wtorek, 20 sierpnia 2013

#20. `Nie możliwe

30.07, niedziela
Siedziałam z dziewczynami i oglądałam telewizor. Nadal byłam skłócona z Kornelią jeszcze bardziej niż wcześniej. Niestety nie daje sobie wejść na głowę i nie pozwalam jak ktoś mnie obraża i poniża.
-Idę sobie zrobić jeść.- oznajmiłam.- Chcecie coś?
ja Kornelia oparła kiwając przecząco głową, a Marika po prostu odpowiedziała:
-Może jakąś kanapkę.
Po jakimś czasie po domu rozległ się dzwonek do drzwi. Marika poszła otworzyć, a ja dalej buszowałam w kuchni.
-Olivia ktoś do ciebie!!- wydarła się Marika. Wystartowałam w stronę drzwi jak poparzona. W drzwiach stał Harry. Rzuciłam się mu na szyję, a on uniósł mnie w powietrzu.
-Zaraz wracam!!!- wydarłam się do dziewczyn.
Poszłam z Harrym na sam koniec korytarza i tam usiedliśmy.
-Co ty tu robisz?- zapytałam.
-Chciałem ci zrobić niespodziankę i przed sesją zabrać cię na obiad.- odparł.
-No to faktycznie zrobiłeś mi niespodziankę. - zaśmiałam się.-Chodź ze mną przebiorę się.
Wzięłam chłopaka do siebie. Nie musiałam go przedstawiać Marice, a Korneli nawet nie miałam zamiaru.
- A ta dziewczyna to kto?- spytał Harry.
-Szkoda gadać.- odparłam.
-Słucham....
Opowiedziałam mu o tym co było kiedyś i o tym co nie dawno się wydarzyło.
Potem szybko przebrałam się w <Klik>
-Marika my wychodzimy.- oznajmiłam.
-Jeżeli wyjdziesz nie wiem czy będziesz miała gdzie wracać.- no to się zaczynają się sceny zazdrości. Nawet nie miała odwagi, żeby powiedzieć to do mnie po angielsku przy Harry'm.
-Harry, poczekaj na mnie w samochodzie.- powiedziałam.
-Nie, nigdzie się nie wybieram.- odparł mi chłopak.
-Słuchaj lalunie, nie jesteś u siebie żebyś mi mówiła co mogę a czego nie mogę robić. Przypominam ci, że jesteś w gościach więc możesz sobie darować takie teksty. Na twoim miejscu zamiast płaszczyć dupę cały dzień na kanapie szukałabym mieszkania... moja cierpliwość się kończy.- powiedziałam to tak żeby Harry zrozumiał ja nie mam przed nim tajemnic.
Wyszłam z trzaskiem drzwi.
-Widzisz i tak mam cały czas odkąd tu jest.- oznajmiłam.
-Oj nie przejmuj się, będzie dobrze jak nie masz zawsze mnie.- jakie to było urocze.
-Wiem.- odparłam i go pocałowałam.
-Zawsze możesz na mnie liczyć, nie ważne co by się nie działo.
-Boże jaka ze mnie szczęściara.
-Mogę to samo o sobie powiedzieć.
***
Tuż po tym jak zjedliśmy, pojechaliśmy do studia gdzie pracowała Nadia, gdzie miała odbyć się moja sesja.
-Gdzie mamy iść?- spytałam.
Harry złapał mnie za rękę i wszedł ze mną do sali gdzie była Nadia.
-Siema.- powiedziała do nas dziewczyna.
-Hej.
-A więc dzisiaj zrobisz zdjęcia Hope a dalej zobaczymy co z tobą będzie.- oznajmiła Nadia.
Przeszliśmy do drugiej sali gdzie była modelka. Muszę powiedzieć, że kazała mi robić najtrudniejszą z możliwych opcji sesji zdjęciowych, ale w innych przypadkach już widziała moje zdjęcia.
Sesja trwała może z 1.5 godziny. Jestem bardzo z niej zadowolona i muszę przyznać, że zdjęcia wyszły genialnie.
Po wszystkim usiedliśmy przy kawie i musieliśmy wszystko obgadać.
-Szczerze to jesteś najlepsza jaka do nas przyszła a moje zdanie jest nie podważalne. Mogę cię zatrudnić.
-Na prawdę? Boże nie wiem jak ci się odwdzięczę.- powiedziałam.
-Rób dobre zdjęcia i będzie okej.- odparła Nadia.
-Da się zrobić.
-Tylko możesz się liczyć z tym, że możemy wyjeżdżać na sesje za granice.- oznajmiła dziewczyna.
-Eh... no nie mam innego wyjścia zależy mi na tej pracy.
To nie była ciężka decyzja, ale też nie należała do łatwych. Wzięłam głęboki oddech i poprosiłam o umowę.
-Dajcie mi długopis!!!- wydarłam się.
Musiałam strzelić kilka autografów i było okej.
-No to witaj w zespole jako nowy fotograf i moja asystentka.- powiedziała Nadia.
-Od kiedy mam zacząć?- spytałam.
-A to się zgadamy.- odparła.- Dobra kochani ja wracam do pracy.
-Paaa.
Wyszliśmy ze studia i poszliśmy do samochodu.
-Zawiedziesz mnie?- zapytałam.
-Tak.
Harry jak mi obiecał tak zrobił. Oczywiście jak mnie Marika zobaczyła była zdziwiona bo mówiłam, że będę jutro. Oczekiwała na moje wyjaśnienia.
-Mówiłaś, że jutro będziesz.- powiedziała.
-No, ale jestem teraz. To chyba dobrze nie?-spojrzałam na Cornelie.
Poszłam do siebie na górę, a za mną Marika.
-No to słucham.- powiedziała.
-Ledwo do domu weszłam.- odparłam.
-Ciekawość mnie zżera.
-No, ale o wszystkim wiesz. To czego ty jesteś ciekawa?- zapytałam.
-No wiesz no.- zaśmiała się.
-A wyobraź sobie, że nie wiem.
-Robiliście to już?- ta dopiero ma wyobraźnie.
-Co? My nawet nie jesteśmy ze sobą. On ma dziewczynę.- oznajmiłam...waląc jednocześnie ściemę.
-Ta bo poco? To niby czemu się przy nim przebierałaś.
-Ty i te twoje problemy. Mam chyba łazienkę co nie?- wymówka na poczekaniu.
-Eh... a jak się z nim dzisiaj witałaś, rzuciłaś się na niego....hm? hm? Ja dobrze widzę.- kuźwa...
-Ucieszyłam się, że go zobaczyłam.
Wieczorem zadzwonił do mnie Harry. Gadałam z nim chyba z godzinę. Byliśmy razem a ja nadal nie wiem na czym stoję. Przecież równie dobrze mógłby być skok w bok, chwila słabości, romans bez zobowiązania. Wiem moje bezsensowne myślenie, ale ja chce wiedzieć czy mogę się angażować w poważny związek. Harry jest dla mnie wszystkim i bardzo go kocham. Jednak jeżeli nie spróbuję tego mogę potem żałować.
-Z kim tak długo nawijałaś?- zapytała mnie Marika. wchodząc do pokoju.
-Nie ważne.- odparłam.
-Harry to nie ważne?
-Dobra dobra.- powiedziałam i poszłam się kąpać.
Wyszłam gdzieś o 22:30. Od razu poszłam do łóżka. Znowu miałam to uczucie, że widzę wszędzie Harry'ego. Jestem dla niego zrobić wszystko. Teraz po głowie chodzi mi jedno pytanie; jak będzie wyglądało moje życie?

2 komentarze: