sobota, 31 sierpnia 2013

#23. ` Jaka ulga.

22.08.2017, Wtorek
Te trzy tygodnie były dla mnie bardzo trudne. Wiedziałam Harry'ego tylko przez Skype'a, ale to nie to samo co na żywo. Bardzo za nim tęsknię, na szczęście już dziś wraca.
Przez te trzy tygodnie sporo się zmieniło w moim życiu. Pogodziłam się z Kornelią, ale wcześniej się wyprowadziła. Jak bym wiedziała, że tak będzie to bym nie pozwoliła, żeby się wyprowadziła.   Uznałyśmy, że jeżeli już jesteśmy sąsiadkami to nie potrzebne są nam te kłótnie. Marika znalazła pracę w studio radiowym. Wciągu tych trzech tygodni spędzałam każdą wolną chwilę z dziewczynami. Kornelia jeszcze nie zna paru faktów o moim życiu z Harry'm, ale sądzę, że jeżeli jeszcze bardziej zdobędę jej zaufanie to może się w końcu dowie, a jak nie ode mnie to od prasy.
-Jedziesz dzisiaj do Harry'ego?- spytała mnie Marika.
-No oczywiście. Musimy dzisiaj trochę nadrobić.- zaśmiałam się.
-A na noc?- Martyna.
-No tak. Bo dopiero wieczorem mnie zabiera.- powiedziałam.
-Ej... laska do nadrobienia? O czym my się dowiadujemy?- ominęłam to mimo uszu.
-Dobra dobra. Wybaczcie, ale ja muszę się wyszykować więc teraz was zostawić.- oznajmiłam.
Najpierw wzięłam szybki prysznic, a potem wysuszyłam włosy uczesałam je taj <Klik>,  lekko się pomalowałam mniej więcej tak <Klik>. Na sam koniec się ubrałam w <Klik>. Wyrobiłam się w dwie godziny. Zebrałam kilka rzeczy i pożegnałam się z dziewczynami.
-Tylko bez nadmiaru uczuć proszę.- zaśmiała się Kornelia.
-Dziękuję.
-Do zobaczenia.- powiedziałam i wyszłam z mieszkania.
Na korytarzu wpadłam na David'a 
-Pogodzilibyśmy się wreszcie.- powiedział.
-Było by dobrze, ale musiałeś użyć rąk.- odparłam.
-Dziewczyno, mi na tobie zależy.- oznajmił.
-A mi zależy na Harry'm i co? Wybacz, ale się śpieszę.
-Olivia!!- wydarł się za mną a ja go ignorowałam.
W tym samym czasie gdy zjeżdżałam winda na dół Harry napisał mi sms'a, że czeka. 
Nie umiałam się doczekać, aż go zobaczę, aż poczuję jego usta na swoich. Kiedy wszyłam z windy od razu w oczy rzucił mi się Harry. Od  razu do niego podeszłam i się mu rzuciłam w ramiona. Było jak w raju, ostatni raz się tak czułam za  nim Harry wyjechał. Jego słodkie usta i perfumy - tak za tym wszystkim tęskniłam.
-Już nigdy cię nie wypuszczę.- powiedziałam.
-A już nigdy cię nie zostawię. Następnym razem jedziesz ze mną.- oznajmił chłopak.
Pocałowałam go i poszliśmy do samochodu.
Podczas drogi Harry co chwilę mi coś robił: zaczepiał, łaskotał, rozśmieszał, a na każdych światłach się całowaliśmy. Miałam wrażenie, że śnię. 
Gdy dojechaliśmy na miejsce zauważyłam, że w oknach odbija się światło. Zastanawiam się czy ktoś tam jest, a może to Vanessa postanowiła zrobić mu niespodziankę i odwiedziła Harry'ego. Postanowiłam, że nie będę sama rozmyślałam nad tym tylko zapytam Harry'ego co jest grane.
-Harry, jest ktoś u ciebie?- spytałam.
-Nie, a dlaczego pytasz?- odparł chłopak.
-No nie wiem, może dlatego, że światło się świeci?- powiedziałam.
-Widocznie zapomniałem zgasić.- oznajmił chłopak.
Po wejściu do domu Harry, zaprowadził mnie do jadalni. Na całe to pomieszczenie były oświetlone lampki w słoikach w kontach pomieszczenia. 
Harry oświecił jeszcze świece na stole i przyniósł wino. Mi odebrało mowę, dosłownie nie umiałam z siebie słowa wydusić. 
-Harry, nie wiem co mam powiedzieć.- powiedziałam po chwili.
-Powiedz, że będziesz ze mną.- prawię się wzruszyłam.
-Będę. Nawet na zawsze. 
Pocałowałam go i usiadłam przy stole a w tym samym czasie Harry przyniósł kolację.
-Wygląda smakowicie.- oznajmiłam.
-Mam nadzieję, że tak samo smakuję.
***
Gdy zjedliśmy pomogłam Harry'emu w kuchni. Nagle ktoś do mnie zadzwonił tzn. moja mama. Postanowiła, że nie będę odbierała tylko oddzwonię do niej jutro.
-Nie odbierzesz?- spytał Harry.
-Nie, to nie odpowiedni moment na rozmowę telefoniczną.- odparłam.
-Ja mogę wyjść.- chyba mnie źle zrozumiał.
-Harry nie o to chodzi. Mają cały dzień na dzwonienie, a dzwonią akurat wtedy kiedy jesteśmy razem.- powiedziałam.- Nie chcę tracić czasu.- nie wiem czemu to powiedziałam. Zabrzmiało to jak chodź ze mną do łóżka. Harry chyba zrozumiał moją aluzję i przyciągnął mnie do siebie. Zaczęliśmy się namiętnie całować...
____________________________
Czytasz = Komentarz :*

