek do drzwi - Harry poszedł otworzyć. Usłyszałam głos Vanessy, już myślałam, że sobie odpuści. Nagle ona pojawiła się w domu, a ja wyszłam z pokoju do holu.
-Widzę, że cieszycie się sobą.- powiedziała. Zabrzmiało to nie jak ze złości tylko inaczej.
-Po co tu przyszłaś?!- zapytał  Harry.
-Chcę z tobą porozmawiać.- odparła.
-To ja was zostawię samych.- powiedziałam.
-Olivia, ciebie też to tyczy możesz zostać.- skąd ona wie jak mam na imię.
-Nie dzięki, nie skorzystam, nie mam ochoty na ciebie patrzeć.- tak... ja szczera do bólu.- Jestem tylko dziewczyną Harry'ego i nie mieszam się w jego sprawy z jego byłymi.
Trochę się bałam ich zostawiać samych, ale z drugiej strony nie miałam ochoty patrzeć ja jej ociekający sztucznością ryj.
***
Rozmawiali chyba z półtorej godziny. Gdy dziewczyna wyszła z domu Harry do mnie przyszedł.
-I co?- spytałam.
-Chciała do mnie wrócić, powiedziała, ze się zmieni i nie będzie robiła tego co robiła. Siedziała i płakała. Żałuje tego co zrobiła i chcę drugiej szansy.- zajebiście, to znaczy, że to koniec.
Podniosłam się z kanapy i  podeszłam ze łzami w oczach do okna. Harry to zauważył i podszedł do mnie.
-Olivia, nie myśl sobie, że ja teraz do niej wrócę. Ja kocham tylko ciebie i nikt tego nie zmieni. Ona tego chcę, bo jej kasa na koncie schodzi coraz niżej i bark jej sponsorów.
Odwróciłam się do niego i mocno go przytuliłam.
-Jesteś najlepszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkała.- oznajmiłam.
-Ty też....-szaleje za nim.- Olivia... pojedziesz ze mną do Holmes Champel?
-Jasne, że pojadę.- powiedziałam.
-To ja idę zadzwonić do mojej mamy.
Tego wieczoru miałam poznać mamę Harry'ego? Kobietę, która powinna być przykładem dla wielu matek. Dla mnie jest wielka, urodziła i wychowała kogoś takiego wspaniałego jak Harry.
***
Pojechaliśmy z Harry'm do mnie do mieszkania - było cicho, aż za cicho, Marika pewnie poszła do pracy albo gdzieś się dotlenić. Skoro jej nie było to do niej zadzwoniłam i powiedziałam, że ma wolną chatę na kilka dni. Na spokojnie się spakowałam i gdzieś o koło dziewiątej wieczorem wyjechaliśmy z Londynu.
W czasie drogi znowu rozmawialiśmy, ale długo się nie da po jakimś czasie zasnęłam.
Obudził mnie Harry dopiero wtedy kiedy byliśmy na miejscu. Strasznie się zdenerwowałam przed tym spotkaniem.
Na przywitanie wyszła nam mama Harry'ego z ojczymem.
-Na reszcie już myślałam, że nie przyjedziecie.- powiedziała kobieta. Uśmiech jaki wywołała ona na buzi Harry'ego był niesamowity, nie widziałam jeszcze takiego uśmiechu na jego twarzy.
-Mamo, to jest Olivia.
-Miło mi.- powiedziałam.
-Mi też.
Następnie przywitałam się z ojczymem Harry'ego, a potem poszłam z mamą Harry'ego do domu, mój chłopak jeszcze musiał przynieść bagaże. Usiadłyśmy w salonie, kobieta przyniosła mi gorącą herbatę i rozmawiałyśmy. W końcu pojawił się Harry i z racji na późną godzinę porwał mnie do swojego pokoju.
-To co teraz? Szukamy pilota?- zapytał Harry.
-To ja go poszukam.- zaśmiałam się.
Ściągnęłam szatynowi t-shirt, a potem dobrałam się mu do spodni. Nagle usłyszałam, że ktoś wchodzi po schodach i szybko podeszłam do walizek. Na szczęście to nie był nikt do nas, ale już się nie zabierała do szukania "pilota" tylko poszłam do łazienki przebrać się w to <Klik> i przy okazji umyć.  Gdy byłam gotowa wskoczyłam do łóżka i wtuliłam się do Harry'ego.
-Po powrocie do Londynu nie pozwolę ci ode mnie odejść.- powiedział Harry.
-Nigdzie się nie wybieram.- odparłam.
-Mam nadzieję.
Po długim czasie namyślania w końcu zasnęłam...
_______________
Czytasz = Komentarz 

