niedziela, 22 grudnia 2013

#31.`Mogę być debilem, ale zakochanym w tobie po uszy.


Chłopaki wrócili po piętnastu minutach. Poszliśmy z Harry'm do mnie na górę żebym się przebrała. Wciągnęłam na siebie to <Klik>.
Po jakimś czasie usłyszałam dzwonek do drzwi, zeszliśmy z Harry'm na dół. Była to reszta naszej ekipy.
- Cześć.- przywitałam się.
-No heej.- odparli.
-Widzę, że był już szybki numerek.- zaśmiał się Louis.
-Ah... ty zabawny.- powiedziałam.
Poszła z Mariką po przekąski, a w tym samym czasie Harry włączył muzykę.
-Nadia, pomożesz?- spytałam.
-Jasne.
Dziewczyna wzięła ode mnie tacę z ciastem.
-Piwo, drink?- zapytała Marika.
-Piwo.- Niall i Harry.
-Piwo.- Zayn i Louis.
-Liam?- Marika.
-Drink.
-Dziewczyny?
-Obojętne.
Siedzieliśmy, rozmawialiśmy i głośno się śmialiśmy. Doszła do mnie również Kornelia więc była większa beka.
-Może byśmy poszaleli?- zaproponował Niall.
-Sex grupowy.- Louis, a Eleanor walnęła go w ramie.
-Dajcie se dzisiaj spokój. Bawmy się po prostu.- powiedziałam.- A w ogóle jeszcze parapetówki nie miałyśmy i też trzeba z klasą pożegnać Marikę.
Poleciałam wlecieć muzę na full i porwałam Hazzę. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.  Zostawiłam Harry'ego i poszłam otworzyć. Okazało się, że to David.
-Hej, co cię sprowadza?- spytałam.
-Chciałem z tobą porozmawiać.- odparł.
-To nieodpowiednia chwila.- powiedziałam.
-Daj mi pięć minut.- nalegał.
-Olivia długo jeszcze?!-zawołał Harry.
-Zaraz wracam.- wydarłam się.- Czego ty chcesz?
-No Olivia!- tym razem Zayn.
-Widzę, że na prawdę nie masz czasu, kiedy indziej ci powiem.- to było dziwne, był zdenerwowany i widać było, że to coś ważnego, ale jak nie to nie.
Wróciłam do swojej grupy, miałam zamiar dalej lepiej się bawić.
-Kto to był?- zapytał Harry.
-David.- odpowiedziała. Harry zrobi się zdenerwowany, a jego mina mnie przeraziła.- Co jest?
-Muszę ci coś powiedzieć.- oznajmił.
Pociągnęłam go na balkon. Na prawdę się przestraszyłam, Harry wyglądał na zdenerwowanego.
-Co chcesz mi powiedzieć?- spytałam.
-Co on od ciebie chciał?- pytaniem na pytanie, ambitnie.
-Chciał mi coś powiedzieć, ale nie wiem co bo mnie wołaliście.- opowiedziałam.
-Chyba wiem co...- co kuźwa?
-David zna Vanessę, myślisz dlaczego wtedy dostałem po twarzy od niego? Bo myślał, że jestem z tobą i zdradzam Vanessę.- jeszcze jakieś tajemnice.
-Miałeś zamiar mi to powiedzieć? Eh... dobra nie ważne. Co w końcu chcesz mi powiedzieć?
Harry spuścił głowę i wychylił głowę za barierkę. Byłam nerwowa i z całej tej nie pewności się popłakałam.
-Muszę ci w końcu powiedzieć, lepiej żebyś się ode mnie dowiedziała niż od niego...- to było dziwne.
-Nie rozumiem... znudziłam ci się?
-Olivia, proszę cię daj mi powiedzieć.
-No to słucham.- powiedziałam.
-Vanessa była moją narzeczoną.- myślałam, że się przesłyszałam.
-Słucham? Co ty do mnie mówisz?
-Oświadczyłem się jej dwa miesiące przed tym kiedy poznałem ciebie, wszystkie przygotowania do ślubu ruszyły piorunem, zostały rozesłane zaproszenia, zamówiona sala, kupione ciuchy. Miało być pięknie, ale wszystko miało odbyć się po cichu nikt nie mógł się dowiedzieć o ślubie.- miałam uczucie, że ktoś wbija mi nóż w plecy, a za razem miałam wyrzuty sumienia, że rozjebałam czyjeś przyszłe małżeństwo. Nie odezwałam się tylko pobiegłam do siebie do pokoju. Usiadłam na łóżku i myślałam o tym co on mi powiedział. Po chwili usłyszałam, że Harry do mnie przyszedł.
-Nie miałeś zamiaru mi powiedzieć prawda?- spytałam.
-Twoja reakcja była by taka sama.- odparł.
-Mogłeś od razu, nie niszczyłbym ci życia.- powiedziałam.- Nie pakowałabym się w związek, który zniszczył inny.
-Nie rozumiesz, że dzięki tobie uświadomiłem sobie co znaczy miłość i gdyby nie ty za kilka dni brałbym ślub i żył w małżeństwie jak za karę... poznając ciebie zdałem sobie sprawę, że nie mogę być z Vanessą, bo ona traktuje mnie jak zabawkę.- oznajmił.
-Powinieneś mi powiedzieć.
-Wiem, przepraszam.- powiedział.-Wybacz, proszę.
-Jesteś skończonym debilem, wiesz?- zaśmiałam się.
-Mogę być debilem, ale zakochanym w tobie po uszy.- po tych słowach zaczęliśmy się całować, a z dołu usłyszałam You&I.
-Te zakochańce, chodźcie lepiej bo...- Zayn nam wszedł, ale jak zobaczył nas całujących się przerwał w pół zdania.- Przepraszam.
-Harry chodź.- powiedziałam.
-No nie macie wyjścia, Niall już się przystawia do pizzy.- zaśmiał się brunet.
Zeszliśmy na dół. Oni zdążyli zjeść  dwie pizze, na szczęście zostały dla nas jeszcze dwie.
-Co się stało?- spytała Marika.
-Nie ważne.- odparł Harry.
Usiedliśmy przy jednym stole i zaczęliśmy jeść. Zabawa była w najlepsze, było trochę łez i dużo śmiechu. Rozmawialiśmy, tańczyliśmy to było typowa domówka.
___________
Czytasz = Komentarz xx

czwartek, 28 listopada 2013

#30.`...ale nie da się przecież zatrzymać czasu...

 27.08.2017, niedziela
Obudził mnie Harry, który zaczął całować mnie po szyi.
-Harry, ty napaleńcu.- powiedziałam zaspanym głosem.
-Jesteś pewna tego co mówisz?- spytał.
-Tak.- odparłam.
Chłopak zaczął mnie łaskotać.
-Dooobra, zmieniłam zdanie. - oznajmiłam.
-To się cieszę.- zaśmiał się.
Wstałam od niechcenia  i poszła się umyć. Gdy byłam gotowa postanowiłam się ubrać. Miała dylemat, ale się w końcu zdecydowałam na to <Klik>.
-Możemy iść na dół?- spytał Harry.
-Tak.- chłopak podszedł do mnie i zaczął mnie całować, chłopak trochę się chyba rozpędził bo złapał za tyłek i chciał przenieść na łóżko.
-Kochanie już dobrze.- powiedziałam.
-No dobra.
Zeszliśmy na dół. Mama Harry'ego przygotowała dla nas wielkie śniadanie.
-O której wyjeżdżacie?- spytał ojczym Harry'ego.
-Po śniadaniu.- odparł Harry.- Mamy trochę do załatwienia.
Tak dobrze mi się tu było, ale niestety trzeba wracać do szarej rzeczywistości.
-Olivia, liczę, że jeszcze nas kiedyś odwiedzisz.- powiedziała mama Harry'ego.
-Oczywiście, z wielką chęcią.- odparła.
Gdy zjedliśmy poszliśmy  się spakować, a potem z Harry'm znieśliśmy bagaże na dół.
-Miło było mi panią poznać.- oznajmiłam.
-Mi ciebie również. Cieszę się, że mój Harry ma taką wspaniałą dziewczynę.- przytuliłam ją i uroniłam kilka łez.
-Dziękuję.
Pożegnałam się jeszcze z ojczymem Harry'ego i Gemmą, a potem poszłam do samochodu. Harry rzecz jasna również się ze wszystkimi pożegnał. Po chwili wyjechaliśmy.
-Wszystko jest okej?- spytał Harry.
-Tak, zamyśliłam się trochę.- odparłam.
-Nad czym?
-Wszystko dzieję się tak szybko, niedawno byłeś z Vanessą teraz jesteś ze mną.- zamilkłam.
-Olivia, ty jesteś dla mnie najważniejsza, ty nie jesteś taka jak ona. Nie możesz się do niej porównywać.- powiedział.
-Nie lepiej z ty poczekać?
-Ale co ci zależy? Zresztą nie mogę cię do niczego zmusić.
-Chcę spróbować, ale się boje.- wreszcie to powiedziałam.
-Ja wiem, bo ja też się boję, ale kiedy nie jesteśmy razem mam wrażenie, że życie nie ma sensu i robię wszystko żeby być z tobą.- urocze.
-Wiem, też tak mam, ale na prawdę tego chcesz?- spytałam.
-Raz się żyje. Dopóki nie spróbujemy to nie dowiemy się czy to na prawdę to...- odparł.
Nie byłam tego pewna chciałam go uszczęśliwić, ale bałam się tego. Dalszą część naszej rozmowy przerwał mi mój telefon.
-Słucham?- powiedziałam.
-Hej.- Marika.
-Coś się stało?- spytałam.
-Taak.- oznajmiła dumnie.- Poznałam Antona Edwalda.
-Kogo?
-No tego z Melo, z 2013 roku.- to już wszystko wiem.
-Gratulacje.
-Jest jeszcze coś...- to już mnie przeraziło.
-Słucham.
-Dostałam się na studia w Szwecji, prawdopodobnie wyjadę tam.- co?!
-Jak to?
-Do domu w Polsce przyszedł list z uniwersytetu na który chciałam się dostać. Chcą mnie tam przyjąć.-wiedziałam, że tak będzie.
-Porozmawiamy jak wrócę.- oznajmiłam.
-Okej.
-Pa.
Zabić to za mało- no, ale to jej życie, nic robi z nim co chcę, nie zabronię jej wyjechać.
-Kto to był??- zapytał Harry.
-Marika.- odparłam przewracając oczami.
-Coś się stało?
-Tak. Przeprowadza się do Szwecji.
***
Dojechaliśmy na miejsce poprosiłam Harry'ego żebyśmy pojechali do mnie. W domu była Marika z Niall'em.
-Wiesz, że mamy do pogadania?- powiedziałam/
-Mam wyjść?- Niall.
-Tak, Harry zostaje a ty masz wyjść.
Blondyn wstał i chciał wyjść.
-Niall idioto siadaj.!!- wrzasnęłam.
-Słucham?- Marika.
-Ja się pytam co z tobą ?- oznajmiłam.
-Z początkiem września przenoszę się do Sztokholmu.
-Wiem, zdążyłam się domyśleć...
-Chciałam ci coś zaproponować.- oznajmiła.
-Pamiętasz ile planowałyśmy żeby zamieszkać razem?- zapytała.
-I co?
-Może tam byś my sobie ułożyły życie?- chyba ją nieźle popieściło.
-Marika, zawsze miałyśmy dwa światy, ja byłam w świecie One Direction, a ty w świecie Demi, Danny'ego, Antona i Justin'a. Wolałaś Szwecję, ja zawsze marzyłam o Angli, tak zostało do dzisiaj... tu jest moje miejsce tu obok Harry'ego.- aż mi łzy poleciały.- Widocznie twoje miejsce czeka na ciebie w Szwecji, tak już zostanie do końca życia.
Harry mocno mnie przytulił i pocałował w czoło. Mówiąc o tych dwóch światach uświadomiłam sobie coś.
-Harry chodź ze mną na górę.- powiedziałam Harry'emu na ucho.
Wstaliśmy i poszliśmy do mnie.
-Co chcesz mi powiedzieć?- spytał.
-Jeżeli bardzo ci zależy na tym żebyśmy zamieszkali razem to nic nam na drodze nie stoi.
-Na prawdę?- nie uwierzył.
-Tak.
-Czyli się do mnie wprowadzisz.
-Tak.
-Kiedy?
-Gdy Marika się wyprowadzi.- oznajmiłam.
-Jedziesz dzisiaj do mnie na noc?- zapytał.
-Jasne, chodź na dół pożegnamy się i będziemy się zbierać.
Wróciliśmy na dół.
-My jedziemy.- oznajmiłam.
-Nigdzie was nie puszczam.- odparła Marika.
-Słucham?- powiedziałam.
-Nadia, Liam, Zayn, Perrie, Louis i Eleanor mają przyjechać do nas.
-Więc nie macie wyboru.- dodał Niall.
-Co ty na to Harry?- spytałam.
-Jezu, jedna noc was nie zbawi.- od tego momentu Maria to Harry.
-Mam tu jakieś zadnie?- Harry.- Od kilku minut próbuję wam powiedzieć, że wasz rozmowa jest bez sensu bo zostajemy.
Zaczęłam się śmiać.
-Jeszcze się nie przyzwyczaiłeś?- zapytał Niall.
-Ciii... nie gadaj tyle tylko chodź ze mną na dół do samochodu.- odparł Harry.
Zostawili nas same. Teraz czekała nas ciężka rozmowa. Wszystko idzie według mnie stanowczo za szybko, ale nie da się przecież zatrzymać czasu...
________________
Czytasz = Komentarz xx

sobota, 16 listopada 2013

#29.`...miałam wrażenie, że to nie ja stoję po drugiej stronie a ktoś inny.