sobota, 24 sierpnia 2013

#22. `Dlaczego?

01.08.2017, Wtorek
Obudziłam się przed dziewiątą.Zastanawiałam się jak znalazłam się w łóżku bo przecież zasnęłam w ogrodzi, za pewne Harry maczał w tym palce.
Po jakimś czasie przerwał mi sms od Mariki.
Niall do mnie napisał... :D Rozumiesz?
Nie odpisywałam jej nawet tylko wróciłam do naleśników, które powoli się przypalały.
-O jak tu ładnie pachnie.- wstał mój książę.
-Danie dla mojego ukochanego.Proszę- podałam mu talerz z naleśnikami, czekoladą i owocami.
-Kochana jesteś - no tak kochana mogę być, ale żeby mi powiedzieć, że mnie kocha to już nie łaska?
Podeszłam do niego i się zaczęliśmy całować.
-Muszę ci coś powiedzieć...- zaczęłam się bać jego tonu.- Wczoraj dowiedziałem się, że muszę lecieć do Los Angeles z chłopakami.
-Na ile?- zapytałam a on spuścił głowę.- Harry słucham...
-Do trzech tygodni...- boże jedyny.
-Nie mam wyjścia muszę cię puścić. Jakoś trzeba wytrzymać.- powiedziałam.
-Nie chciałem żeby tak wyszło, ale praca to praca.
-Harry rozumiem, nie musisz się mi tłumaczyć.- odparłam.
Pocałował mnie tak słodko. 
Poszłam zadzwonić do Mariki i powiedziałam jej, że mogę wrócić dopiero wieczorem, a potem poszłam się przebrać w <Klik>.
Gdy byłam gotowa zeszłam do Harry'ego na dół. Po chwili zadzwonił dzwonek. Bez zastanowienia zerwałam się z kanapy i poszłam otworzyć. Idiotko to mogła być Vanessa - na szczęście nie była. W drzwiach stał Niall z... no właśnie z Mariką.
-Cześć.- powiedziałam.
-Hej.
-O siemka Marika...- bożeeee ten ludzi potrafi wystraszyć, zabić to za mało.
-Ey... skąd ty znasz Marikę?- spytał Niall.
-No chyba było się u Olivii.
-Foooch.- uwielbiam tego blondyna.- Idziemy się przejść?
-No chodźcie no...- i po co to błaganie?
-I co się męczysz kobieto?- zaśmiałam się.
***
Po trzydziestu minutach byliśmy  w parku.
-To gdzie idziemy?- spytałam.
-Nie wiem, łąka?- zaproponował Niall.
-To łąka.- zaśmiała się Marika.
W drodze złapałam Harry'ego za rękę a on to wykorzystał i wtulił się do mnie.
-Dobra. Teraz tak szczerze od kiedy jesteście razem?- wiedziałam wiedziałam...
-Eeeee...- Harry musiał się w ciąć i powiedzieć.
-Od pięciu dni.
-Jak mogłaś mi nie powiedzieć?!
-No jakoś tak wyszło.
-Pytałam się to ty niee, nic nas nie łączy.- uśmiechnęłam się tylko.- Teraz się do ciebie nie odzywam.
-No weź.- spojrzałam się na nią błagająco.
-Nie Foch.- powiedziała stanowczo.
-Ej no...
-Dobra, ale i tak ci tego nie daruje idiotko.- przytuliła mnie.-   Gratulacje.
Gdy byliśmy na dole Harry usiadł a ja mu między nogami (jakkolwiek dziwnie to brzmi). Siedzieliśmy i gadaliśmy o czym się nasunęło.
-Olivia, chodź przejdziemy się.- powiedział Harry.
-Idziemy na murek?- zaproponowałam.
-Gdziekolwiek chcę z tobą porozmawiać.
Po chwili byliśmy już na miejscu.
-Będę bardzo tęskniła.- oznajmiłam.
-Ja też.
Zaczęliśmy się całować, aż w końcu z moich oczu polały się łzy.
-To tylko trzy tygodnie.
-Nie Harry to aż trzy tygodnie.- powiedziałam.- To dla mnie trudne.
-Dla mnie też. Przyzwyczaiłem się do twojej obecności, przez ten okres stałaś się dla mnie bardzo ważna.
***
Harry odprowadził mnie do domu. Niestety musiałam się z nim pożegnać. Było to jedno z najtrudniejszych pożegnań w moim dotychczasowym życiu. Tylko dlatego, że kocham Harry'ego i wiele dla mnie znaczy.