piątek, 1 listopada 2013

#27.` Ale ty tak słodko wyglądasz z Zayn'em a co dopiero z Harry'm

Gdy przyjechaliśmy na miejsce Zayn i Niall przyszli nam na przywitanie.
-Cześć.- powiedziałam i ich przytuliłam.
-Ja już myślałem, że to jedzenie.- zaśmiał się słodki Irlandczyk.
Marika go walnęła w ramie. Zostawiliśmy ich i poszliśmy do dom. Tam czekali na nas Louis z Eleanor, Perrie, Liam i Nadia.
-Gdzie macie Niall'a?- spytał Liam.
-Tuuu jestem!!- krzyknął wchodząc do domu z Mariką.
-Nowa para?- zaśmiała się Nadia.
-Nie.- Niall.
-Od razu widać, że tak.- powiedziała Perrie.
-No nie.- Marika.
-Uzgodnijcie sobie to, zostawimy was samych.- oznajmiłam.- Chodźcie dziewczyny.
Rozeszliśmy się po całym domu. Liam z Zayn'em Harry'm i Louis'em poszli do altany, Niall i Marika dostali czas na przemyślenie, a ja z dziewczynami poszłyśmy na huśtawkę.
-No to słuchamy news'ów.- zaśmiała się Nadia.
-Co? O co wam chodzi?-spytałam.
-Jesteście teraz najgłośniejszą parą na całym świecie.- odparła Perrie.
-To tak przez przypadek.- zaśmiała się.
-Od kiedy jesteście razem?- El.
-Trzy tygodnie.
-I my o tym nic nie wiemy, ale ty jesteś...- zaśmiała się Nadia.
-Oj tam... Ej, wy znacie Vanessę?- zapytałam.
-No niby znamy, ale prawie nie gadałyśmy. Trzymała się na dystans, była dziwna a najważniejsze zawsze były jej przyjaciółeczki.- opowiedziała Eleanor.
-A jak wypadały takie spotkania to Harry przyjeżdżał sam albo w ogóle bo księżniczka sobie coś wymyśliła.- dodała Perrie.
-Ona zawsze coś wymyślała, żeby trzymać Harry'ego jak najdalej od nas, bo za dużo onej wiedzieliśmy.- oznajmiła Nadia.
-Dlatego chłopakom ulżyło gdy Harry powiedział, że poznał kogoś wspaniałego i się w tobie zakochał.- ciągła El.
-Jesteś jej przeciwieństwem. Nie wyglądasz na kogoś kto chciałby go wykorzystać i na prawdę ci na nim zależy. W sposób jaki na niego patrzysz, jak do niego mówisz to nie jest to samo, to jest prawdziwa miłość.- Perrie.
Zebrałyśmy się do domu, byli tam już chłopaki. Od Mariki i Niall'a nie biło miłością, ale uśmiechali się do siebie, a dziewczyna siedziała mu na kolanach.
Gdy ujawniłam się Harry'emu, on do mnie podszedł i zaczęliśmy się całować.
-Kocham Cię.- szepnęłam mu do ucha.
-Ja ciebie też.
Siedzieliśmy siedzieliśmy przy zimnych alkoholowych napojach.
-Co robimy?- zapytała Nadia.
-Prawda czy wezwanie.- zaproponował Liam.
-Butelka.- Zayn.
-Poker rozbierany.- Looouis.
-Kochanie, ja rozumiem hormony buzują, ale nie publicznie.- powiedziała Eleanor.
-To może prawda czy wezwanie.- tak mi się powiedziało.- Tylko bez zdjęć i to się tyczy Nadii.
-Ale to tak ślicznie wyglądało.- zaśmiała się.
Zayn przyniósł jaką butelkę i karty do gry. Usiedliśmy na środku pokoju.
-Kto kręci?- spytała Marika.
-Skoro już się zgłosiłaś.- uśmiechnął się Liam.
Marika mocno zakręciła butelką, która zatrzymała się na Louis'ie. Szatyn wybrał wezwanie i miał się przejść z jedną dziewczyną na rękach.
-Od razu mówię, że nie ma wybierania osoby, z którą się jest chyba, że jest tam napisane.- oznajmiła Nadia.
-Hm... to niech będzie... Olivia.- ale mnie wkopała...
-Dziękuje.- to był sarkazm z mojej strony.
Louis wziął mnie na ręce i przeszedł się ze mną do o koła ogrodu. Następnie butelka pokazała Zayn'a, który również miał wezwanie.
-Pocałuj jedną dziewczynę, z językiem.- spuścił głowę i spojrzał się na Lou, który miał mu powiedzieć kto to ma być.
-Olivia, proszę bardzo.
-Ej, co ja jestem?- tak mam bulwersa.- Tylko bez zdjęć.
-Ale ty tak słodko wyglądasz z Zayn'em a co dopiero z Harry'm.- powiedziała Nadia.
-Masz szczęście...- zaśmiała się Pez.
No to będzie mnie czekała pogadanka z Mariką bo ona nie wiedziała o wcześniejszej butelce.
Stanęłam na przeciwko Zayn'a i zaczęliśmy się całować. Potem Zayn wykręcił Marikę, która miała prawdę. Tuż po tym miałam powiedzieć Louis'owi, że go kocham. Mieliśmy niezły ubaw przy tej grze, między innym i może dlatego skończyliśmy grać przed dwunastą w nocy.
Marika miała dzisiaj spać u Niall'a - szykowała się dzika noc. :D
Do Harry'ego domu dostaliśmy się z kierowcą, bo przecież Hazza nie mógł jechać bo pił.
Gdy byliśmy w domu umyłam się i wskoczyłam Harry'emu do łóżka.
___________________________
Czytasz = Komentarz