 26.05.2017r, Sobota
Obudziły mnie ciepłe promienie słońca wpadające przez szparę nie dosuniętej rolety. Harry jeszcze spał wtulony do mnie. Próbowałam się wyślizgnąć, ale chłopak się obudził.
-Dawno wstałaś?- awww...ten jego poranny zachrypnięty głos *.*
-Przed chwilą.- powiedziałam.
-Gdzie się wybierasz?- spytał.
-Do łazienki, nie bój się nigdzie cię nie zostawię.- odparłam.
-Wolę być pewniejszy. Mogę iść z tobą?
-Głupio się pytasz?
Wstaliśmy i poszliśmy razem do łazienki. Do ubrania wybrałam sobie to <Kilk>. Harry wziął szybki prysznic. Jego chodzenie przy mnie nago satysfakcjonowało mnie, nie wiem dlaczego po prostu czuję się tą satysfakcję. Myłam zęby kiedy Harry wyszedł spod prysznica, wytarł się i podszedł do mnie. Patrząc na nas w lustrzę miałam wrażenie, że to nie ja stoję po drugiej stronie a ktoś inny.
-Olivia... chcę.- nie musiał kończyć wiedziałam o co mu chodzi.
-Wiem, ja też, ale przyjechałeś do swojej mamy żeby z nią spędzić czas, zobaczysz jeszcze będziemy mieć okazję.
-Ale może...
-Harry, ubierz się i pójdziemy na dół.
Jak powiedziałam tak zrobiliśmy. Mama Harry'ego przygotowała nam śniadanie.
-Dzień dobry.- powiedziałam.
-Dzień dobry. Jak się spało?- spytała mama Harry'ego.
-Dobrze.- odparłam.
-My będziemy musieli wyjść na kilka godzin coś załatwić, mam nadzieję, że sobie poradzicie.- oznajmił ojczym Harry'ego.
-Mamo, teraz jutro będziemy wracać chcieliśmy trochę czasu z wami spędzić a wy wychodzicie.- bożeee, jak miło słuchać jak Harry tak mówi do mamy. Ann... powiedz mi jak spłodzić takie dziecko.
-Wiem synku, na prawdę musimy to załatwić.
-Mamoo.- uwielbiam ten jego błagający ton.
-Będzie jeszcze okazja. My idziemy.
-O której chociaż będziecie?- zapytał.
-Harry, ja wiem czego chcesz za dobrze cię znam.. Zostawiam wam dom na trzy godziny.- odparła.
-Mamo o czym ty mówisz?
-Jesteś moim synem i wiem kiedy zaczynasz kombinować.- zaśmiała się.
-Ale ja nic nie zrobiłem...- i ten piękny bulwers.
-Tak kochenie...
-Mamooo!!!
-Do zobaczenia.- pożegnała się.
-Paaa...- powiedziałam.
Harry stanął z bezradną miną przed drzwiami i stał tak przez dobrze pół minuty.
-Czy ja jestem taki przewidywalny'?- zapytał.
-To jest twoja mama ona cię raczej zna.- zaśmiałam się.
***
Po śniadaniu poszliśmy się przejść po okolicy. Harry najpierw zaprowadził mnie za wielką łąkę za domem. Potem poszliśmy do małego lasku.
-Widzisz tamto miejsce?- zapytał pokazując na drzewo.
-Tak.
-Tam pierwszy raz się całowałem.- oznajmił.
Wzięłam go za rękę i podeszliśmy do tego miejsca, oparłam się o drzewo i obiełam jego twarz.
-Ja wiem co to jest za miejsce, pamiętam je z This Is Us i odkąd je zobaczyłam marzyłam żeby być kolejną osobą, którą tutaj pocałujesz.- oznajmiłam.
-Marzenia się spełniają.- powiedział i zaczęliśmy się całować.
Gdy skończyliśmy poszliśmy jeszcze sobie pochodzić. Holmes Chapel to piękne miasteczko. Harry pokazał mi najpiękniejsze miejsca. Na sam koniec wróciliśmy na pole i poszliśmy pod płaczącą wierzbą. Harry położył się, ja obok niego mając głowę na jego klatce piersiowej.
-Może jak wrócimy do domu to się pobawimy.- powiedziałam.
Chłopak spojrzał na zegarek.
-Podoba mi się twoja propozycja, ale musimy już iść jak coś chcesz zdziałać.- odparł chłopak.
Po powrocie do domu tak jakby temat mojej propozycji ucichł, położyłam się w ogrodzie i miałam zamiar wysłać kilka mailów, przy okazji sobie po powtarzać w końcu wysłałam podanie na studia.
-I co teraz?- spytał Harry.- Jesteśmy od kilku minut w domu a ty romansujesz z laptopem.
-No mieliśmy coś robić, ale ty gdzieś zniknąłeś.- oznajmiłam.
Chłopak wziął mnie na ręce i wszedł ze mną na górę do swojego pokoju. Postawił mnie na równe nogi. Stanęliśmy na przeciwko siebie i zaczęliśmy się całować. Harry przycisnął mnie do ściany i zaczął całować po karku. "Popchnęłam" chłopaka na łóżko - trochę mnie fantazja poniosła - położył się wygodnie, a ja mu dobrałam się do spodni, które wylądowały na podłodze. Szatyn podsunął mnie pod siebie i pozbył się moich szortów. Rozłożyłam nogi, a Harry zaczął całować moje uda i wyżej wtedy również ściągnął moje majtki. Usiedliśmy na  przeciwko Harry'ego i zaczęłam się z nim całować, a potem ściągnęłam mu t-shirt. Znowu położyłam się na łóżku i pociągnęłam za sobą Harry'ego znowu się zaczęliśmy się całować. Chłopak delikatnie zaczął przegryzać moje wargi. Po chwili ściągnął moją bluzkę, a potem biustonosz  i zaczął mnie całować po ciele . Harry kierował się w stronę okolic bikini.
-Harry a jak ktoś?- zapytałam.
-Mamy jeszcze pół godziny.- odparł.
Zamieniliśmy się miejscami i teraz ja leżałam na chłopaku. Całowałam jego ciało dojeżdżając do wcięć u dołu brzucha. Ściągnęłam mu bokserki i wstałam po gumkę, następnie wróciłam do łóżka i założyłam ją mu. Już potem poszło z górki. Chłopak był górą i włożył swojego "przystojniaka". Bolało, aż wydałam z siebie głuchy jęk. Dla mnie to było coś niesamowitego, ból połączony z przyjemnością - to jest nie wiem jak to opisać. Harry zaparł się o barierkę łóżka i nabrał tempa. Po jakimś czasie zmieniliśmy pozę.
Na sam koniec szatyn wziął mnie za biodra, ściągnął siebie  i położył mnie na łóżku i zaproponował znowu 69. Po wszystkim położyłam się obok chłopaka.
-Co teraz?- spytałam.
-Kocham Cię.- odparłam.
-Ja ciebie też.
-Zamieszkaj ze mną.- powiedział.
 -Mówiłam ci coś na ten temat.
-To Pocałuj mnie chociaż i chodźmy się ubrać bo moja mama wróciła przed chwilą.- odparł.
Zrobiłam tak jak chciał i po wszystkim zeszliśmy na dół gdzie była mama Harry'ego i przygotowywała nam obiad. Pojawiła się również Gemma - siostra Harry'ego. Chciałabym mieć taką rodzinę jak Harry wszyscy są dla siebie cacy mili, a Ann wygrała życie mając takie dzieci.
***
Po obiedzie usiedliśmy wszyscy w ogrodzie i rozmawialiśmy wszyscy albo każdy sam sobie.
-Czemu nie chcesz ze mną zamieszkać?- spytał mnie Harry.
-Według mnie to za szybko, a co będzie jak...- nie dokończyłam.
-Nic takiego nie będzie. Olivia ja ciebie kocham. Czemu nawet nie chcesz spróbować?
-Bo się boję.- powiedziałam.
-Czego?
-Wszystkich oskarżeń, że to wszystko się zepsuje.- oznajmiłam.- Ty się nie boisz?
-Nie mam czego się bać.
-Tak mi ufasz?
-Przecież gdyby coś  by poszło nie tak, jakby ci się nie spodobało moglibyśmy wrócić do normalności, ale jeżeli nie chcesz to nic nie mam do powiedzenia.
-To nie o to chodzi?- spytał.
-To co się dzieję?
-Harry to nie jest takie proste.- oznajmiłam.
-Spróbuj chociaż. Będziemy żyć na dwa domy?
-Z Vanessą potrafiłeś...
-To nie to samo, dziewczyno zależy mi na tobie.
-Poczekaj miesiąc może mniej i wrócimy do tego tematu.
Siedzieliśmy tak przez resztę dnia.
Wieczorem usiedliśmy przy stole, przy grillu i znowu rozmawialiśmy. Było miło, nie pamiętam kiedy ostatnio siedziałam w tak miłej atmosferze...
________________
Czytasz = Komentarz xx 

sobota, 9 listopada 2013

#28.`Jesteś najlepszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkała


.
25.08.2017 r, Piątek
Obudziłam się gdzieś przed dziewiątą - Harry jeszcze spał więc go nie budziłam. Poszłam się umyć i przebrała, się w <Klik>. Gdy byłam już gotowa zeszłam na dół i zabrałam się za śniadanie. Po jakimś czasie przyszedł zaspany Harry.
- Dzień dobry.- powiedział.
-Cześć, kochanie.- odparłam i go pocałowałam.
-Dawno wstałaś?- spytał.
-No jakąś godzinę temu.
-Dlaczego mnie nie obudziłaś?
-Bo wiem, że lubisz długo spać.
-A czego ty o mnie nie wiesz?
-No nie wiem, raczej wszystko wiem.
Harry się ubrał, a gdy wrócił poszliśmy do salonu i sobie rozmawialiśmy - praktycznie tylko o naszej przyszłości, jak sobie dalej wyobrażamy nasze wspólne życie.
-Nie chciałabyś tu zostać na stałe?- zapytał Harry.
-Słucham?
-To jest szalone, ale chciałbym z tobą zamieszkać, zawsze chciałbym mieć ciebie przy sobie.- powiedział, to było miłe.
-Ja też chcę, ale Harry jesteśmy od niedawna razem. Mogę przychodzić, spać u ciebie, ale co do mieszkania razem... nie to za wcześnie, może kiedyś, ale nie teraz.
-No, ale...
-Harry nie mogę nadużywać twojej gościnności. Ile byłeś z Vanessą?Jakoś z tobą nie mieszkała...
-Ale to nie to samo, jesteś inna niż ona, ciebie kocham i czuję coś wyjątkowego. Proszę Cię przemyśl to chociaż.
-No dobrze przemyślę.- oznajmiłam.
Chłopak mocno mnie złapał i wstał, mocno się ze mną zakręcając.
-Haaaarry...puść mnie!!- wydarłam się.
-Najpierw mnie pocałuj.
Pocałowałam go, a on odstawił mnie na ziemie, w tym samym czasie zadzwonił dzwonek do drzwi - Harry poszedł otworzyć. Usłyszałam głos Vanessy, już myślałam, że sobie odpuści. Nagle ona pojawiła się w domu, a ja wyszłam z pokoju do holu.
-Widzę, że cieszycie się sobą.- powiedziała. Zabrzmiało to nie jak ze złości tylko inaczej.
-Po co tu przyszłaś?!- zapytał  Harry.
-Chcę z tobą porozmawiać.- odparła.
-To ja was zostawię samych.- powiedziałam.
-Olivia, ciebie też to tyczy możesz zostać.- skąd ona wie jak mam na imię.
-Nie dzięki, nie skorzystam, nie mam ochoty na ciebie patrzeć.- tak... ja szczera do bólu.- Jestem tylko dziewczyną Harry'ego i nie mieszam się w jego sprawy z jego byłymi.
Trochę się bałam ich zostawiać samych, ale z drugiej strony nie miałam ochoty patrzeć ja jej ociekający sztucznością ryj.
***
Rozmawiali chyba z półtorej godziny. Gdy dziewczyna wyszła z domu Harry do mnie przyszedł.
-I co?- spytałam.
-Chciała do mnie wrócić, powiedziała, ze się zmieni i nie będzie robiła tego co robiła. Siedziała i płakała. Żałuje tego co zrobiła i chcę drugiej szansy.- zajebiście, to znaczy, że to koniec.
Podniosłam się z kanapy i  podeszłam ze łzami w oczach do okna. Harry to zauważył i podszedł do mnie.
-Olivia, nie myśl sobie, że ja teraz do niej wrócę. Ja kocham tylko ciebie i nikt tego nie zmieni. Ona tego chcę, bo jej kasa na koncie schodzi coraz niżej i bark jej sponsorów.
Odwróciłam się do niego i mocno go przytuliłam.
-Jesteś najlepszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkała.- oznajmiłam.
-Ty też....-szaleje za nim.- Olivia... pojedziesz ze mną do Holmes Champel?
-Jasne, że pojadę.- powiedziałam.
-To ja idę zadzwonić do mojej mamy.
Tego wieczoru miałam poznać mamę Harry'ego? Kobietę, która powinna być przykładem dla wielu matek. Dla mnie jest wielka, urodziła i wychowała kogoś takiego wspaniałego jak Harry.
***
Pojechaliśmy z Harry'm do mnie do mieszkania - było cicho, aż za cicho, Marika pewnie poszła do pracy albo gdzieś się dotlenić. Skoro jej nie było to do niej zadzwoniłam i powiedziałam, że ma wolną chatę na kilka dni. Na spokojnie się spakowałam i gdzieś o koło dziewiątej wieczorem wyjechaliśmy z Londynu.
W czasie drogi znowu rozmawialiśmy, ale długo się nie da po jakimś czasie zasnęłam.
Obudził mnie Harry dopiero wtedy kiedy byliśmy na miejscu. Strasznie się zdenerwowałam przed tym spotkaniem.
Na przywitanie wyszła nam mama Harry'ego z ojczymem.
-Na reszcie już myślałam, że nie przyjedziecie.- powiedziała kobieta. Uśmiech jaki wywołała ona na buzi Harry'ego był niesamowity, nie widziałam jeszcze takiego uśmiechu na jego twarzy.
-Mamo, to jest Olivia.
-Miło mi.- powiedziałam.
-Mi też.
Następnie przywitałam się z ojczymem Harry'ego, a potem poszłam z mamą Harry'ego do domu, mój chłopak jeszcze musiał przynieść bagaże. Usiadłyśmy w salonie, kobieta przyniosła mi gorącą herbatę i rozmawiałyśmy. W końcu pojawił się Harry i z racji na późną godzinę porwał mnie do swojego pokoju.
-To co teraz? Szukamy pilota?- zapytał Harry.
-To ja go poszukam.- zaśmiałam się.
Ściągnęłam szatynowi t-shirt, a potem dobrałam się mu do spodni. Nagle usłyszałam, że ktoś wchodzi po schodach i szybko podeszłam do walizek. Na szczęście to nie był nikt do nas, ale już się nie zabierała do szukania "pilota" tylko poszłam do łazienki przebrać się w to <Klik> i przy okazji umyć.  Gdy byłam gotowa wskoczyłam do łóżka i wtuliłam się do Harry'ego.
-Po powrocie do Londynu nie pozwolę ci ode mnie odejść.- powiedział Harry.
-Nigdzie się nie wybieram.- odparłam.
-Mam nadzieję.
Po długim czasie namyślania w końcu zasnęłam...
_______________
Czytasz = Komentarz 

piątek, 1 listopada 2013

#27.` Ale ty tak słodko wyglądasz z Zayn'em a co dopiero z Harry'm

Gdy przyjechaliśmy na miejsce Zayn i Niall przyszli nam na przywitanie.
-Cześć.- powiedziałam i ich przytuliłam.
-Ja już myślałem, że to jedzenie.- zaśmiał się słodki Irlandczyk.
Marika go walnęła w ramie. Zostawiliśmy ich i poszliśmy do dom. Tam czekali na nas Louis z Eleanor, Perrie, Liam i Nadia.
-Gdzie macie Niall'a?- spytał Liam.
-Tuuu jestem!!- krzyknął wchodząc do domu z Mariką.
-Nowa para?- zaśmiała się Nadia.
-Nie.- Niall.
-Od razu widać, że tak.- powiedziała Perrie.
-No nie.- Marika.
-Uzgodnijcie sobie to, zostawimy was samych.- oznajmiłam.- Chodźcie dziewczyny.
Rozeszliśmy się po całym domu. Liam z Zayn'em Harry'm i Louis'em poszli do altany, Niall i Marika dostali czas na przemyślenie, a ja z dziewczynami poszłyśmy na huśtawkę.
-No to słuchamy news'ów.- zaśmiała się Nadia.
-Co? O co wam chodzi?-spytałam.
-Jesteście teraz najgłośniejszą parą na całym świecie.- odparła Perrie.
-To tak przez przypadek.- zaśmiała się.
-Od kiedy jesteście razem?- El.
-Trzy tygodnie.
-I my o tym nic nie wiemy, ale ty jesteś...- zaśmiała się Nadia.
-Oj tam... Ej, wy znacie Vanessę?- zapytałam.
-No niby znamy, ale prawie nie gadałyśmy. Trzymała się na dystans, była dziwna a najważniejsze zawsze były jej przyjaciółeczki.- opowiedziała Eleanor.
-A jak wypadały takie spotkania to Harry przyjeżdżał sam albo w ogóle bo księżniczka sobie coś wymyśliła.- dodała Perrie.
-Ona zawsze coś wymyślała, żeby trzymać Harry'ego jak najdalej od nas, bo za dużo onej wiedzieliśmy.- oznajmiła Nadia.
-Dlatego chłopakom ulżyło gdy Harry powiedział, że poznał kogoś wspaniałego i się w tobie zakochał.- ciągła El.
-Jesteś jej przeciwieństwem. Nie wyglądasz na kogoś kto chciałby go wykorzystać i na prawdę ci na nim zależy. W sposób jaki na niego patrzysz, jak do niego mówisz to nie jest to samo, to jest prawdziwa miłość.- Perrie.
Zebrałyśmy się do domu, byli tam już chłopaki. Od Mariki i Niall'a nie biło miłością, ale uśmiechali się do siebie, a dziewczyna siedziała mu na kolanach.
Gdy ujawniłam się Harry'emu, on do mnie podszedł i zaczęliśmy się całować.
-Kocham Cię.- szepnęłam mu do ucha.
-Ja ciebie też.
Siedzieliśmy siedzieliśmy przy zimnych alkoholowych napojach.
-Co robimy?- zapytała Nadia.
-Prawda czy wezwanie.- zaproponował Liam.
-Butelka.- Zayn.
-Poker rozbierany.- Looouis.
-Kochanie, ja rozumiem hormony buzują, ale nie publicznie.- powiedziała Eleanor.
-To może prawda czy wezwanie.- tak mi się powiedziało.- Tylko bez zdjęć i to się tyczy Nadii.
-Ale to tak ślicznie wyglądało.- zaśmiała się.
Zayn przyniósł jaką butelkę i karty do gry. Usiedliśmy na środku pokoju.
-Kto kręci?- spytała Marika.
-Skoro już się zgłosiłaś.- uśmiechnął się Liam.
Marika mocno zakręciła butelką, która zatrzymała się na Louis'ie. Szatyn wybrał wezwanie i miał się przejść z jedną dziewczyną na rękach.
-Od razu mówię, że nie ma wybierania osoby, z którą się jest chyba, że jest tam napisane.- oznajmiła Nadia.
-Hm... to niech będzie... Olivia.- ale mnie wkopała...
-Dziękuje.- to był sarkazm z mojej strony.
Louis wziął mnie na ręce i przeszedł się ze mną do o koła ogrodu. Następnie butelka pokazała Zayn'a, który również miał wezwanie.
-Pocałuj jedną dziewczynę, z językiem.- spuścił głowę i spojrzał się na Lou, który miał mu powiedzieć kto to ma być.
-Olivia, proszę bardzo.
-Ej, co ja jestem?- tak mam bulwersa.- Tylko bez zdjęć.
-Ale ty tak słodko wyglądasz z Zayn'em a co dopiero z Harry'm.- powiedziała Nadia.
-Masz szczęście...- zaśmiała się Pez.
No to będzie mnie czekała pogadanka z Mariką bo ona nie wiedziała o wcześniejszej butelce.
Stanęłam na przeciwko Zayn'a i zaczęliśmy się całować. Potem Zayn wykręcił Marikę, która miała prawdę. Tuż po tym miałam powiedzieć Louis'owi, że go kocham. Mieliśmy niezły ubaw przy tej grze, między innym i może dlatego skończyliśmy grać przed dwunastą w nocy.
Marika miała dzisiaj spać u Niall'a - szykowała się dzika noc. :D
Do Harry'ego domu dostaliśmy się z kierowcą, bo przecież Hazza nie mógł jechać bo pił.
Gdy byliśmy w domu umyłam się i wskoczyłam Harry'emu do łóżka.
___________________________
Czytasz = Komentarz
 

sobota, 26 października 2013

#26.`Swiat jest dziwny



24.08.2017, Czwartek
Obudziły mnie ciepłe promienie słońca. Spojrzałam na okno, aż mnie poradziło. W końcu było lato, ciepłe jak na Londyn. Spojrzałam na telefon żeby sprawdzić, która godzina - była dziewiąta. Postanowiłam, że nie będę dłużej się obijać tylko wstanę.
Chciałam zrobić coś na śniadanie, ale lodówkę opanowała bieda. Nic innego mi nie zostało tylko iść do sklepu. Umyłam się i przebrałam w <Klik>, a potem wyszłam. Zaraz po tym jak znalazłam się przy windzie wpadłam na Jake'a - ja i to moje szczęście.
-Cześć.- powiedział brunet.
-Hej.- odparłam od niechcenia.
-Gdzie się wybierasz?- spytał.
-Do sklepu.
-Mogę iść z tobą?- boże wkurza mnie, ale trzeba by było się z nim pogodzić.
-Eh no okej.
W czasie drogi rozmawialiśmy. Jake zadawał mi dużo pytań, nie wiedziałam czy mam zaczynać temat Harry'ego, ale w końcu on sam zaczął.
-Co cię łączy z Harry'm?- spytał.
-Co?
-No piszą o was i gadają, podobno on się rozstał z dziewczyną.- powiedział.
-Boże jedyny, ludzie nie macie co robić z własnym życiem?
-Ja tylko zapytałem.- odparł.
-Mam dość ludzi którzy wpieprzają się w moje życie, tak jestem z Harry'm a ciebie to nie powinno interesować.- trochę mnie poniosło.
Gdy byliśmy na miejscu, pozbierałam najpotrzebniejsze rzeczy a potem poszliśmy z Jake'em na dział z prasą,
Stanęłam przed stertą brukowców... i dostałam szoku. Praktycznie na każdej okładce był Harry lub ja i on oraz tego typu nagłówki.
  • "Harry Styles, ma nową dziewczynę"
  • "Co tak na prawdę łączy Harry'ego z tą dziewczyną"
  • "Harry Styles zdradził" 
  • i wiele innych można tak wymieniać
Afera była nieunikniona. Wzięłam trzy gazety i poszliśmy z Jake'em do kasy. Jedna karierka spojrzała na gazetę, na mnie i znowu na gazetę - nic nie powiedziała, ale się uśmiechnęła.
-Oj dziewczyno, masz niezły problem.- powiedział chłopak.
-Bardzo śmieszne. Jeszcze mnie wkurzaj...
-Jakbyś wtedy została ze mną nie miałabyś takich problemów.- miała mu ochotę wyjebać.
-Zamknij się...!!!
***
W domu na spokojnie usiadłam na łóżku i zaczęłam powoli sobie układać to w głowie i analizować tekst.

Trzaskanie drzwiami i odjazd z piskiem opon - z zeznań naszego informatora właśnie tak zakończył się związek Harry'ego Styles'a i Vanessy Johanson. Dla niektórych z nas to wielki ból, ponieważ wiemy jaką parą byli i jak się idealnie dobrali.
-Ona chciała mu zrobić niespodziankę, ale nie udało się jej, ponieważ zastała go z inną dziewczyną w łóżku, wybuchła po tym wielka awantura, padło kilka nie miłych słów i tak zakończył się ten związe.- mówi nam osoba z otoczenia dziewczyny. Na to wychodzi, że z Harry'ego jest nie złe ziółko, jednak chłopak jest na prawdę szczęśliwy.
- Pierwszy raz wiedzę, że on się tak często uśmiecha, dawno nie był taki szczęśliwy, ta dziewczyna dodaje mu promieni i na prawdę są szczęśliwi, z Vanessą nie było tak samo, on się więził w tym związku.- powiedział nam bliski przyjaciel Harry'ego. To wszystko się prawdą, Harry kilka godzin po zerwaniu z Vanessą pojawił się z nową dziewczyną w jednej restauracji w Londynie, a następnie para wybrała się na spacer do parku. Para widuje się ze sobą od miesiąca. Mamy nadzieję, że dziewczyna zostanie stałą miłością najmłodszego członka One Direction.