wtorek, 20 sierpnia 2013

#21.` You perfect for me

31.07.2017, poniedziałek 
 Gdzieś przed jedenastą wybrałam się z Mariką na zakupy, bo w lodówce powiało pustką.
W sklepie szybko zebrałyśmy najpotrzebniejsze rzeczy i poszłyśmy w stronę lodówek po mleko. Przy dziale z nabiałem zobaczyłam Niall'a.
-Chodź ze mną.- powiedziałam do Mariki.
-Gdzie?- spytała.
-Zobaczysz.- odparłam.
Podeszłyśmy do blondyna. Marika zdębiała na jego widok.
-Siemka.- powiedziałam.
-O heeeej.- odpowiedział i się uśmiechnął.- Czyżby zakupy?
-Bieda w lodówce.- zaśmiałam się.
-Ehem...- przypomniała o sobie Marika.
-Przepraszam... To jest moja przyjaciółka Marika.
-Miło mi. Niall jestem.- podał jej rękę.
-Mi również.
-Idziecie już do kas?- spytał chłopak.
-Tak.
-To pójdę z wami, jeżeli mogę.
-Jasne, że możesz.- Marika.
Dałyśmy się namówić Niall'owi na odwózkę do domu.
-Widzisz się dzisiaj z Harry'm?- spytał mnie Niall.
-Nie wiem.- odpowiedziałam.- Jak Vanessa nic nie wymyśli to zapewne tak.
-yyy... nawet jeśli ona by coś wymyśliła to on ją oleje bo woli ciebie.- wooow.
Długo siedzieliśmy w ciszy w końcu Niall przemówił do Mariki.
-Marika nie dałabyś się namówić na spacer?- zapytał. Mina Mariki mówiła sama za siebie.
-Taaak.- odparła.
-Dasz mi swój numer telefonu?
-Tak.
-Niall wyślę ci go SMS'em.- powiedziałam.
-Okeeej.
***
Popołudniu...
Dostałam telefon od Harry'ego, który umówił się ze mną na szesnastą. Musiałam wziąć kilka rzeczy, ponieważ miałam zostać u niego na noc. Tym razem postarałam się żeby nie zapomnieć czegoś do spania.
-Dooo jutra.- powiedziałam.
-Tylko bez nadmiaru uczuć.- zaśmiała się Marika, która odprowadził mnie od drzwi.
-Bardzo śmieszne.
Gdy zeszłam na dół musiałam czekać. Domyśliłam się, że Harry stoi w korku.
-Przepraszam cię.- zaszedł mnie od tyłu Harry.
-Nic się nie stało?- powiedziałam i go pocałowałam.
-Jedziemy?- zapytał.
-Gdzie?- głupie pytanie.
-Na obiad albo do mnie.- zaproponował.
-Wszystko mi jedno.
-To jedziemy do mnie i zrobimy sobie obiad.
-No i git.
Na miejscu zabraliśmy się do gotowania. Harry wykorzystywał każdą wolną chwilę i do mnie stratował, aż w końcu tą miłą atmosferę przerwał dzwonek do drzwi.
- Czekaj pójdę otworzyć.- powiedział.
-Okej czekam.
Chłopak poszedł otworzyć drzwi a ja kończyłam obiad. Nagle usłyszałam głos tej samej dziewczyny co ostatnio -czyli Vanessy. Wiedziałam, że musi się z nią widywać, ale czemu zawsze wtedy kiedy ja jestem z nim?
-Przepraszam on zawsze coś wymyśli.- powiedział szatyn.
-Nic się nie stało. Nie zabronię ci się z nią spotykać.- odparłam.
Harry podszedł do mnie i złapał mnie za rękę.
-Obiecuję, że za nie długo to się skończy i będę tylko twój. Z tobą nie prześpię nocy.- awwww... jaki on słodki.- Z tobą tylko będę to robił.- dobrze zrozumiałam? Czy on powiedział to co powiedział?
-Chyba muszę być szczęściarą, że cię mam.- powiedziałam.
-No nie wiem.- ale skromny.
Gdy zjedliśmy ugotowany przez nas obiad zrobiło się ciemno więc poszłam się umyć i przebrać w <Klik>
-Śliczna jesteś.- powiedział Harry.
-Nie prawda.
Chłopak wziął głęboki oddech, złapał za pilota i włączył mi Little Things i zaczął mi śpiewać. Po policzkach popłynęły mi łzy. Jeszcze bardziej się rozkleiłam jak chłopak wyśpiewał mi słowa "You perfect for me"
Zawiesiłam się mu na szyi a on mnie wziął na ręce i wyszedł ze mną na  balkon.
-Co się stało?- zapytał mnie.
-Jeszcze nikt nigdy nie zrobił dla mnie czegoś takiego. Nigdy nie usłyszałam od nikogo takich słów.
-Co ja na to poradzę, że jesteś taka wyjątkowa i tak bardzo mi na tobie zależy.- nic nie powiedziałam tylko zaczęłam się z nim całować.
Po chwili Harry zaniósł mnie na łóżko a potem znalazł się nade mną.
-Harry możesz ze mnie zejść?- zapytałam.
-Nie nie mogę.- odparłam.
-Harry no.!!
-Nie.
Nie chciał po dobroci to zaczęłam go dźgać. W końcu chłopak się poddał i zszedł ze mnie kładąc się obok mnie. W tuliłam się w jego klatkę piersiową i starałam się usnąć. Harry'emu się to szybko udało a ja musiałam się męczyć. Nie umiałam uwierzyć, że to wszystko się dzieje, ale przypomniały mi się słowa Vanessy które ostatnio skierowała do Harry'ego `Nawet w LA nie szło nam tak dobrze. Mam taką tendencję, że sobie wyobrażam różne sytuacje i tym razem też tak było. Wyślizgnęłam się z obięć  Harry'ego i zeszłam na dół do ogrodu. Wzięłam najpierw jakiś koc z salonu a potem położyłam się na huśtawce i rozmyślałam... Jedno wiem przynajmniej, że czekając na niego pięć lat nie popełniłam żadnego błędu.

