Obudziłam się gdzieś przed dziewiątą - Harry jeszcze spał więc go nie budziłam. Poszłam się umyć i przebrała, się w <Klik>. Gdy byłam już gotowa zeszłam na dół i zabrałam się za śniadanie. Po jakimś czasie przyszedł zaspany Harry.
- Dzień dobry.- powiedział.
-Cześć, kochanie.- odparłam i go pocałowałam.
-Dawno wstałaś?- spytał.
-No jakąś godzinę temu.
-Dlaczego mnie nie obudziłaś?
-Bo wiem, że lubisz długo spać.
-A czego ty o mnie nie wiesz?
-No nie wiem, raczej wszystko wiem.
Harry się ubrał, a gdy wrócił poszliśmy do salonu i sobie rozmawialiśmy - praktycznie tylko o naszej przyszłości, jak sobie dalej wyobrażamy nasze wspólne życie.
-Nie chciałabyś tu zostać na stałe?- zapytał Harry.
-Słucham?
-To jest szalone, ale chciałbym z tobą zamieszkać, zawsze chciałbym mieć ciebie przy sobie.- powiedział, to było miłe.
-Ja też chcę, ale Harry jesteśmy od niedawna razem. Mogę przychodzić, spać u ciebie, ale co do mieszkania razem... nie to za wcześnie, może kiedyś, ale nie teraz.
-No, ale...
-Harry nie mogę nadużywać twojej gościnności. Ile byłeś z Vanessą?Jakoś z tobą nie mieszkała...
-Ale to nie to samo, jesteś inna niż ona, ciebie kocham i czuję coś wyjątkowego. Proszę Cię przemyśl to chociaż.
-No dobrze przemyślę.- oznajmiłam.
Chłopak mocno mnie złapał i wstał, mocno się ze mną zakręcając.
-Haaaarry...puść mnie!!- wydarłam się.
-Najpierw mnie pocałuj.
Pocałowałam go, a on odstawił mnie na ziemie, w tym samym czasie zadzwonił dzwonek do drzwi - Harry poszedł otworzyć. Usłyszałam głos Vanessy, już myślałam, że sobie odpuści. Nagle ona pojawiła się w domu, a ja wyszłam z pokoju do holu.
-Widzę, że cieszycie się sobą.- powiedziała. Zabrzmiało to nie jak ze złości tylko inaczej.
-Po co tu przyszłaś?!- zapytał Harry.
-Chcę z tobą porozmawiać.- odparła.
-To ja was zostawię samych.- powiedziałam.
-Olivia, ciebie też to tyczy możesz zostać.- skąd ona wie jak mam na imię.
-Nie dzięki, nie skorzystam, nie mam ochoty na ciebie patrzeć.- tak... ja szczera do bólu.- Jestem tylko dziewczyną Harry'ego i nie mieszam się w jego sprawy z jego byłymi.
Trochę się bałam ich zostawiać samych, ale z drugiej strony nie miałam ochoty patrzeć ja jej ociekający sztucznością ryj.
***
Rozmawiali chyba z półtorej godziny. Gdy dziewczyna wyszła z domu Harry do mnie przyszedł.
-I co?- spytałam.
-Chciała do mnie wrócić, powiedziała, ze się zmieni i nie będzie robiła tego co robiła. Siedziała i płakała. Żałuje tego co zrobiła i chcę drugiej szansy.- zajebiście, to znaczy, że to koniec.
Podniosłam się z kanapy i podeszłam ze łzami w oczach do okna. Harry to zauważył i podszedł do mnie.
-Olivia, nie myśl sobie, że ja teraz do niej wrócę. Ja kocham tylko ciebie i nikt tego nie zmieni. Ona tego chcę, bo jej kasa na koncie schodzi coraz niżej i bark jej sponsorów.
Odwróciłam się do niego i mocno go przytuliłam.
-Jesteś najlepszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkała.- oznajmiłam.
-Ty też....-szaleje za nim.- Olivia... pojedziesz ze mną do Holmes Champel?
-Jasne, że pojadę.- powiedziałam.
-To ja idę zadzwonić do mojej mamy.
Tego wieczoru miałam poznać mamę Harry'ego? Kobietę, która powinna być przykładem dla wielu matek. Dla mnie jest wielka, urodziła i wychowała kogoś takiego wspaniałego jak Harry.
***
Pojechaliśmy z Harry'm do mnie do mieszkania - było cicho, aż za cicho, Marika pewnie poszła do pracy albo gdzieś się dotlenić. Skoro jej nie było to do niej zadzwoniłam i powiedziałam, że ma wolną chatę na kilka dni. Na spokojnie się spakowałam i gdzieś o koło dziewiątej wieczorem wyjechaliśmy z Londynu.
W czasie drogi znowu rozmawialiśmy, ale długo się nie da po jakimś czasie zasnęłam.
Obudził mnie Harry dopiero wtedy kiedy byliśmy na miejscu. Strasznie się zdenerwowałam przed tym spotkaniem.
Na przywitanie wyszła nam mama Harry'ego z ojczymem.
-Na reszcie już myślałam, że nie przyjedziecie.- powiedziała kobieta. Uśmiech jaki wywołała ona na buzi Harry'ego był niesamowity, nie widziałam jeszcze takiego uśmiechu na jego twarzy.
-Mamo, to jest Olivia.
-Miło mi.- powiedziałam.
-Mi też.
Następnie przywitałam się z ojczymem Harry'ego, a potem poszłam z mamą Harry'ego do domu, mój chłopak jeszcze musiał przynieść bagaże. Usiadłyśmy w salonie, kobieta przyniosła mi gorącą herbatę i rozmawiałyśmy. W końcu pojawił się Harry i z racji na późną godzinę porwał mnie do swojego pokoju.
-To co teraz? Szukamy pilota?- zapytał Harry.
-To ja go poszukam.- zaśmiałam się.
Ściągnęłam szatynowi t-shirt, a potem dobrałam się mu do spodni. Nagle usłyszałam, że ktoś wchodzi po schodach i szybko podeszłam do walizek. Na szczęście to nie był nikt do nas, ale już się nie zabierała do szukania "pilota" tylko poszłam do łazienki przebrać się w to <Klik> i przy okazji umyć. Gdy byłam gotowa wskoczyłam do łóżka i wtuliłam się do Harry'ego.
-Po powrocie do Londynu nie pozwolę ci ode mnie odejść.- powiedział Harry.
-Nigdzie się nie wybieram.- odparłam.
-Mam nadzieję.
Po długim czasie namyślania w końcu zasnęłam...
_______________
Czytasz = Komentarz
zajebisty ten roździł a i jestem 1
OdpowiedzUsuń