Nie wiedziałam czy ma się cieszyć czy płakać.
-Hej.- powiedziała Kornelia, która do mnie przyszła.
-Siemka.- odparłam.
-Co masz taką  kwaśną minę?- spytała.
-Już wszyscy wiedzą.- pokazałam jej gazety.
-O mój boże wy tak na serio jesteście razem.
W tym samym czasie przyszła Marika i powiedziała, że Harry przyszedł. Poleciałam do drzwi po chłopaka.
-Cześć.- powiedział chłopak.
-Hej.- odparłam i go pocałowałam.
-Wchodź.
Wzięłam go za rękę i weszliśmy  do środka. Chłopak przywitał się z Kornelią a potem zabrałam go do mojego pokoju.
-Już cała Anglia o nas wie...- w tym momencie przyszło mi powiadomienie z twitter'a, przeczytałam je a tam okazało się, że cały świat o nas gada.- Nie, przepraszam, cały świat.
-No nie da się ukryć, wszędzie za mną łażą.- oznajmił.
-Za mną też zaczęli, dzisiaj nie mogłam normalnie zakupów zrobić.
-W końcu im się znudzi.
-Obyś miał rację.
Zaczęliśmy się całować, niestety przerwała nam Marika.
-Idę odprowadzić Kornelię, a potem na spacer z Niall'em.
Gdzieś po szóstej wieczorem zrobiliśmy sobie coś do jedzenia a potem oglądaliśmy jakiś film. Mojej kochanej przyjaciółki nadal nie było chyba bardzo z muszą szaleć z Niall'em.
W końcu i tak się pojawiła.
-Nie za wcześnie?- spytałam.
Okazało się, że Zayn robi mała domówkę i jesteśmy zaproszone. Poszłam z Harry'm na górę się przygotować czyli; odświeżyć, pomalować, przebrać w <Klik>, zrobić sobie jaką fryzurę.
Gdzieś po około pół godziny byłam gotowa i pojechaliśmy do Zayn'a.

niedziela, 13 października 2013

#25.`Jeżeli kogoś kochasz nie ważne kim jest ta osoba (...)

23.08.2017, Środa
Obudził mnie Harry, który zaczął mnie całować po ręce.
-Dzień dobry, kochanie.- powiedziałam
-Dzień dobry.- odparł.- I co teraz?
-To ja powinnam zapytać co teraz?- oznajmiłam.
-Pojadę do niej i załatwię to. To będzie już koniec.
-Nie mówię o tym mówię o nas...
Chłopak wstał i ubrał na siebie bokserki a potem do mnie wrócił. Zaczęliśmy się całować. Usłyszałam tak jakby kroki, ale nie wspominałam o tym Harry'emu bo mogło mi się to wydawać.
-Dzień...-weszła nam do sypialni dziewczyna. Od ruchowo przykryłam się bardziej kołdrą a ona wyleciała do holu mój Harry za nią.
-To nie tak jak myślisz.- powiedział mój chłopak.
-A jak?- spytała.- Nie rozumiem czegoś tu.
-Vanessa, nas już nic nie łączy oddalamy się od siebie z dnia na dzień.
-I to powód żeby pieprzyć się z kim innym?
-Nie ma co się łudzić, że będzie dobrze, ale ja cię nie kocham.
-A co z ślubem, gośćmi, salą? Oświadczyłeś się mi pół roku temu nie pamiętasz?- słucham? o.O Chyba się przesłyszałam.  Mój chłopak miał się żenić.
-Nie ma tego, za późno się obudziłem. Może by to wszystko było gdybyś mnie nie zdradzała z kim popadnie.
-W tym momencie ty pokazałeś klasę.
-Ona jest jedyną, a ty miałaś ich trochę. Co myślałaś, że się nie dowiem? Od początku mnie tylko wykorzystywałaś, a ona taka nie jest...- o jak miło...cieszę się, że mi ufa.
-Ta gówniara co w twoim łóżku leży?- sprzątałam pokój kiedy ona nazwała mnie gówniarą.- Ja w przeciwieństwie do ciebie byłam wierna.
-Za idiotę se możesz robić tych twoich fagasów, a nie mnie.
-Ja taka nie jestem.- powiedziała już bardziej załamanym głosem.
-Ja już dobrze wiem jaka jesteś... a teraz oddaj mi klucze i wyjdź stąd.
-Zmarnowałeś mi życie.- oznajmiła.
- I nawzajem.- odparł.
-Popamiętasz mnie!!!- wydarła się.
Ubrałam na siebie t-shirt Harry'ego a on wszedł.
-Przepraszam, nie powinnaś tego słuchać.
-Czemu mi nie powiedziałeś, że masz się żenić?- spytałam.
-To ma jakieś znaczenie?
-Tak, bo gdybyś mi powiedział to bym ci związku nie rozwaliła.
-Nic nie rozwaliłaś... i tak chciałem z nią zerwać. - oznajmił.
-No pewnie.
-Zakochałem się w tobie, do nikogo nie czułem czegoś takiego jak do ciebie.- powiedział.
-Jasne... a jednak ukryłeś przede mną ten fakt, Harry nie jestem...- nie dokończyłam, ponieważ chłopak zamknął mnie pocałunkiem. Potem wziął mnie na ręce i położył na łóżlu.
-Powtórka z rozrywki?- spytałam.
-A chciałabyś?
-Głupie pytanie.- powiedziałam.
Zaczęliśmy się całować, Harry ściągnął t-shirt i rzucił go na ziemie.
-WIECIE TAK Z SAMEGO RANA!!!- Zayn. Ludzie kto nam jeszcze przerwie?
-Zayn, nie nauczyli cię pukać?- zapytał go Harry.
-A was, że się drzwi zamyka?- zaśmiał się.- Ubierzcie się i chodźcie na dół, nie jestem sam.
Ciekawe z kim?
Poszłam do łazienki, umyłam się i ubrałam w <Klik>, a potem z Harry'm zeszliśmy na dół.
Zayn przyjechał z Perrie, Niall'em i Mariką.
-Cześć.-powiedziałam.
-Hej.- odparli.
Poszliśmy do salonu, usiadłam na rogu kanapy i wtuliłam się do Harry'ego.
-Co wy tacy pootwierani śpicie?- spytała Perrie.
-Vanessa tu była.- oznajmił Harry.
-Wie?- Niall.
-Zobaczyła nas w łóżku. Nikt jej nie musiał mówić.- powiedział.
-Co robiliście?- zapytała Marika.
-Jak to co? Pilota szukaliśmy.- chłopaki się na mnie pośpiesznie spojrzeli. Mówiłam, Harry'emu przy poznani, że jestem Directioner, ale czy on to wziął do siebie...? Muszę to wyjaśnić.
-Słucham?- Harry.
-O co tu chodzi?
-Wyjaśnij im, a ja muszę z Harry'm porozmawiać.
Poszliśmy razem do jadalni.
-Ukryłaś przede mną fakt, że jesteś directioner.- stwierdził chłopak.
-Tak jak ty, że masz się żenić. O nie wybacz ty w ogóle mi o tym nie powiedziałeś, a ja jak się poznaliśmy ci powiedziałam, bo sam się zapytałeś.- oznajmiłam.
-No tak.- nagle zrobiło mu się głupio i usiadł na krześle.
-Harry, chyba gorzej być nie może.
-Serio, myślałem tylko, że jesteś fanką i nie wnikasz w szczegóły.- powiedział.
-Prawie od sześciu lat jestem directioner.- odparłam.
-Czemu mi nie powiedziałaś?
-Bałam się i myślałam, że wiesz.
Chłopak podszedł do mnie i złapał mnie w biodrach.
-Czego się bałaś?
-Braku akceptacji, ale skoro podobno wiedziałeś myślałam, że jest... dopiero teraz się przestraszyłam.
-Jeżeli kogoś bardzo kochasz, to nie ważne kim jest ta osoba. Jak się w tobie zakochałem wiedziałem kim jesteś, ale przez czas spędzony z tobą widocznie mi to uciekło.- jaki on jest cudowny.- Kocham Cię.
-Ja ciebie też. Sześć lat czekałam na to żeby ci podziękować, ale nie miałam okazji jeżeli już przy tym jesteśmy chcę ci to powiedzieć.
-Słucham?- powiedział Harry.
Z oczy poleciały mi łzy i wpadłam w panikę.
-Moje życie nie zawsze było cudowne, można powiedzieć, że było tak, że nazywałam je piekłem... Kiedy was poznałam nie byłam przekonana do was i waszej kariery, ale z czasem zaczęłam się otwierać w końcu stałam się waszą fanką. Nie sądziłam, że to ma taką moc. Po kilku miesiącach uświadomiłam sobie, że zespół One Direction jest dla mnie całym moim światem. Zmieniłam się i za to chciałam wam podziękować...otwarłam się bardziej na świat, nie byłam zamkniętą w sobie i po prostu zmieniliście moje życie. Obiecałam sobie kiedyś, że jeżeli was spotkam podziękuje wam za to właśnie nadszedł ten moment. Harry, naprawdę gdyby nie wy, gdyby nie One Direction nie poradziłabym sobie.- zaniemówił, poruszyło go to i sam się wzruszył. - Gdy cię poznałam, poczułam się spełniona. Dla mnie nie było możliwe żeby być z tobą bo to jest pięć lat różnicy, chciałam tylko tego co ci właśnie powiedziałam.
-Widocznie wszystko jest możliwe.
-Harry, ja miałam trzynaście lat ty miałeś osiemnaście, byłam gówniarą, zwykłą fanką nie różniącą się od innych.
-Wiek to tylko liczba.- oznajmił.
-Teraz tak mówisz, kiedyś byś tak nie powiedział.
Przytuliłam go, a potem odwróciłam się żeby wrócić do naszych gości - zauważyłam wtedy Perrie która również płakała. Podeszłam do niej a ona mnie przytuliła co spowodowało, że bardziej się popłakałam.
-Każda dziewczyna opowiada taką historię, nie różnie się od innych.- powiedziałam i poszłam do łazienki.
Po chwili wróciłam do salonu gdzie przyjechała reszta czyli Lou, El, Nadia i Liam. Harry poprosił mnie żebym powtórzyła to co mu powiedziałam. Oczywiście się zgodziłam, choć nie byłam tego pewna....
***
Po południu wybrałam się z Harry'm do centrum Londynu na obiad.
Po obiedzie wybraliśmy się do parku trochę pospacerować.
-Co teraz z nami?- spytałam.
-Myślałem, że jesteśmy razem.-odparł.
-No właśnie nie, bo do dzisiaj byłam twoją kochanką.- stwierdziłam.
Chłopak przystał i stanął naprzeciwko mnie.
-Zostaniesz moją dziewczyną?
-Tak, tak, tak.- przytuliłam go, a potem pocałowałam.
Po długim spacerowaniu przysiedliśmy przy fontannie.
-Jeszcze czegoś o tobie nie wiem?- spytał Harry.
-Czegoś co powinieneś to nie.- odpowiedziałam.
-A czego nie powinienem?
-Też wszystko wiesz.
Usiadłam chłopakowi na kolanach i zaczęliśmy się całować.
-Mamy towarzystwo.- oznajmiłam.
-Jak chcą to niech się patrzą mam to gdzieś.- powiedział szatyn.- Nie będę się całe życie chował. Dowiedzą się no trudno, gorzej z naszym życiem prywatnym.- opowiedział.
-Wiedziałam na co się piszę.- odparłam.
-Przetrwamy?
-Tak.
-Kocham Cię.- uwielbiam jak on do mnie tak mówi.
-Ja ciebie też.
Na koniec zrobiliśmy sobie mały spacer po okolicy a na koniec Harry zawiózł mnie do domu.
__________________________________
Czytasz = Komentarz