#20. `Nie możliwe

30.07, niedziela
Siedziałam z dziewczynami i oglądałam telewizor. Nadal byłam skłócona z Kornelią jeszcze bardziej niż wcześniej. Niestety nie daje sobie wejść na głowę i nie pozwalam jak ktoś mnie obraża i poniża.
-Idę sobie zrobić jeść.- oznajmiłam.- Chcecie coś?
ja Kornelia oparła kiwając przecząco głową, a Marika po prostu odpowiedziała:
-Może jakąś kanapkę.
Po jakimś czasie po domu rozległ się dzwonek do drzwi. Marika poszła otworzyć, a ja dalej buszowałam w kuchni.
-Olivia ktoś do ciebie!!- wydarła się Marika. Wystartowałam w stronę drzwi jak poparzona. W drzwiach stał Harry. Rzuciłam się mu na szyję, a on uniósł mnie w powietrzu.
-Zaraz wracam!!!- wydarłam się do dziewczyn.
Poszłam z Harrym na sam koniec korytarza i tam usiedliśmy.
-Co ty tu robisz?- zapytałam.
-Chciałem ci zrobić niespodziankę i przed sesją zabrać cię na obiad.- odparł.
-No to faktycznie zrobiłeś mi niespodziankę. - zaśmiałam się.-Chodź ze mną przebiorę się.
Wzięłam chłopaka do siebie. Nie musiałam go przedstawiać Marice, a Korneli nawet nie miałam zamiaru.
- A ta dziewczyna to kto?- spytał Harry.
-Szkoda gadać.- odparłam.
-Słucham....
Opowiedziałam mu o tym co było kiedyś i o tym co nie dawno się wydarzyło.
Potem szybko przebrałam się w <Klik>
-Marika my wychodzimy.- oznajmiłam.
-Jeżeli wyjdziesz nie wiem czy będziesz miała gdzie wracać.- no to się zaczynają się sceny zazdrości. Nawet nie miała odwagi, żeby powiedzieć to do mnie po angielsku przy Harry'm.
-Harry, poczekaj na mnie w samochodzie.- powiedziałam.
-Nie, nigdzie się nie wybieram.- odparł mi chłopak.
-Słuchaj lalunie, nie jesteś u siebie żebyś mi mówiła co mogę a czego nie mogę robić. Przypominam ci, że jesteś w gościach więc możesz sobie darować takie teksty. Na twoim miejscu zamiast płaszczyć dupę cały dzień na kanapie szukałabym mieszkania... moja cierpliwość się kończy.- powiedziałam to tak żeby Harry zrozumiał ja nie mam przed nim tajemnic.
Wyszłam z trzaskiem drzwi.
-Widzisz i tak mam cały czas odkąd tu jest.- oznajmiłam.
-Oj nie przejmuj się, będzie dobrze jak nie masz zawsze mnie.- jakie to było urocze.
-Wiem.- odparłam i go pocałowałam.
-Zawsze możesz na mnie liczyć, nie ważne co by się nie działo.
-Boże jaka ze mnie szczęściara.
-Mogę to samo o sobie powiedzieć.
***
Tuż po tym jak zjedliśmy, pojechaliśmy do studia gdzie pracowała Nadia, gdzie miała odbyć się moja sesja.
-Gdzie mamy iść?- spytałam.
Harry złapał mnie za rękę i wszedł ze mną do sali gdzie była Nadia.
-Siema.- powiedziała do nas dziewczyna.
-Hej.
-A więc dzisiaj zrobisz zdjęcia Hope a dalej zobaczymy co z tobą będzie.- oznajmiła Nadia.
Przeszliśmy do drugiej sali gdzie była modelka. Muszę powiedzieć, że kazała mi robić najtrudniejszą z możliwych opcji sesji zdjęciowych, ale w innych przypadkach już widziała moje zdjęcia.
