-Harry, ty napaleńcu.- powiedziałam zaspanym głosem.
-Jesteś pewna tego co mówisz?- spytał.
-Tak.- odparłam.
Chłopak zaczął mnie łaskotać.
-Dooobra, zmieniłam zdanie. - oznajmiłam.
-To się cieszę.- zaśmiał się.
Wstałam od niechcenia i poszła się umyć. Gdy byłam gotowa postanowiłam się ubrać. Miała dylemat, ale się w końcu zdecydowałam na to <Klik>.
-Możemy iść na dół?- spytał Harry.
-Tak.- chłopak podszedł do mnie i zaczął mnie całować, chłopak trochę się chyba rozpędził bo złapał za tyłek i chciał przenieść na łóżko.
-Kochanie już dobrze.- powiedziałam.
-No dobra.
Zeszliśmy na dół. Mama Harry'ego przygotowała dla nas wielkie śniadanie.
-O której wyjeżdżacie?- spytał ojczym Harry'ego.
-Po śniadaniu.- odparł Harry.- Mamy trochę do załatwienia.
Tak dobrze mi się tu było, ale niestety trzeba wracać do szarej rzeczywistości.
-Olivia, liczę, że jeszcze nas kiedyś odwiedzisz.- powiedziała mama Harry'ego.
-Oczywiście, z wielką chęcią.- odparła.
Gdy zjedliśmy poszliśmy się spakować, a potem z Harry'm znieśliśmy bagaże na dół.
-Miło było mi panią poznać.- oznajmiłam.
-Mi ciebie również. Cieszę się, że mój Harry ma taką wspaniałą dziewczynę.- przytuliłam ją i uroniłam kilka łez.
-Dziękuję.
Pożegnałam się jeszcze z ojczymem Harry'ego i Gemmą, a potem poszłam do samochodu. Harry rzecz jasna również się ze wszystkimi pożegnał. Po chwili wyjechaliśmy.
-Wszystko jest okej?- spytał Harry.
-Tak, zamyśliłam się trochę.- odparłam.
-Nad czym?
-Wszystko dzieję się tak szybko, niedawno byłeś z Vanessą teraz jesteś ze mną.- zamilkłam.
-Olivia, ty jesteś dla mnie najważniejsza, ty nie jesteś taka jak ona. Nie możesz się do niej porównywać.- powiedział.
-Nie lepiej z ty poczekać?
-Ale co ci zależy? Zresztą nie mogę cię do niczego zmusić.
-Chcę spróbować, ale się boje.- wreszcie to powiedziałam.
-Ja wiem, bo ja też się boję, ale kiedy nie jesteśmy razem mam wrażenie, że życie nie ma sensu i robię wszystko żeby być z tobą.- urocze.
-Wiem, też tak mam, ale na prawdę tego chcesz?- spytałam.
-Raz się żyje. Dopóki nie spróbujemy to nie dowiemy się czy to na prawdę to...- odparł.
Nie byłam tego pewna chciałam go uszczęśliwić, ale bałam się tego. Dalszą część naszej rozmowy przerwał mi mój telefon.
-Słucham?- powiedziałam.
-Hej.- Marika.
-Coś się stało?- spytałam.
-Taak.- oznajmiła dumnie.- Poznałam Antona Edwalda.
-Kogo?
-No tego z Melo, z 2013 roku.- to już wszystko wiem.
-Gratulacje.
-Jest jeszcze coś...- to już mnie przeraziło.
-Słucham.
-Dostałam się na studia w Szwecji, prawdopodobnie wyjadę tam.- co?!
-Jak to?
-Do domu w Polsce przyszedł list z uniwersytetu na który chciałam się dostać. Chcą mnie tam przyjąć.-wiedziałam, że tak będzie.
-Porozmawiamy jak wrócę.- oznajmiłam.
-Okej.
-Pa.
Zabić to za mało- no, ale to jej życie, nic robi z nim co chcę, nie zabronię jej wyjechać.
-Kto to był??- zapytał Harry.
-Marika.- odparłam przewracając oczami.
-Coś się stało?
-Tak. Przeprowadza się do Szwecji.
***
Dojechaliśmy na miejsce poprosiłam Harry'ego żebyśmy pojechali do mnie. W domu była Marika z Niall'em.
-Wiesz, że mamy do pogadania?- powiedziałam/
-Mam wyjść?- Niall.
-Tak, Harry zostaje a ty masz wyjść.
Blondyn wstał i chciał wyjść.
-Niall idioto siadaj.!!- wrzasnęłam.
-Słucham?- Marika.
-Ja się pytam co z tobą ?- oznajmiłam.
-Z początkiem września przenoszę się do Sztokholmu.
-Wiem, zdążyłam się domyśleć...
-Chciałam ci coś zaproponować.- oznajmiła.
-Pamiętasz ile planowałyśmy żeby zamieszkać razem?- zapytała.
-I co?
-Może tam byś my sobie ułożyły życie?- chyba ją nieźle popieściło.
-Marika, zawsze miałyśmy dwa światy, ja byłam w świecie One Direction, a ty w świecie Demi, Danny'ego, Antona i Justin'a. Wolałaś Szwecję, ja zawsze marzyłam o Angli, tak zostało do dzisiaj... tu jest moje miejsce tu obok Harry'ego.- aż mi łzy poleciały.- Widocznie twoje miejsce czeka na ciebie w Szwecji, tak już zostanie do końca życia.
Harry mocno mnie przytulił i pocałował w czoło. Mówiąc o tych dwóch światach uświadomiłam sobie coś.
-Harry chodź ze mną na górę.- powiedziałam Harry'emu na ucho.
Wstaliśmy i poszliśmy do mnie.
-Co chcesz mi powiedzieć?- spytał.
-Jeżeli bardzo ci zależy na tym żebyśmy zamieszkali razem to nic nam na drodze nie stoi.
-Na prawdę?- nie uwierzył.
-Tak.
-Czyli się do mnie wprowadzisz.
-Tak.
-Kiedy?
-Gdy Marika się wyprowadzi.- oznajmiłam.
-Jedziesz dzisiaj do mnie na noc?- zapytał.
-Jasne, chodź na dół pożegnamy się i będziemy się zbierać.
Wróciliśmy na dół.
-My jedziemy.- oznajmiłam.
-Nigdzie was nie puszczam.- odparła Marika.
-Słucham?- powiedziałam.
-Nadia, Liam, Zayn, Perrie, Louis i Eleanor mają przyjechać do nas.
-Więc nie macie wyboru.- dodał Niall.
-Co ty na to Harry?- spytałam.
-Jezu, jedna noc was nie zbawi.- od tego momentu Maria to Harry.
-Mam tu jakieś zadnie?- Harry.- Od kilku minut próbuję wam powiedzieć, że wasz rozmowa jest bez sensu bo zostajemy.
Zaczęłam się śmiać.
-Jeszcze się nie przyzwyczaiłeś?- zapytał Niall.
-Ciii... nie gadaj tyle tylko chodź ze mną na dół do samochodu.- odparł Harry.
Zostawili nas same. Teraz czekała nas ciężka rozmowa. Wszystko idzie według mnie stanowczo za szybko, ale nie da się przecież zatrzymać czasu...
________________
Czytasz = Komentarz xx