sobota, 14 września 2013

#24.`Don't Let Me Go... ~Harry Styles


22.08.2017, Wtorek
Nie przestawaliśmy się całować. Bez większego namysłu Harry posadził mnie na blacie kuchennym. Zaczęłam ściągać mu marynarkę, 
-Może się przeniesiemy do  sypialni?- zaproponował Harry.
-Zapewne by było wygodniej.- zaśmiałam się.
Chłopak złapał mnie na ręce. Wplątałam palce we włosy.
Weszliśmy do sypialni... na łóżku było ułożone serce  z płatków róż. Szatyn położył mnie na nim i zaczął dotykać po całym ciele.
-Olivia... Kocham Cię.- pierwszy raz, pierwszy raz powiedział, że mnie kocha, awwww....
-Ja ciebie też.- odparłam.
Harry nie naciskał nie musieliśmy tego robić, ale ja nie protestowałam. 
Zaczęłam mu ściągać t-shirt, który znalazł się na podłodze. Następnie chłopak odpiął moją sukienkę i również rzucił w kąt. 
Przez chwilę tak jak bym zamarła. Marzyłam o tej chwil z Harry'm od pięciu lat. Seks z Harry'm Styles'em jest moim ostatnim marzeniem - jeżeli to się stanie będę spełniona. W głębi duszy bałam się, że coś pójdzie nie tak.
-Mogę?- zapytał szatyn o ściągnięcie biustonosza.
-Tak.- odparłam.
Mój biustonosz był kolejną rzeczną na podłodze.
Przytuliłam Harry'ego a on całował mnie po ramionach. Jego ciało było tak ciepłe, że aż przyprawiało mnie o dreszcze. Odpięłam chłopakowi spodnie, które z resztą rzeczy wylądowały na ziemi.  Harry położył mnie na łóżku i zaczął delikatnie pieścić moje piersi, a potem zaczął całować mnie po całym ciele, zderzając od ramion w dół. Zatrzymał się przy okolicy majtek. Harry delikatnie  pozbył się moich majtek i delikatnie całował moją myszkę. Po chwili wstał ze mnie i kazał ściągnąć swoje majtki. Widok nagiego Harry'ego dopiero przyprawił mnie o dreszcze.
Teraz moja kolej nadeszła na całowanie Harry'ego i zrobienia mu "dobrze". Położył się na łóżku a ja go całowałam.
-Mam nadzieje, że masz...?- spytałam nie skończywszy, ponieważ chłopak mi przerwał, który wyciągną z szuflady jedną prezerwatywę. Chłopak podał mi ją i kazał sobie ją założyć. Następnie położył się na mnie no i doszło do zbliżenia. Bolało, mnie zawsze boli, ale to była przyjemność. Uśmiechałam się na samą myśl, że to wszystko się dzieje. Fakt Faktem to nie  był mój pierwszy raz, ale był on najlepszy. 
Starałam się nie wydawać z siebie żadnych jęków, ale to nie jest w cale takie łatwe. Po długim czasie chłopak przestał i zaczął całować moje piersi a potem przeszedł do myszki. Czułam, że było to takie miłe jeszcze czegoś takiego nie czułam. W dodatku wiem, że jestem dla niego ważna, może to tylko dwa słowa, ale potrafią zmienić całe nastawienie na świat. 
-To teraz ty się męcz.- powiedział do mnie Harry.
-eeee?
-Trochę teraz ty musisz byś u góry, ja nie będę wiecznie na dole. 
Zaczęłam się śmiać i usiadłam mu na biodrach. Z bólu wbiłam chłopakowi paznokcie i na klatce piersiowej odbiło się mu pięć śladów. Po jakimś czasie zeszłam z niego i zaczęłam go całować po różnych miejscach ciała. Nasza gumka również wyleciała z gry i wylądowała na ziemi.
-Co powiesz na 69?- i nagle przypomniały mi się wszystkie 69 na blogach, tt, fb i innych.
Bez większego namysłu zgodziłam się. Miałam niezły ubaw z tego powodu, bo nie umiałam sobie tego wyobrazić.
-Koniec? spytałam.
-Mogę całą noc.- odparł.
-Trzeba spać.- powiedziałam.
-Dla ciebie wszystko.- oznajmił.
-Słodki.
-Kocham Cię.
-Ja ciebie też.
-A jak mi poszło?- zapytał.
-Genialnie, tylko nie wiem co  na to twoje prześcieradło bo jest całe z no...- zaśmiałam się.
-Oj tam zdarza się.
Chłopak namówił mnie na zdjęcia. Nie umiałam mu odmówić dlatego się zgodziłam.
-To teraz idziemy spać czy coś oglądamy?
-O tej godzinie raczej się śpi.- oznajmiłam.
-To dobranoc.- powiedział Harry.
-Pa.
Wtuliłam się do chłopaka i szybko zasnęłam....

sobota, 31 sierpnia 2013

#23. ` Jaka ulga.

22.08.2017, Wtorek
Te trzy tygodnie były dla mnie bardzo trudne. Wiedziałam Harry'ego tylko przez Skype'a, ale to nie to samo co na żywo. Bardzo za nim tęsknię, na szczęście już dziś wraca.
Przez te trzy tygodnie sporo się zmieniło w moim życiu. Pogodziłam się z Kornelią, ale wcześniej się wyprowadziła. Jak bym wiedziała, że tak będzie to bym nie pozwoliła, żeby się wyprowadziła.   Uznałyśmy, że jeżeli już jesteśmy sąsiadkami to nie potrzebne są nam te kłótnie. Marika znalazła pracę w studio radiowym. Wciągu tych trzech tygodni spędzałam każdą wolną chwilę z dziewczynami. Kornelia jeszcze nie zna paru faktów o moim życiu z Harry'm, ale sądzę, że jeżeli jeszcze bardziej zdobędę jej zaufanie to może się w końcu dowie, a jak nie ode mnie to od prasy.
-Jedziesz dzisiaj do Harry'ego?- spytała mnie Marika.
-No oczywiście. Musimy dzisiaj trochę nadrobić.- zaśmiałam się.
-A na noc?- Martyna.
-No tak. Bo dopiero wieczorem mnie zabiera.- powiedziałam.
-Ej... laska do nadrobienia? O czym my się dowiadujemy?- ominęłam to mimo uszu.
-Dobra dobra. Wybaczcie, ale ja muszę się wyszykować więc teraz was zostawić.- oznajmiłam.
Najpierw wzięłam szybki prysznic, a potem wysuszyłam włosy uczesałam je taj <Klik>,  lekko się pomalowałam mniej więcej tak <Klik>. Na sam koniec się ubrałam w <Klik>. Wyrobiłam się w dwie godziny. Zebrałam kilka rzeczy i pożegnałam się z dziewczynami.
-Tylko bez nadmiaru uczuć proszę.- zaśmiała się Kornelia.
-Dziękuję.
-Do zobaczenia.- powiedziałam i wyszłam z mieszkania.
Na korytarzu wpadłam na David'a 
-Pogodzilibyśmy się wreszcie.- powiedział.
-Było by dobrze, ale musiałeś użyć rąk.- odparłam.
-Dziewczyno, mi na tobie zależy.- oznajmił.
-A mi zależy na Harry'm i co? Wybacz, ale się śpieszę.
-Olivia!!- wydarł się za mną a ja go ignorowałam.
W tym samym czasie gdy zjeżdżałam winda na dół Harry napisał mi sms'a, że czeka. 
Nie umiałam się doczekać, aż go zobaczę, aż poczuję jego usta na swoich. Kiedy wszyłam z windy od razu w oczy rzucił mi się Harry. Od  razu do niego podeszłam i się mu rzuciłam w ramiona. Było jak w raju, ostatni raz się tak czułam za  nim Harry wyjechał. Jego słodkie usta i perfumy - tak za tym wszystkim tęskniłam.
-Już nigdy cię nie wypuszczę.- powiedziałam.
-A już nigdy cię nie zostawię. Następnym razem jedziesz ze mną.- oznajmił chłopak.
Pocałowałam go i poszliśmy do samochodu.
Podczas drogi Harry co chwilę mi coś robił: zaczepiał, łaskotał, rozśmieszał, a na każdych światłach się całowaliśmy. Miałam wrażenie, że śnię. 
Gdy dojechaliśmy na miejsce zauważyłam, że w oknach odbija się światło. Zastanawiam się czy ktoś tam jest, a może to Vanessa postanowiła zrobić mu niespodziankę i odwiedziła Harry'ego. Postanowiłam, że nie będę sama rozmyślałam nad tym tylko zapytam Harry'ego co jest grane.
-Harry, jest ktoś u ciebie?- spytałam.
-Nie, a dlaczego pytasz?- odparł chłopak.
-No nie wiem, może dlatego, że światło się świeci?- powiedziałam.
-Widocznie zapomniałem zgasić.- oznajmił chłopak.
Po wejściu do domu Harry, zaprowadził mnie do jadalni. Na całe to pomieszczenie były oświetlone lampki w słoikach w kontach pomieszczenia. 
Harry oświecił jeszcze świece na stole i przyniósł wino. Mi odebrało mowę, dosłownie nie umiałam z siebie słowa wydusić. 
-Harry, nie wiem co mam powiedzieć.- powiedziałam po chwili.
-Powiedz, że będziesz ze mną.- prawię się wzruszyłam.
-Będę. Nawet na zawsze. 
Pocałowałam go i usiadłam przy stole a w tym samym czasie Harry przyniósł kolację.
-Wygląda smakowicie.- oznajmiłam.
-Mam nadzieję, że tak samo smakuję.
***
Gdy zjedliśmy pomogłam Harry'emu w kuchni. Nagle ktoś do mnie zadzwonił tzn. moja mama. Postanowiła, że nie będę odbierała tylko oddzwonię do niej jutro.
-Nie odbierzesz?- spytał Harry.
-Nie, to nie odpowiedni moment na rozmowę telefoniczną.- odparłam.
-Ja mogę wyjść.- chyba mnie źle zrozumiał.
-Harry nie o to chodzi. Mają cały dzień na dzwonienie, a dzwonią akurat wtedy kiedy jesteśmy razem.- powiedziałam.- Nie chcę tracić czasu.- nie wiem czemu to powiedziałam. Zabrzmiało to jak chodź ze mną do łóżka. Harry chyba zrozumiał moją aluzję i przyciągnął mnie do siebie. Zaczęliśmy się namiętnie całować...
____________________________
Czytasz = Komentarz :*

sobota, 24 sierpnia 2013

#22. `Dlaczego?

01.08.2017, Wtorek
Obudziłam się przed dziewiątą.Zastanawiałam się jak znalazłam się w łóżku bo przecież zasnęłam w ogrodzi, za pewne Harry maczał w tym palce.
Po jakimś czasie przerwał mi sms od Mariki.
Niall do mnie napisał... :D Rozumiesz?
Nie odpisywałam jej nawet tylko wróciłam do naleśników, które powoli się przypalały.
-O jak tu ładnie pachnie.- wstał mój książę.
-Danie dla mojego ukochanego.Proszę- podałam mu talerz z naleśnikami, czekoladą i owocami.
-Kochana jesteś - no tak kochana mogę być, ale żeby mi powiedzieć, że mnie kocha to już nie łaska?
Podeszłam do niego i się zaczęliśmy całować.
-Muszę ci coś powiedzieć...- zaczęłam się bać jego tonu.- Wczoraj dowiedziałem się, że muszę lecieć do Los Angeles z chłopakami.
-Na ile?- zapytałam a on spuścił głowę.- Harry słucham...
-Do trzech tygodni...- boże jedyny.
-Nie mam wyjścia muszę cię puścić. Jakoś trzeba wytrzymać.- powiedziałam.
-Nie chciałem żeby tak wyszło, ale praca to praca.
-Harry rozumiem, nie musisz się mi tłumaczyć.- odparłam.
Pocałował mnie tak słodko. 
Poszłam zadzwonić do Mariki i powiedziałam jej, że mogę wrócić dopiero wieczorem, a potem poszłam się przebrać w <Klik>.
Gdy byłam gotowa zeszłam do Harry'ego na dół. Po chwili zadzwonił dzwonek. Bez zastanowienia zerwałam się z kanapy i poszłam otworzyć. Idiotko to mogła być Vanessa - na szczęście nie była. W drzwiach stał Niall z... no właśnie z Mariką.
-Cześć.- powiedziałam.
-Hej.
-O siemka Marika...- bożeeee ten ludzi potrafi wystraszyć, zabić to za mało.
-Ey... skąd ty znasz Marikę?- spytał Niall.
-No chyba było się u Olivii.
-Foooch.- uwielbiam tego blondyna.- Idziemy się przejść?
-No chodźcie no...- i po co to błaganie?
-I co się męczysz kobieto?- zaśmiałam się.
***
Po trzydziestu minutach byliśmy  w parku.
-To gdzie idziemy?- spytałam.
-Nie wiem, łąka?- zaproponował Niall.
-To łąka.- zaśmiała się Marika.
W drodze złapałam Harry'ego za rękę a on to wykorzystał i wtulił się do mnie.
-Dobra. Teraz tak szczerze od kiedy jesteście razem?- wiedziałam wiedziałam...
-Eeeee...- Harry musiał się w ciąć i powiedzieć.
-Od pięciu dni.
-Jak mogłaś mi nie powiedzieć?!
-No jakoś tak wyszło.
-Pytałam się to ty niee, nic nas nie łączy.- uśmiechnęłam się tylko.- Teraz się do ciebie nie odzywam.
-No weź.- spojrzałam się na nią błagająco.
-Nie Foch.- powiedziała stanowczo.
-Ej no...
-Dobra, ale i tak ci tego nie daruje idiotko.- przytuliła mnie.-   Gratulacje.
Gdy byliśmy na dole Harry usiadł a ja mu między nogami (jakkolwiek dziwnie to brzmi). Siedzieliśmy i gadaliśmy o czym się nasunęło.
-Olivia, chodź przejdziemy się.- powiedział Harry.
-Idziemy na murek?- zaproponowałam.
-Gdziekolwiek chcę z tobą porozmawiać.
Po chwili byliśmy już na miejscu.
-Będę bardzo tęskniła.- oznajmiłam.
-Ja też.
Zaczęliśmy się całować, aż w końcu z moich oczu polały się łzy.
-To tylko trzy tygodnie.
-Nie Harry to aż trzy tygodnie.- powiedziałam.- To dla mnie trudne.
-Dla mnie też. Przyzwyczaiłem się do twojej obecności, przez ten okres stałaś się dla mnie bardzo ważna.
***
Harry odprowadził mnie do domu. Niestety musiałam się z nim pożegnać. Było to jedno z najtrudniejszych pożegnań w moim dotychczasowym życiu. Tylko dlatego, że kocham Harry'ego i wiele dla mnie znaczy.