Sesja trwała może z 1.5 godziny. Jestem bardzo z niej zadowolona i muszę przyznać, że zdjęcia wyszły genialnie.
Po wszystkim usiedliśmy przy kawie i musieliśmy wszystko obgadać.
-Szczerze to jesteś najlepsza jaka do nas przyszła a moje zdanie jest nie podważalne. Mogę cię zatrudnić.
-Na prawdę? Boże nie wiem jak ci się odwdzięczę.- powiedziałam.
-Rób dobre zdjęcia i będzie okej.- odparła Nadia.
-Da się zrobić.
-Tylko możesz się liczyć z tym, że możemy wyjeżdżać na sesje za granice.- oznajmiła dziewczyna.
-Eh... no nie mam innego wyjścia zależy mi na tej pracy.
To nie była ciężka decyzja, ale też nie należała do łatwych. Wzięłam głęboki oddech i poprosiłam o umowę.
-Dajcie mi długopis!!!- wydarłam się.
Musiałam strzelić kilka autografów i było okej.
-No to witaj w zespole jako nowy fotograf i moja asystentka.- powiedziała Nadia.
-Od kiedy mam zacząć?- spytałam.
-A to się zgadamy.- odparła.- Dobra kochani ja wracam do pracy.
-Paaa.
Wyszliśmy ze studia i poszliśmy do samochodu.
-Zawiedziesz mnie?- zapytałam.
-Tak.
Harry jak mi obiecał tak zrobił. Oczywiście jak mnie Marika zobaczyła była zdziwiona bo mówiłam, że będę jutro. Oczekiwała na moje wyjaśnienia.
-Mówiłaś, że jutro będziesz.- powiedziała.
-No, ale jestem teraz. To chyba dobrze nie?-spojrzałam na Cornelie.
Poszłam do siebie na górę, a za mną Marika.
-No to słucham.- powiedziała.
-Ledwo do domu weszłam.- odparłam.
-Ciekawość mnie zżera.
-No, ale o wszystkim wiesz. To czego ty jesteś ciekawa?- zapytałam.
-No wiesz no.- zaśmiała się.
-A wyobraź sobie, że nie wiem.
-Robiliście to już?- ta dopiero ma wyobraźnie.
-Co? My nawet nie jesteśmy ze sobą. On ma dziewczynę.- oznajmiłam...waląc jednocześnie ściemę.
-Ta bo poco? To niby czemu się przy nim przebierałaś.
-Ty i te twoje problemy. Mam chyba łazienkę co nie?- wymówka na poczekaniu.
-Eh... a jak się z nim dzisiaj witałaś, rzuciłaś się na niego....hm? hm? Ja dobrze widzę.- kuźwa...
-Ucieszyłam się, że go zobaczyłam.
Wieczorem zadzwonił do mnie Harry. Gadałam z nim chyba z godzinę. Byliśmy razem a ja nadal nie wiem na czym stoję. Przecież równie dobrze mógłby być skok w bok, chwila słabości, romans bez zobowiązania. Wiem moje bezsensowne myślenie, ale ja chce wiedzieć czy mogę się angażować w poważny związek. Harry jest dla mnie wszystkim i bardzo go kocham. Jednak jeżeli nie spróbuję tego mogę potem żałować.
-Z kim tak długo nawijałaś?- zapytała mnie Marika. wchodząc do pokoju.
-Nie ważne.- odparłam.
-Harry to nie ważne?
-Dobra dobra.- powiedziałam i poszłam się kąpać.
Wyszłam gdzieś o 22:30. Od razu poszłam do łóżka. Znowu miałam to uczucie, że widzę wszędzie Harry'ego. Jestem dla niego zrobić wszystko. Teraz po głowie chodzi mi jedno pytanie; jak będzie wyglądało moje życie?

