piątek, 7 czerwca 2013

#15.` Ja kiedyś wybuchnę


26.07.2017, środa
Obudził mnie ładny zapach jedzenia w moim pokoju. Otworzyłam oczy a nade mną stał Harry z tacą z jedzeniem.
-Dzień dobry.- powiedział i się uśmiechnął.
-Cześć.- odparłam zaspanym głosem.
-Głodna?- spytał.
-Trochę.
-Proszę podał mi tacę z jedzeniem.
-Może ja się przebiorę i zejdę na dół.
-Jak chcesz.
-To sio. Zaraz tam przyjdę.
-Ja już myślałem, że mogę zostać.
-No już.- chłopak spuścił głowę i wyszedł.
Szybko się ubrałam <Klik> i zeszłam na dół.
-To chodź do jadali.- powiedział szatyn.
Posłuchałam go i poszliśmy do wielkiej jadalni. W tym samym czasie zadzwonił dzwonek do drzwi. Chłopak poszedł otworzyć. Nagle usłyszałam męski głos jakieś dziewczyny.
-Cześć, kochanie. Stęskniłam się.
-To nie jest odpowiednia chwila na takie rzeczy.- Harry.
-Co się z tobą dzieję?- spytała dziewczyna.- W ogóle się do mnie nie odzywasz, nie dzwonisz od powrotu.
-Nie jesteśmy ze sobą zżyci. Raz nie dzwoniłem i wielkie halo. Kobieto zastanów się trochę.- uniósł się Harry. Nie słyszałam go jeszcze takiego wkurzonego.
-Harry nawet w LA nie szło nam tak dobrze jak kiedyś.- zabolało.- A teraz nawet do środka mnie nie weźmiesz.
-Przepraszam za chwilę wychodzę. Pa.-  skończyło się na jednym wielkim trzasku.
Po chwili w jadalnie pojawił się zdenerwowany Harry.
-Mam już dość tego cholernego związku.- nic mu nie powiedziałam, bolało mnie to co usłyszałam.
Chłopak podszedł do mnie i podniósł mnie z krzesła. Złapał mnie w biodrach i zaczął mówić.
-Zależy mi na tobie. Cieszę się, że właśnie ciebie poznałam w tym parku.
-Ja też się cieszę.
***
Gdzieś przed szesnastą Harry, nie pozwolił mi wracaj samej do domu więc mnie zawiózł.
-Dziękuję za miło spędzony czas.-powiedziałam.
-Ja dziękuję.- przytulił mnie.- Do jutra.
-Jutra?
-Liczę na obiad.
-Czemu nie?
-Zadzwonię, Pa.
-Pa.
Gdy byłam w domu nie uniknęłam mnie rozmowa z dziewczynami znaczy z Mariką bo Cornelie mam w dupie.
-Gdzie to się tyle było?- spytała dziewczyna.
-A no wiesz.
Poszliśmy do mnie na górę. Zaczęłam jej opowiadać bez większych szczegółów, czyli nie wspomniałam o butelce.

2 komentarze:

  1. -Nie jesteśmy ze sobą zżyci. Raz nie dzwoniłem i wielkie halo. Kobieto zastanów się trochę.- uniósł się Harry. :c
    next. ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. aaaaaaaaa jak najszybciej czytam dalej...:) Pauline.....Xx

    OdpowiedzUsuń