wtorek, 20 sierpnia 2013

#21.` You perfect for me

31.07.2017, poniedziałek 
 Gdzieś przed jedenastą wybrałam się z Mariką na zakupy, bo w lodówce powiało pustką.
W sklepie szybko zebrałyśmy najpotrzebniejsze rzeczy i poszłyśmy w stronę lodówek po mleko. Przy dziale z nabiałem zobaczyłam Niall'a.
-Chodź ze mną.- powiedziałam do Mariki.
-Gdzie?- spytała.
-Zobaczysz.- odparłam.
Podeszłyśmy do blondyna. Marika zdębiała na jego widok.
-Siemka.- powiedziałam.
-O heeeej.- odpowiedział i się uśmiechnął.- Czyżby zakupy?
-Bieda w lodówce.- zaśmiałam się.
-Ehem...- przypomniała o sobie Marika.
-Przepraszam... To jest moja przyjaciółka Marika.
-Miło mi. Niall jestem.- podał jej rękę.
-Mi również.
-Idziecie już do kas?- spytał chłopak.
-Tak.
-To pójdę z wami, jeżeli mogę.
-Jasne, że możesz.- Marika.
Dałyśmy się namówić Niall'owi na odwózkę do domu.
-Widzisz się dzisiaj z Harry'm?- spytał mnie Niall.
-Nie wiem.- odpowiedziałam.- Jak Vanessa nic nie wymyśli to zapewne tak.
-yyy... nawet jeśli ona by coś wymyśliła to on ją oleje bo woli ciebie.- wooow.
Długo siedzieliśmy w ciszy w końcu Niall przemówił do Mariki.
-Marika nie dałabyś się namówić na spacer?- zapytał. Mina Mariki mówiła sama za siebie.
-Taaak.- odparła.
-Dasz mi swój numer telefonu?
-Tak.
-Niall wyślę ci go SMS'em.- powiedziałam.
-Okeeej.
***
Popołudniu...
Dostałam telefon od Harry'ego, który umówił się ze mną na szesnastą. Musiałam wziąć kilka rzeczy, ponieważ miałam zostać u niego na noc. Tym razem postarałam się żeby nie zapomnieć czegoś do spania.
-Dooo jutra.- powiedziałam.
-Tylko bez nadmiaru uczuć.- zaśmiała się Marika, która odprowadził mnie od drzwi.
-Bardzo śmieszne.
Gdy zeszłam na dół musiałam czekać. Domyśliłam się, że Harry stoi w korku.
-Przepraszam cię.- zaszedł mnie od tyłu Harry.
-Nic się nie stało?- powiedziałam i go pocałowałam.
-Jedziemy?- zapytał.
-Gdzie?- głupie pytanie.
-Na obiad albo do mnie.- zaproponował.
-Wszystko mi jedno.
-To jedziemy do mnie i zrobimy sobie obiad.
-No i git.
Na miejscu zabraliśmy się do gotowania. Harry wykorzystywał każdą wolną chwilę i do mnie stratował, aż w końcu tą miłą atmosferę przerwał dzwonek do drzwi.
- Czekaj pójdę otworzyć.- powiedział.
-Okej czekam.
Chłopak poszedł otworzyć drzwi a ja kończyłam obiad. Nagle usłyszałam głos tej samej dziewczyny co ostatnio -czyli Vanessy. Wiedziałam, że musi się z nią widywać, ale czemu zawsze wtedy kiedy ja jestem z nim?
-Przepraszam on zawsze coś wymyśli.- powiedział szatyn.
-Nic się nie stało. Nie zabronię ci się z nią spotykać.- odparłam.
Harry podszedł do mnie i złapał mnie za rękę.
-Obiecuję, że za nie długo to się skończy i będę tylko twój. Z tobą nie prześpię nocy.- awwww... jaki on słodki.- Z tobą tylko będę to robił.- dobrze zrozumiałam? Czy on powiedział to co powiedział?
-Chyba muszę być szczęściarą, że cię mam.- powiedziałam.
-No nie wiem.- ale skromny.
Gdy zjedliśmy ugotowany przez nas obiad zrobiło się ciemno więc poszłam się umyć i przebrać w <Klik>
-Śliczna jesteś.- powiedział Harry.
-Nie prawda.
Chłopak wziął głęboki oddech, złapał za pilota i włączył mi Little Things i zaczął mi śpiewać. Po policzkach popłynęły mi łzy. Jeszcze bardziej się rozkleiłam jak chłopak wyśpiewał mi słowa "You perfect for me"
Zawiesiłam się mu na szyi a on mnie wziął na ręce i wyszedł ze mną na  balkon.
-Co się stało?- zapytał mnie.
-Jeszcze nikt nigdy nie zrobił dla mnie czegoś takiego. Nigdy nie usłyszałam od nikogo takich słów.
-Co ja na to poradzę, że jesteś taka wyjątkowa i tak bardzo mi na tobie zależy.- nic nie powiedziałam tylko zaczęłam się z nim całować.
Po chwili Harry zaniósł mnie na łóżko a potem znalazł się nade mną.
-Harry możesz ze mnie zejść?- zapytałam.
-Nie nie mogę.- odparłam.
-Harry no.!!
-Nie.
Nie chciał po dobroci to zaczęłam go dźgać. W końcu chłopak się poddał i zszedł ze mnie kładąc się obok mnie. W tuliłam się w jego klatkę piersiową i starałam się usnąć. Harry'emu się to szybko udało a ja musiałam się męczyć. Nie umiałam uwierzyć, że to wszystko się dzieje, ale przypomniały mi się słowa Vanessy które ostatnio skierowała do Harry'ego `Nawet w LA nie szło nam tak dobrze. Mam taką tendencję, że sobie wyobrażam różne sytuacje i tym razem też tak było. Wyślizgnęłam się z obięć  Harry'ego i zeszłam na dół do ogrodu. Wzięłam najpierw jakiś koc z salonu a potem położyłam się na huśtawce i rozmyślałam... Jedno wiem przynajmniej, że czekając na niego pięć lat nie popełniłam żadnego błędu.

#20. `Nie możliwe

30.07, niedziela
Siedziałam z dziewczynami i oglądałam telewizor. Nadal byłam skłócona z Kornelią jeszcze bardziej niż wcześniej. Niestety nie daje sobie wejść na głowę i nie pozwalam jak ktoś mnie obraża i poniża.
-Idę sobie zrobić jeść.- oznajmiłam.- Chcecie coś?
ja Kornelia oparła kiwając przecząco głową, a Marika po prostu odpowiedziała:
-Może jakąś kanapkę.
Po jakimś czasie po domu rozległ się dzwonek do drzwi. Marika poszła otworzyć, a ja dalej buszowałam w kuchni.
-Olivia ktoś do ciebie!!- wydarła się Marika. Wystartowałam w stronę drzwi jak poparzona. W drzwiach stał Harry. Rzuciłam się mu na szyję, a on uniósł mnie w powietrzu.
-Zaraz wracam!!!- wydarłam się do dziewczyn.
Poszłam z Harrym na sam koniec korytarza i tam usiedliśmy.
-Co ty tu robisz?- zapytałam.
-Chciałem ci zrobić niespodziankę i przed sesją zabrać cię na obiad.- odparł.
-No to faktycznie zrobiłeś mi niespodziankę. - zaśmiałam się.-Chodź ze mną przebiorę się.
Wzięłam chłopaka do siebie. Nie musiałam go przedstawiać Marice, a Korneli nawet nie miałam zamiaru.
- A ta dziewczyna to kto?- spytał Harry.
-Szkoda gadać.- odparłam.
-Słucham....
Opowiedziałam mu o tym co było kiedyś i o tym co nie dawno się wydarzyło.
Potem szybko przebrałam się w <Klik>
-Marika my wychodzimy.- oznajmiłam.
-Jeżeli wyjdziesz nie wiem czy będziesz miała gdzie wracać.- no to się zaczynają się sceny zazdrości. Nawet nie miała odwagi, żeby powiedzieć to do mnie po angielsku przy Harry'm.
-Harry, poczekaj na mnie w samochodzie.- powiedziałam.
-Nie, nigdzie się nie wybieram.- odparł mi chłopak.
-Słuchaj lalunie, nie jesteś u siebie żebyś mi mówiła co mogę a czego nie mogę robić. Przypominam ci, że jesteś w gościach więc możesz sobie darować takie teksty. Na twoim miejscu zamiast płaszczyć dupę cały dzień na kanapie szukałabym mieszkania... moja cierpliwość się kończy.- powiedziałam to tak żeby Harry zrozumiał ja nie mam przed nim tajemnic.
Wyszłam z trzaskiem drzwi.
-Widzisz i tak mam cały czas odkąd tu jest.- oznajmiłam.
-Oj nie przejmuj się, będzie dobrze jak nie masz zawsze mnie.- jakie to było urocze.
-Wiem.- odparłam i go pocałowałam.
-Zawsze możesz na mnie liczyć, nie ważne co by się nie działo.
-Boże jaka ze mnie szczęściara.
-Mogę to samo o sobie powiedzieć.
***
Tuż po tym jak zjedliśmy, pojechaliśmy do studia gdzie pracowała Nadia, gdzie miała odbyć się moja sesja.
-Gdzie mamy iść?- spytałam.
Harry złapał mnie za rękę i wszedł ze mną do sali gdzie była Nadia.
-Siema.- powiedziała do nas dziewczyna.
-Hej.
-A więc dzisiaj zrobisz zdjęcia Hope a dalej zobaczymy co z tobą będzie.- oznajmiła Nadia.
Przeszliśmy do drugiej sali gdzie była modelka. Muszę powiedzieć, że kazała mi robić najtrudniejszą z możliwych opcji sesji zdjęciowych, ale w innych przypadkach już widziała moje zdjęcia.
Sesja trwała może z 1.5 godziny. Jestem bardzo z niej zadowolona i muszę przyznać, że zdjęcia wyszły genialnie.
Po wszystkim usiedliśmy przy kawie i musieliśmy wszystko obgadać.
-Szczerze to jesteś najlepsza jaka do nas przyszła a moje zdanie jest nie podważalne. Mogę cię zatrudnić.
-Na prawdę? Boże nie wiem jak ci się odwdzięczę.- powiedziałam.
-Rób dobre zdjęcia i będzie okej.- odparła Nadia.
-Da się zrobić.
-Tylko możesz się liczyć z tym, że możemy wyjeżdżać na sesje za granice.- oznajmiła dziewczyna.
-Eh... no nie mam innego wyjścia zależy mi na tej pracy.
To nie była ciężka decyzja, ale też nie należała do łatwych. Wzięłam głęboki oddech i poprosiłam o umowę.
-Dajcie mi długopis!!!- wydarłam się.
Musiałam strzelić kilka autografów i było okej.
-No to witaj w zespole jako nowy fotograf i moja asystentka.- powiedziała Nadia.
-Od kiedy mam zacząć?- spytałam.
-A to się zgadamy.- odparła.- Dobra kochani ja wracam do pracy.
-Paaa.
Wyszliśmy ze studia i poszliśmy do samochodu.
-Zawiedziesz mnie?- zapytałam.
-Tak.
Harry jak mi obiecał tak zrobił. Oczywiście jak mnie Marika zobaczyła była zdziwiona bo mówiłam, że będę jutro. Oczekiwała na moje wyjaśnienia.
-Mówiłaś, że jutro będziesz.- powiedziała.
-No, ale jestem teraz. To chyba dobrze nie?-spojrzałam na Cornelie.
Poszłam do siebie na górę, a za mną Marika.
-No to słucham.- powiedziała.
-Ledwo do domu weszłam.- odparłam.
-Ciekawość mnie zżera.
-No, ale o wszystkim wiesz. To czego ty jesteś ciekawa?- zapytałam.
-No wiesz no.- zaśmiała się.
-A wyobraź sobie, że nie wiem.
-Robiliście to już?- ta dopiero ma wyobraźnie.
-Co? My nawet nie jesteśmy ze sobą. On ma dziewczynę.- oznajmiłam...waląc jednocześnie ściemę.
-Ta bo poco? To niby czemu się przy nim przebierałaś.
-Ty i te twoje problemy. Mam chyba łazienkę co nie?- wymówka na poczekaniu.
-Eh... a jak się z nim dzisiaj witałaś, rzuciłaś się na niego....hm? hm? Ja dobrze widzę.- kuźwa...
-Ucieszyłam się, że go zobaczyłam.
Wieczorem zadzwonił do mnie Harry. Gadałam z nim chyba z godzinę. Byliśmy razem a ja nadal nie wiem na czym stoję. Przecież równie dobrze mógłby być skok w bok, chwila słabości, romans bez zobowiązania. Wiem moje bezsensowne myślenie, ale ja chce wiedzieć czy mogę się angażować w poważny związek. Harry jest dla mnie wszystkim i bardzo go kocham. Jednak jeżeli nie spróbuję tego mogę potem żałować.
-Z kim tak długo nawijałaś?- zapytała mnie Marika. wchodząc do pokoju.
-Nie ważne.- odparłam.
-Harry to nie ważne?
-Dobra dobra.- powiedziałam i poszłam się kąpać.
Wyszłam gdzieś o 22:30. Od razu poszłam do łóżka. Znowu miałam to uczucie, że widzę wszędzie Harry'ego. Jestem dla niego zrobić wszystko. Teraz po głowie chodzi mi jedno pytanie; jak będzie wyglądało moje życie?

#19.`...będzie najlepszym chłopakiem bo rzuci wszystko i da dziewczynie cały świat

29.07.2017, sobota
Obudziłam się przy oglądającym telewizor Harrym.
-Która godzina?- spytałam.
-W pół do pierwszej.- odparł przytulając się do mnie.
-Boże za pół godziny mam rozmowę o pracę.- powiedziałam energicznie podnosząc się z łóżka i na nim siadając.
-Miałaś się tu  uczyć?
-Ale chyba muszę na to zarobić.- powiedziałam.
-To gdzie księżniczka ma pracować?
-Bar, niestety. Nie moja praca marzeń, ale jakoś muszę.
-A jaka jest praca twoich marzeń?
-To nie jest ambitne.- zaśmiałam się.
-Eh...mów a nie odkładaj.
-Harry...
-Co?
-No nie powiem bo nie jestem z tego dumna.
-Nie chcesz mówić to nie mów, ale myślałem, że jak powiesz to ode mnie budzika dostaniesz.- o boże ale śmieszne.
-Sama se wezmę.- odparłam całując go. Zaczęliśmy się namiętnie całować chłopak złapał mnie za mój tyłek wciągnął mnie na siebie.
-Harry wybacz na prawdę muszę iść.- oznajmiłam.- Wrócimy do tego tematu.
-Olivia...?
-Słucham.
-Zostań.
-Nie mogę.
-Dobra miałem kiedy indziej się zapytać, ale nie pozwalasz mi.- wtf?
-O co ci chodzi?
-Wiem, że jesteś po szkole fotograficznej i Nadia kazała mi się ciebie zapytać czy nie chciałabyś tam jej pomóc u niej w studio.- Nadia... powiada?
-Eh... mi nie ładnie zdjęcia wychodzą.
-Skoro cię chce to musi coś być. Zgódź się, chociaż spróbuj.
-No nie wiem.
-Kochanie, no.- Kochanie ^^
-Hm... Harry nie wiem.- powiedziałam.
-Będziesz miała kasę na studia i na własne wydatki.- ale nalega.
-No niech ci będzie. Zadzwonię do tego baru i odwołam spotkanie.- oznajmiłam.- Ale zawiedziesz mnie do domu?
-Myślałem, że zostaniesz ze mną.
-A co nie jestem?
Znowu mnie złapał i zaczęliśmy się całować.
-No zawiozę cię, ale od jutra będziesz tylko moja.- jestem i żyje od pięciu lat dla niego.
-A mogę od dzisiaj?
-Możesz na zawsze!
-Dziękuję.
-A jutro jak? Widzimy się?
-No jasne.- za padła cisza i zaczęłam myśleć.- Muszę być totalną szczęściarą, że cię mam.
-To ja to powinienem powiedzieć.
Zadzwoniłam do tego baru. Dostałam opieprz przez telefon. Widać było, że im zależało na mnie bo nie byli zadowoleni z tego powodu. W tym samym czasie Harry zadzwonił do Nadii.
-Jutro masz próbną sesję.- oznajmił Harry.
Ze szczęścia się mu na szyję rzuciłam.
-Dziękuję, dziękuję, dziękuję.- powiedziałam.
-Mi nie musisz dziękować.- odparł.
-Ale to tylko dzięki tobie.
Może gdzieś o trzeciej Harry zawiózł mnie do domu. Podobno był umówiony jeszcze z chłopakami więc nie chciałam go dłużej trzymać przy sobie...
_________________________
Jeżeli już przeczytał -eś/-aś zostaw komentarz :*

#18.`*.*

Minuty mijały coraz szybciej. Pół godziny minęło jak zaledwie pięć minut. Z Harry'm rozmawiało się coraz lepiej.
-Zostajesz tu na stałe?- spytał.
-Nie mam  po co do Polski wracać.- odparłam.- Tutaj chce ułożyć sobie życie.
Harry zaproponował jeszcze żeby się przejść się - oczywiście się bez zastanowienia zgodziłam.
Zatrzymaliśmy się nad Tamizą. Blask księżyca odbijał się rzecze.
-Jak tu pięknie.- oznajmiłam.
-Ja mam takie głupie marzenie.
-Słucham?- pokazałam ząbki.
-Pocałować tutaj pierwszy raz dziewczynę swojego życia, na której na prawdę będzie mi zależało.- jakie to słodkie. Spuściłam głowę.
-Harry, nie umiem dalej tego ukrywać...- zaczęłam.
-Co się stało?
-Eh... dobra nie ważne to i tak niema znaczenia.
-Olivia, no.- przycichł na chwilę.- Dobra nie chcesz mówić to ja powiem.
Harry złapał mnie za rękę i przyciągnął mnie do siebie. Moje serce zaczęło bić coraz szybciej, a on d dodatku złapał mnie jeszcze mocniej w biodrach.
-Nie żałuję, ani jednej chwili spędzonej z tobą, tego że się poznaliśmy. Zależy mi na tobie i nie chcę cię stracić.- to było dla mnie niesamowite. Po policzkach popłynęły łzy, kolana mi się ugięły. Nie wiedziałam co mam robić.
Harry złapał mnie mocniej i uniósł w powietrzu. Zniżyłam głowę ku jego ustom i zaczęliśmy się całować. W tym momencie spełniło się moje marzenie. Zrobiło mi się gorąco.
-Co teraz będzie?- spytałam a on mnie puścił.
-Chcę tego.- odparł.
-Ja też, ale...
-Eh... to już będzie koniec. Skończę to przy najbliższej okazji.
Znowu zaczęliśmy się całować.
-Dobra nie przejmuj się tym.- powiedziałam.
-Okej. Spędźmy tą noc razem.- czy to niemoralna propozycja?
-Dobrze.
Napisałam do Marki sms'a żeby się nie martwiła.
-Czemu znowu się tak patrzysz?
-Bo jesteś piękna.- nie komentowałam tego.To była nie prawda, ale nie chciałam się z nim kłócić. To było cudowne to co się wydarzyło.
Spacerkiem kierowaliśmy się w stronę domu Harry'ego. Zeszliśmy na miejsce po godzinie.
-Chcesz jeść?- spytał.
-No w sumie, jestem trochę głodna.- odparłam.
-Co chcesz?
-Bułka starczy.- powiedziałam.
-Em.. Skromność. Zrobię ci coś.
Harry trzaskał się w kuchni a ja oglądałam telewizor w salonie.
-Proszę.- podał mi talerz z omletem z czekoladą.
-Kochany jesteś. Dziękuję.
Gdy zjadłam, z Harry'm poszliśmy do sypialni.
-W ciuchach śpisz?
-Mam inne wyjście.- powiedziałam.
-Biustonosz, majtki ewentualnie nago.- uśmiechnęłam się.
-Chyba wolę majtki i stanik. A łazienka tam?- spytałam.
-Tak.
-A mogę?
-Nie, nie możesz.- zaśmiał się.
Gdy wyszłam z łazienki Harry oglądał tv i leżał w łóżku.
-Teraz wskakuj.-powiedział Harry.
-Mam z tobą spać?- zdziwiłam się. Wiem to głupie bo jesteśmy razem.
-Podobno jesteśmy parą.
-Tak, parą kochanków.
-No to tym bardziej powinniśmy spać razem. A zresztą nazywaj sobie to  jak chcesz. Dla mnie związek z Vanessą już nie istnieje.- chciałam tak się na niego rzucić i powiedzieć, że go kocham, ale po prostu się bałam.- Idziesz czy sam mam tam podejść?
Szybko poleciałam do łóżka i wskoczyłam do niego. Harry położył się na mnie i zaczął łaskotać. Chciałam krzyczeć, ale nie umiałam powstrzymać się od śmiechu. W końcu Harry i tak się do ssał do mojej szyi.
-Harry proszę cię tylko nie to.- powiedziałam.
-No co no? Przynajmniej będziesz pamiętała o mnie.
Gdy skończył swoją robotę pocałowałam go na dobranoc  i poszłam spać.

#17. `Nic nie robić tylko płakać nad tymi ludźmi


28.07, piątek
Dzień jak każdy inny, no prawie. Cały dzień bez Harry'ego. Muszę siedzieć z Cornelią, bo Marika poszła szukać jakieś pracy.
-Dobra koniec tego.  Też mam prawo wiedzieć co tu się dzieję.- o.O Cornelia chyba brała za ciepłą kąpiel.
-Możesz siedzieć cicho?- spytałam.
-Nie bo nie podoba mi się twoje zachowanie.- niczym moja matka kiedy dowiedziała się o moim pierwszym piciu alkoholu.
-Słuchaj, przypominam ci, że nie jesteś u siebie i tylko z mojej dobrej woli. Więc jak ci coś nie pasuję bierzesz swoje rzeczy i tam się drzwi.
-Nie będę pozwalała się tak traktować!!!- wybuchnęła.
-To wyjdź, nie wiem może czas wreszcie znaleźć sobie mieszkanie?
Wstałam  i poszłam do siebie na górę. 
Boże kim ona jest żeby się tak rządzić? Zwariować się da.
*** 
Wieczorem wróciła Marika i chwała ci panie za to bo godzina dłużej i zwariowałabym z tą idiotką.
Planowałam iść do Tesco na jakieś zakupy kiedy zadzwonił do mnie telefon - Harry.
-Słucham?- powiedziałam.
-Co powiesz na spacer?- spytał chłopak.
-A z wielką chęcią. A kiedy?
-Nie wiem, może za pół godziny?
-Może być.
-To do zobaczenia.
-Paaaa.
Była godzina dwudziesta. Przebrałam się w  to <Klik>, potem lekko się pomalowałam - coś typu kreski na powiece według mnie najlepszy makijaż i najprostszy. Gdy byłam już gotowa zeszłam do salonu.
-Wychodzę.- oznajmiłam.
-Baw się dobrze.- Marika już wiedziała co się szykuję.
-Gadałyśmy na ten temat.- niech ona idzie się leczyć.
-Też coś mówiłam.
Gdy zjechałam windą Harry już na dole na mnie czekał.
-Hej.- przywitałam go.
-Cześć.
Zaczęliśmy się kierować w stronę parku, ale innego niż kiedykolwiek.
-Gdzie mnie ciągniesz?- zapytałam.
-Zobaczysz.- uderzyłam go lekko w plecy.- No co?
-Prowadź, prowadź.- zaśmiałam się.
Po kilku minutach byliśmy na miejscu.
-Chodź tam sobie usiądziemy.- oznajmił.
Nie wiem, jak on to robi, ale on z dnia nadzień co raz bardziej mnie do siebie przyciągał.
_______________________
Trochę krótko, ale następny może być o wiele ciekawszy i dłuższy...
Czytasz - Kom