#19.`...będzie najlepszym chłopakiem bo rzuci wszystko i da dziewczynie cały świat

29.07.2017, sobota
Obudziłam się przy oglądającym telewizor Harrym.
-Która godzina?- spytałam.
-W pół do pierwszej.- odparł przytulając się do mnie.
-Boże za pół godziny mam rozmowę o pracę.- powiedziałam energicznie podnosząc się z łóżka i na nim siadając.
-Miałaś się tu  uczyć?
-Ale chyba muszę na to zarobić.- powiedziałam.
-To gdzie księżniczka ma pracować?
-Bar, niestety. Nie moja praca marzeń, ale jakoś muszę.
-A jaka jest praca twoich marzeń?
-To nie jest ambitne.- zaśmiałam się.
-Eh...mów a nie odkładaj.
-Harry...
-Co?
-No nie powiem bo nie jestem z tego dumna.
-Nie chcesz mówić to nie mów, ale myślałem, że jak powiesz to ode mnie budzika dostaniesz.- o boże ale śmieszne.
-Sama se wezmę.- odparłam całując go. Zaczęliśmy się namiętnie całować chłopak złapał mnie za mój tyłek wciągnął mnie na siebie.
-Harry wybacz na prawdę muszę iść.- oznajmiłam.- Wrócimy do tego tematu.
-Olivia...?
-Słucham.
-Zostań.
-Nie mogę.
-Dobra miałem kiedy indziej się zapytać, ale nie pozwalasz mi.- wtf?
-O co ci chodzi?
-Wiem, że jesteś po szkole fotograficznej i Nadia kazała mi się ciebie zapytać czy nie chciałabyś tam jej pomóc u niej w studio.- Nadia... powiada?
-Eh... mi nie ładnie zdjęcia wychodzą.
-Skoro cię chce to musi coś być. Zgódź się, chociaż spróbuj.
-No nie wiem.
-Kochanie, no.- Kochanie ^^
-Hm... Harry nie wiem.- powiedziałam.
-Będziesz miała kasę na studia i na własne wydatki.- ale nalega.
-No niech ci będzie. Zadzwonię do tego baru i odwołam spotkanie.- oznajmiłam.- Ale zawiedziesz mnie do domu?
-Myślałem, że zostaniesz ze mną.
-A co nie jestem?
Znowu mnie złapał i zaczęliśmy się całować.
-No zawiozę cię, ale od jutra będziesz tylko moja.- jestem i żyje od pięciu lat dla niego.
-A mogę od dzisiaj?
-Możesz na zawsze!
-Dziękuję.
-A jutro jak? Widzimy się?
-No jasne.- za padła cisza i zaczęłam myśleć.- Muszę być totalną szczęściarą, że cię mam.
-To ja to powinienem powiedzieć.
Zadzwoniłam do tego baru. Dostałam opieprz przez telefon. Widać było, że im zależało na mnie bo nie byli zadowoleni z tego powodu. W tym samym czasie Harry zadzwonił do Nadii.
-Jutro masz próbną sesję.- oznajmił Harry.
Ze szczęścia się mu na szyję rzuciłam.
-Dziękuję, dziękuję, dziękuję.- powiedziałam.
-Mi nie musisz dziękować.- odparł.
-Ale to tylko dzięki tobie.
Może gdzieś o trzeciej Harry zawiózł mnie do domu. Podobno był umówiony jeszcze z chłopakami więc nie chciałam go dłużej trzymać przy sobie...
_________________________
Jeżeli już przeczytał -eś/-aś zostaw komentarz :*