#16.`To jest słodkie

27.07.2017, czwartek
O godzinie 13:00 zaczęłam się szykować. Wybrałam dla siebie <Klik>.  Lekko się pomalowałam i mogłam iść.
-Gdzieś się wybierasz?- spytała mnie Cornelia.
-Tak, ale nie mam zamiaru się przed tobą tłumaczyć.- powiedziałam.
-Ej... Olivia co ja mam jej powiedzieć? Zaczyna węszyć.- Marika.
-To nie jej sprawa i nie ma prawa się wtrącać.-oznajmiłam.
-Miłej zabawy.
-Dziękuję.
Szybo zjechałam windą na dół gdzie od kilku minut czekał na mnie Harry. Przy wysiadaniu z windy prawie bym się zabiła, ponieważ zahaczyłam czubkiem buta o jej próg.
-Wszystko okej?- zapytał Harry.
-Tak, to już nie pierwszy raz kiedy tak zrobiłam.
-A tak w ogóle to cześć.- zaśmiał się.
-Hej.- przytuliłam go.
-Zabijesz się kiedyś.
-Na prostej drodze możesz kiedyś mnie zbierać.- oznajmiłam.
-Hahahahahaha... Ciebie mogę zbierać. Proszę.- podał mi dużą kopertę.
-Co to jest?- spytałam.
-Zdjęcia.
-Widzę że Nadia się pośpieszyła.- powiedziałam.
-Trochę.- odparł.
-To gdzie idziemy?
-Może jakaś włoszczyzna?- zaproponował.
-Z wielką chęcią.
Za nim się obejrzałam byliśmy już restauracji. Zauważyłam, że Harry jest zdenerwowany.
-Coś się stało? Taki zdenerwowany jesteś.- powiedziałam.
-Pokłóciłem się z nią.- z jednej strony się cieszyłam a z drugiej ciężko mi się patrzy na takiego przybitego Harry'ego.
-Nie wiem co mam ci powiedzieć.
-Nie musisz nic mówić wystarczy, że będziesz.- na prawdę byłam dla niego tylko kumpelą.
Gdy zjedliśmy poszliśmy poszliśmy do parku. Siedzieliśmy na łące i rozmawialiśmy, w końcu zdecydowałam się otworzyć tą kopertę. Wyciągnęłam największe - grupowe. 
-Z tyłu też coś jest.- powiedział Harry.
Odwróciłam a tam były ich podpisy. Ze szczęścia poleciała mi łza. Rzuciłam się na Harry'ego i go mocno przytuliłam.
-Kocham was.- powiedziałam a chłopak się uśmiechnął.
Siedziałam cicho i dalej oglądałam. Gdy doszłam do samego końca myślałam, że wybuchnę ze śmiechu. Jedno zdjęcie przedstawiało mnie i Harry'ego jak się całujemy podczas gry w butelkę a następne jak siedzimy na huśtawce i prawie się całujemy.
-Też je mam i nawet nie wiem kiedy ona je zrobiła.
-Ja też nie.
Oglądanie zdjęć jak się całujemy i jak prawie to robimy było nie zręczne. My tylko jesteśmy przyjaciółmi.
***
Gdzieś o osiemnastej Harry odprowadził mnie do domu.
Będąc u góry wpakowałam się na David'a .
-Hej.- powiedział.
Nie odpowiadałam mu tylko poszłam dalej.
-Długo będziesz się tak bawić?- spytał.
-Pobiłeś mojego przyjaciela i myślisz, że ujdzie ci to płazem? Jeśli tak to się mylisz.
W domu oczywiście czekał mnie wywiad. Jednak grzecznie się przywitałam i od razu poszłam do siebie na górę. Po chwili doszła do mnie Marika.
-Co tam chowasz?- spytała mnie pokazując na kopertę.
-Zdjęcia.- podałam jej bez trzech (dwóch z Harry'm i jednego z Zayn'em)
-Ja też tak chcę.- powiedziała.
Gadałyśmy do jedenastej potem poszłyśmy spać.
______________________________________
Czytasz = Komentarz

piątek, 7 czerwca 2013

#15.` Ja kiedyś wybuchnę


26.07.2017, środa
Obudził mnie ładny zapach jedzenia w moim pokoju. Otworzyłam oczy a nade mną stał Harry z tacą z jedzeniem.
-Dzień dobry.- powiedział i się uśmiechnął.
-Cześć.- odparłam zaspanym głosem.
-Głodna?- spytał.
-Trochę.
-Proszę podał mi tacę z jedzeniem.
-Może ja się przebiorę i zejdę na dół.
-Jak chcesz.
-To sio. Zaraz tam przyjdę.
-Ja już myślałem, że mogę zostać.
-No już.- chłopak spuścił głowę i wyszedł.
Szybko się ubrałam <Klik> i zeszłam na dół.
-To chodź do jadali.- powiedział szatyn.
Posłuchałam go i poszliśmy do wielkiej jadalni. W tym samym czasie zadzwonił dzwonek do drzwi. Chłopak poszedł otworzyć. Nagle usłyszałam męski głos jakieś dziewczyny.
-Cześć, kochanie. Stęskniłam się.
-To nie jest odpowiednia chwila na takie rzeczy.- Harry.
-Co się z tobą dzieję?- spytała dziewczyna.- W ogóle się do mnie nie odzywasz, nie dzwonisz od powrotu.
-Nie jesteśmy ze sobą zżyci. Raz nie dzwoniłem i wielkie halo. Kobieto zastanów się trochę.- uniósł się Harry. Nie słyszałam go jeszcze takiego wkurzonego.
-Harry nawet w LA nie szło nam tak dobrze jak kiedyś.- zabolało.- A teraz nawet do środka mnie nie weźmiesz.
-Przepraszam za chwilę wychodzę. Pa.-  skończyło się na jednym wielkim trzasku.
Po chwili w jadalnie pojawił się zdenerwowany Harry.
-Mam już dość tego cholernego związku.- nic mu nie powiedziałam, bolało mnie to co usłyszałam.
Chłopak podszedł do mnie i podniósł mnie z krzesła. Złapał mnie w biodrach i zaczął mówić.
-Zależy mi na tobie. Cieszę się, że właśnie ciebie poznałam w tym parku.
-Ja też się cieszę.
***
Gdzieś przed szesnastą Harry, nie pozwolił mi wracaj samej do domu więc mnie zawiózł.
-Dziękuję za miło spędzony czas.-powiedziałam.
-Ja dziękuję.- przytulił mnie.- Do jutra.
-Jutra?
-Liczę na obiad.
-Czemu nie?
-Zadzwonię, Pa.
-Pa.
Gdy byłam w domu nie uniknęłam mnie rozmowa z dziewczynami znaczy z Mariką bo Cornelie mam w dupie.
-Gdzie to się tyle było?- spytała dziewczyna.
-A no wiesz.
Poszliśmy do mnie na górę. Zaczęłam jej opowiadać bez większych szczegółów, czyli nie wspomniałam o butelce.

niedziela, 2 czerwca 2013

#14. `Ja to mam i nie mam szczęścia

25.07.2017, Wtorek
W domu Harry'ego czekała na mnie wspaniała niespodzianka. Harry powiedział mi, że są u niego chłopaki z dziewczynami - byłam w niebo wzięta.
- Jestem już.- oznajmił Harry.
-No nareszcie, a ty pewnie jesteś Olivia.- powiedział Zayn.
-Miło mi Zayn.- zaśmiałam się.
-Harry nie umiał się o tobie nagadać.- Louis.
-Haaarry nie znałam cię od tej strony.- pokazałam język lokatemu a ten odpowiedział mi tym samym.
-Nie muszę ich chyba przedstawiać.
-Jasne, że nie.
Czułam się tak dziwnie ja sama na ich pięciu i jeszcze ja najmłodsza.
-Może chcesz coś pić?- zapytał mnie Zayn. Nie wiem czemu spojrzałam na niego uśmiechnęłam się i dopiero odpowiedziałam.
-Nie dziękuję.
-Olivia, nie będziesz cały czas z nami sama siedziała.- oznajmił Liam.
-Za niedługo przyjadą dziewczyny.- dodał Louis.
Pośpiesznie spojrzałam na siedzącego obok mnie Harry'ego.
-Nie.- powiedział kiwając przecząco głową.
Po jakimś czasie zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Widzisz nie musiałaś długo czekać.- powiedział Liam i poszedł otworzyć.
-Co wy kombinujecie?- spytałam Harry'ego na ucho.
-Nic, mała domówka.- odparł.
-A czemu ja jestem a nie ona?

-Bo wolę żebyś ty była a nie ona.- jaki słodki.
-Ej, kochanki wydarł się na nas Zayn a ja odruchowo rzuciłam w niego poduszką. Wstał i ja wstałam. Wybiegłam z domu a on za mną. Zaczął mnie gonić.
W końcu mnie złapał i zaczął łaskotać. Nie umiałam opanować się ze śmiechu.
-Harry!!! Chodź mi pomożesz.- zawołał.
-Ej... To nie fer!!!- wydarłam się.
-Bywa.- zaśmiał się Hazza.
Mili nie zły ubaw z łaskotania mnie.
-Zostawić was na pięć minut z dziewczyną.- usłyszałam jakiś damski głos. Chłopaki od razu podnieśli się na równe nogi, Harry dodatkowo mnie jeszcze podniósł. Dziewczyna ta to była żona Zayn'a- Perrie Edwards.
-Hej jestem Perrie.- przedstawiła się.
-Olivia.
W domu była również żona Louis'a Eleanor i dziewczyna Liam'a Nadia. Ładnie się z nimi przywitałam.
-Może zamówimy pizze?- zaproponował Louis.
-To doskonały pomysł.- uniósł się największy głodomor na tej ziemi.
-Dobra to ile?
-Cztery duże. Jedna będzie dla Niall'a.- Zayn.
Po upływie jakiejś godziny przyjechał dostawca. Niall najbardziej ucieszył się na ą pizze. Stwierdzam po tu, że gdy usłyszał dzwonek to jak strzała poleciał otworzyć.
***
Była już może około godziny dwudziestej pierwszej. Na dworze robiło się już coraz ciemniej. Byliśmy już może po dwóch może trzech piwach. Chłopką przychodziły coraz bardziej głupsze pomysły.
-Może zagramy w butelkę?- zaproponował Louis.
-Jak to sobie wyobrażasz?- zapytałam.
-Normalnie.- odparł za niego Zayn.
-Możemy grać, ale jeżeli jeden wylosuje drugiego to też się liczy.- Nadia.
-Jak szaleć to szaleć.- Harry.
Byłam przerażona tą grą  - w każdej chwili mogłam wykręci Harry'ego.
-Kto zaczyna?- zapytała.
-Jak już się zgłosiłaś to możesz a ja dam zadanie.- Eleanor.
No to zakręciłam dość mocno butelką, a ona zatrzymała się na Niall'u.
-Hm... no to tak na dobry początek żeby się rozkręcić....- przytrzymała nas w nie pewności.- Nie będę zła, przytulcie się.
Tuż po nas byli:
Niall i Nadia
Nadia i Liam
Liam i Zayn
Zayn i Perrie
Perrie i Eleanor
Eleanor i Louis
Louis i Nadia
Nadia i ja
Teraz ja musiałam kręcić, bałam się tego kogo wylosuję.
-Zayn.- powiedziała Nadia i pokiwała brwiami w górę i w dół.- Wybacz mi Perrie. Miło mi wam powiedzieć, że musicie się pocałować.
-To było wredne.- zaśmiałam się.
Stanęliśmy na przeciwko siebie. Nie umiałam się ze śmiechu opanować. Zamknęłam oczy i go pocałowałam.
Potem Zayn wykręcił Harry'ego i musiał pocałować go w policzek. Kiedy przyszła kolej Harry'ego na kręcenie odwróciłam się, żeby się napić. W pokoju rozległ się śmiech. Spojrzałam szybko na butelkę która pokazywała na mnie.
-Harry, Olivia... poproszę francuski pocałunek.
Zamknęłam oczy i spuściłam głowę. Harry podszedł do mnie i pomógł mi wstać.
-Długo będziecie tak stać i gapić się w siebie?- Louis.
Harry położył swoją dłoń na moim policzku i zaczęliśmy się całować. Miałam totalnego zaciesza , to i tak nic nie znaczyło, ale sam fakt. Nasza grupa, się śmiała, wrzeszczała i gwizdali , a my nadal się całowaliśmy.
***
Skończyliśmy grać przed dwunastą w nocy.
-Nadia masz aparat nie?- spytał Liam.
-Ja się z nim nie rozstaje.
Zapomniałam wspomnieć, że dziewczyna Liam'a jest fotografem.
Nie znałam reszty ich rozmowy, ponieważ wyszłam na ogród a za mną poszedł Harry.
-Przepraszam poniosło mnie trochę.- powiedział.
-Nic się nie stało. Obydwoje nie jesteśmy bez winy odparłam a chłopak się uśmiechnął.
Zapadła między nami cisza. Chłopak złapał mnie moją dłoń i zbliżyliśmy swoje twarze do siebie. Głupia jestem chciałam go pocałować. Nasze usta prawie się spotkały, ale przerwał nam to Zayn.
-Chodźcie robimy zdjęcia.- zawołał brunet.
-Nieee. Brzydko wychodzę na zdjęciach.- powiedziałam.
-No chodź.- Harry.
Poszliśmy na drugą stronę ogrodu i zaczęliśmy się wydurniać.
-Wskakuj!!!- Harry.
-Niee, Harry jestem ciężka.- odparłam a on mnie złapał na ręce i przerzucił przez ramię.
-Nadal uważasz, że jesteś ciężka?
-Puść mnie.
-Tak czy nie?
-Nie, ale mnie puść.- zaśmiałam się a on mnie puścił.
-Wskakuj.
Wskoczyłam mu na plecy i czekałam aż Nadia robi nam kilka fotek.
***
Gdzieś przed drugą w nocy zostałam sama z Harry'm.
-Zaraz wracam idę się przebrać.- oznajmiłam.
Po chwili wróciłam z powrotem, ponieważ zapomniałam moich rzeczy do spania.
-Tak śpisz?- spytał Harry.
-Zapomniałam piżamy.- odparłam.
-I co teraz?
-Muszę spać w bieliźnie.- na jego twarzy pojawił się banan większy niż ten co miał go między nogami w Live While We're Young.- Gdzie mam spać?
-Góra, pierwsze drzwi po prawej to moja sypialnia, w dwoje na pewno się zmieścimy.
-hhahahahahaha... może kiedy indziej.- zaśmiałam się.
-No to ładnie. Będę pamiętać.- to się wpakowałam.- Możesz spać na przeciwko mojej sypialni.
Poleciałam na górę. Szybko się rozebrałam i wskoczyłam do łóżka.
Długo nie umiałam zasnąć. Cały czas myślałam o Harry'm o naszym pocałunku o tym co by było gdyby nie Zayn.