#18.`*.*

Minuty mijały coraz szybciej. Pół godziny minęło jak zaledwie pięć minut. Z Harry'm rozmawiało się coraz lepiej.
-Zostajesz tu na stałe?- spytał.
-Nie mam  po co do Polski wracać.- odparłam.- Tutaj chce ułożyć sobie życie.
Harry zaproponował jeszcze żeby się przejść się - oczywiście się bez zastanowienia zgodziłam.
Zatrzymaliśmy się nad Tamizą. Blask księżyca odbijał się rzecze.
-Jak tu pięknie.- oznajmiłam.
-Ja mam takie głupie marzenie.
-Słucham?- pokazałam ząbki.
-Pocałować tutaj pierwszy raz dziewczynę swojego życia, na której na prawdę będzie mi zależało.- jakie to słodkie. Spuściłam głowę.
-Harry, nie umiem dalej tego ukrywać...- zaczęłam.
-Co się stało?
-Eh... dobra nie ważne to i tak niema znaczenia.
-Olivia, no.- przycichł na chwilę.- Dobra nie chcesz mówić to ja powiem.
Harry złapał mnie za rękę i przyciągnął mnie do siebie. Moje serce zaczęło bić coraz szybciej, a on d dodatku złapał mnie jeszcze mocniej w biodrach.
-Nie żałuję, ani jednej chwili spędzonej z tobą, tego że się poznaliśmy. Zależy mi na tobie i nie chcę cię stracić.- to było dla mnie niesamowite. Po policzkach popłynęły łzy, kolana mi się ugięły. Nie wiedziałam co mam robić.
Harry złapał mnie mocniej i uniósł w powietrzu. Zniżyłam głowę ku jego ustom i zaczęliśmy się całować. W tym momencie spełniło się moje marzenie. Zrobiło mi się gorąco.
-Co teraz będzie?- spytałam a on mnie puścił.
-Chcę tego.- odparł.
-Ja też, ale...
-Eh... to już będzie koniec. Skończę to przy najbliższej okazji.
Znowu zaczęliśmy się całować.
-Dobra nie przejmuj się tym.- powiedziałam.
-Okej. Spędźmy tą noc razem.- czy to niemoralna propozycja?
-Dobrze.
Napisałam do Marki sms'a żeby się nie martwiła.
-Czemu znowu się tak patrzysz?
-Bo jesteś piękna.- nie komentowałam tego.To była nie prawda, ale nie chciałam się z nim kłócić. To było cudowne to co się wydarzyło.
Spacerkiem kierowaliśmy się w stronę domu Harry'ego. Zeszliśmy na miejsce po godzinie.
-Chcesz jeść?- spytał.
-No w sumie, jestem trochę głodna.- odparłam.
-Co chcesz?
-Bułka starczy.- powiedziałam.
-Em.. Skromność. Zrobię ci coś.
Harry trzaskał się w kuchni a ja oglądałam telewizor w salonie.
-Proszę.- podał mi talerz z omletem z czekoladą.
-Kochany jesteś. Dziękuję.
Gdy zjadłam, z Harry'm poszliśmy do sypialni.
-W ciuchach śpisz?
-Mam inne wyjście.- powiedziałam.
-Biustonosz, majtki ewentualnie nago.- uśmiechnęłam się.
-Chyba wolę majtki i stanik. A łazienka tam?- spytałam.
-Tak.
-A mogę?
-Nie, nie możesz.- zaśmiał się.
Gdy wyszłam z łazienki Harry oglądał tv i leżał w łóżku.
-Teraz wskakuj.-powiedział Harry.
-Mam z tobą spać?- zdziwiłam się. Wiem to głupie bo jesteśmy razem.
-Podobno jesteśmy parą.
-Tak, parą kochanków.
-No to tym bardziej powinniśmy spać razem. A zresztą nazywaj sobie to  jak chcesz. Dla mnie związek z Vanessą już nie istnieje.- chciałam tak się na niego rzucić i powiedzieć, że go kocham, ale po prostu się bałam.- Idziesz czy sam mam tam podejść?
Szybko poleciałam do łóżka i wskoczyłam do niego. Harry położył się na mnie i zaczął łaskotać. Chciałam krzyczeć, ale nie umiałam powstrzymać się od śmiechu. W końcu Harry i tak się do ssał do mojej szyi.
-Harry proszę cię tylko nie to.- powiedziałam.
-No co no? Przynajmniej będziesz pamiętała o mnie.
Gdy skończył swoją robotę pocałowałam go na dobranoc  i poszłam spać.

#17. `Nic nie robić tylko płakać nad tymi ludźmi


28.07, piątek
Dzień jak każdy inny, no prawie. Cały dzień bez Harry'ego. Muszę siedzieć z Cornelią, bo Marika poszła szukać jakieś pracy.
-Dobra koniec tego.  Też mam prawo wiedzieć co tu się dzieję.- o.O Cornelia chyba brała za ciepłą kąpiel.
-Możesz siedzieć cicho?- spytałam.
-Nie bo nie podoba mi się twoje zachowanie.- niczym moja matka kiedy dowiedziała się o moim pierwszym piciu alkoholu.
-Słuchaj, przypominam ci, że nie jesteś u siebie i tylko z mojej dobrej woli. Więc jak ci coś nie pasuję bierzesz swoje rzeczy i tam się drzwi.
-Nie będę pozwalała się tak traktować!!!- wybuchnęła.
-To wyjdź, nie wiem może czas wreszcie znaleźć sobie mieszkanie?
Wstałam  i poszłam do siebie na górę. 
Boże kim ona jest żeby się tak rządzić? Zwariować się da.
*** 
Wieczorem wróciła Marika i chwała ci panie za to bo godzina dłużej i zwariowałabym z tą idiotką.
Planowałam iść do Tesco na jakieś zakupy kiedy zadzwonił do mnie telefon - Harry.
-Słucham?- powiedziałam.
-Co powiesz na spacer?- spytał chłopak.
-A z wielką chęcią. A kiedy?
-Nie wiem, może za pół godziny?
-Może być.
-To do zobaczenia.
-Paaaa.
Była godzina dwudziesta. Przebrałam się w  to <Klik>, potem lekko się pomalowałam - coś typu kreski na powiece według mnie najlepszy makijaż i najprostszy. Gdy byłam już gotowa zeszłam do salonu.
-Wychodzę.- oznajmiłam.
-Baw się dobrze.- Marika już wiedziała co się szykuję.
-Gadałyśmy na ten temat.- niech ona idzie się leczyć.
-Też coś mówiłam.
Gdy zjechałam windą Harry już na dole na mnie czekał.
-Hej.- przywitałam go.
-Cześć.
Zaczęliśmy się kierować w stronę parku, ale innego niż kiedykolwiek.
-Gdzie mnie ciągniesz?- zapytałam.
-Zobaczysz.- uderzyłam go lekko w plecy.- No co?
-Prowadź, prowadź.- zaśmiałam się.
Po kilku minutach byliśmy na miejscu.
-Chodź tam sobie usiądziemy.- oznajmił.
Nie wiem, jak on to robi, ale on z dnia nadzień co raz bardziej mnie do siebie przyciągał.
_______________________
Trochę krótko, ale następny może być o wiele ciekawszy i dłuższy...
Czytasz - Kom

#16.`To jest słodkie

27.07.2017, czwartek
O godzinie 13:00 zaczęłam się szykować. Wybrałam dla siebie <Klik>.  Lekko się pomalowałam i mogłam iść.
-Gdzieś się wybierasz?- spytała mnie Cornelia.
-Tak, ale nie mam zamiaru się przed tobą tłumaczyć.- powiedziałam.
-Ej... Olivia co ja mam jej powiedzieć? Zaczyna węszyć.- Marika.
-To nie jej sprawa i nie ma prawa się wtrącać.-oznajmiłam.
-Miłej zabawy.
-Dziękuję.
Szybo zjechałam windą na dół gdzie od kilku minut czekał na mnie Harry. Przy wysiadaniu z windy prawie bym się zabiła, ponieważ zahaczyłam czubkiem buta o jej próg.
-Wszystko okej?- zapytał Harry.
-Tak, to już nie pierwszy raz kiedy tak zrobiłam.
-A tak w ogóle to cześć.- zaśmiał się.
-Hej.- przytuliłam go.
-Zabijesz się kiedyś.
-Na prostej drodze możesz kiedyś mnie zbierać.- oznajmiłam.
-Hahahahahaha... Ciebie mogę zbierać. Proszę.- podał mi dużą kopertę.
-Co to jest?- spytałam.
-Zdjęcia.
-Widzę że Nadia się pośpieszyła.- powiedziałam.
-Trochę.- odparł.
-To gdzie idziemy?
-Może jakaś włoszczyzna?- zaproponował.
-Z wielką chęcią.
Za nim się obejrzałam byliśmy już restauracji. Zauważyłam, że Harry jest zdenerwowany.
-Coś się stało? Taki zdenerwowany jesteś.- powiedziałam.
-Pokłóciłem się z nią.- z jednej strony się cieszyłam a z drugiej ciężko mi się patrzy na takiego przybitego Harry'ego.
-Nie wiem co mam ci powiedzieć.
-Nie musisz nic mówić wystarczy, że będziesz.- na prawdę byłam dla niego tylko kumpelą.
Gdy zjedliśmy poszliśmy poszliśmy do parku. Siedzieliśmy na łące i rozmawialiśmy, w końcu zdecydowałam się otworzyć tą kopertę. Wyciągnęłam największe - grupowe. 
-Z tyłu też coś jest.- powiedział Harry.
Odwróciłam a tam były ich podpisy. Ze szczęścia poleciała mi łza. Rzuciłam się na Harry'ego i go mocno przytuliłam.
-Kocham was.- powiedziałam a chłopak się uśmiechnął.
Siedziałam cicho i dalej oglądałam. Gdy doszłam do samego końca myślałam, że wybuchnę ze śmiechu. Jedno zdjęcie przedstawiało mnie i Harry'ego jak się całujemy podczas gry w butelkę a następne jak siedzimy na huśtawce i prawie się całujemy.
-Też je mam i nawet nie wiem kiedy ona je zrobiła.
-Ja też nie.
Oglądanie zdjęć jak się całujemy i jak prawie to robimy było nie zręczne. My tylko jesteśmy przyjaciółmi.
***
Gdzieś o osiemnastej Harry odprowadził mnie do domu.
Będąc u góry wpakowałam się na David'a .
-Hej.- powiedział.
Nie odpowiadałam mu tylko poszłam dalej.
-Długo będziesz się tak bawić?- spytał.
-Pobiłeś mojego przyjaciela i myślisz, że ujdzie ci to płazem? Jeśli tak to się mylisz.
W domu oczywiście czekał mnie wywiad. Jednak grzecznie się przywitałam i od razu poszłam do siebie na górę. Po chwili doszła do mnie Marika.
-Co tam chowasz?- spytała mnie pokazując na kopertę.
-Zdjęcia.- podałam jej bez trzech (dwóch z Harry'm i jednego z Zayn'em)
-Ja też tak chcę.- powiedziała.
Gadałyśmy do jedenastej potem poszłyśmy spać.
______________________________________
Czytasz = Komentarz