sobota, 16 listopada 2013

#29.`...miałam wrażenie, że to nie ja stoję po drugiej stronie a ktoś inny.

 26.05.2017r, Sobota
Obudziły mnie ciepłe promienie słońca wpadające przez szparę nie dosuniętej rolety. Harry jeszcze spał wtulony do mnie. Próbowałam się wyślizgnąć, ale chłopak się obudził.
-Dawno wstałaś?- awww...ten jego poranny zachrypnięty głos *.*
-Przed chwilą.- powiedziałam.
-Gdzie się wybierasz?- spytał.
-Do łazienki, nie bój się nigdzie cię nie zostawię.- odparłam.
-Wolę być pewniejszy. Mogę iść z tobą?
-Głupio się pytasz?
Wstaliśmy i poszliśmy razem do łazienki. Do ubrania wybrałam sobie to <Kilk>. Harry wziął szybki prysznic. Jego chodzenie przy mnie nago satysfakcjonowało mnie, nie wiem dlaczego po prostu czuję się tą satysfakcję. Myłam zęby kiedy Harry wyszedł spod prysznica, wytarł się i podszedł do mnie. Patrząc na nas w lustrzę miałam wrażenie, że to nie ja stoję po drugiej stronie a ktoś inny.
-Olivia... chcę.- nie musiał kończyć wiedziałam o co mu chodzi.
-Wiem, ja też, ale przyjechałeś do swojej mamy żeby z nią spędzić czas, zobaczysz jeszcze będziemy mieć okazję.
-Ale może...
-Harry, ubierz się i pójdziemy na dół.
Jak powiedziałam tak zrobiliśmy. Mama Harry'ego przygotowała nam śniadanie.
-Dzień dobry.- powiedziałam.
-Dzień dobry. Jak się spało?- spytała mama Harry'ego.
-Dobrze.- odparłam.
-My będziemy musieli wyjść na kilka godzin coś załatwić, mam nadzieję, że sobie poradzicie.- oznajmił ojczym Harry'ego.
-Mamo, teraz jutro będziemy wracać chcieliśmy trochę czasu z wami spędzić a wy wychodzicie.- bożeee, jak miło słuchać jak Harry tak mówi do mamy. Ann... powiedz mi jak spłodzić takie dziecko.
-Wiem synku, na prawdę musimy to załatwić.
-Mamoo.- uwielbiam ten jego błagający ton.
-Będzie jeszcze okazja. My idziemy.
-O której chociaż będziecie?- zapytał.
-Harry, ja wiem czego chcesz za dobrze cię znam.. Zostawiam wam dom na trzy godziny.- odparła.
-Mamo o czym ty mówisz?
-Jesteś moim synem i wiem kiedy zaczynasz kombinować.- zaśmiała się.
-Ale ja nic nie zrobiłem...- i ten piękny bulwers.
-Tak kochenie...
-Mamooo!!!
-Do zobaczenia.- pożegnała się.
-Paaa...- powiedziałam.
Harry stanął z bezradną miną przed drzwiami i stał tak przez dobrze pół minuty.
-Czy ja jestem taki przewidywalny'?- zapytał.
-To jest twoja mama ona cię raczej zna.- zaśmiałam się.
***
Po śniadaniu poszliśmy się przejść po okolicy. Harry najpierw zaprowadził mnie za wielką łąkę za domem. Potem poszliśmy do małego lasku.
-Widzisz tamto miejsce?- zapytał pokazując na drzewo.
-Tak.
-Tam pierwszy raz się całowałem.- oznajmił.
Wzięłam go za rękę i podeszliśmy do tego miejsca, oparłam się o drzewo i obiełam jego twarz.
-Ja wiem co to jest za miejsce, pamiętam je z This Is Us i odkąd je zobaczyłam marzyłam żeby być kolejną osobą, którą tutaj pocałujesz.- oznajmiłam.
-Marzenia się spełniają.- powiedział i zaczęliśmy się całować.
Gdy skończyliśmy poszliśmy jeszcze sobie pochodzić. Holmes Chapel to piękne miasteczko. Harry pokazał mi najpiękniejsze miejsca. Na sam koniec wróciliśmy na pole i poszliśmy pod płaczącą wierzbą. Harry położył się, ja obok niego mając głowę na jego klatce piersiowej.
-Może jak wrócimy do domu to się pobawimy.- powiedziałam.
Chłopak spojrzał na zegarek.
-Podoba mi się twoja propozycja, ale musimy już iść jak coś chcesz zdziałać.- odparł chłopak.
Po powrocie do domu tak jakby temat mojej propozycji ucichł, położyłam się w ogrodzie i miałam zamiar wysłać kilka mailów, przy okazji sobie po powtarzać w końcu wysłałam podanie na studia.
-I co teraz?- spytał Harry.- Jesteśmy od kilku minut w domu a ty romansujesz z laptopem.
-No mieliśmy coś robić, ale ty gdzieś zniknąłeś.- oznajmiłam.
Chłopak wziął mnie na ręce i wszedł ze mną na górę do swojego pokoju. Postawił mnie na równe nogi. Stanęliśmy na przeciwko siebie i zaczęliśmy się całować. Harry przycisnął mnie do ściany i zaczął całować po karku. "Popchnęłam" chłopaka na łóżko - trochę mnie fantazja poniosła - położył się wygodnie, a ja mu dobrałam się do spodni, które wylądowały na podłodze. Szatyn podsunął mnie pod siebie i pozbył się moich szortów. Rozłożyłam nogi, a Harry zaczął całować moje uda i wyżej wtedy również ściągnął moje majtki. Usiedliśmy na  przeciwko Harry'ego i zaczęłam się z nim całować, a potem ściągnęłam mu t-shirt. Znowu położyłam się na łóżku i pociągnęłam za sobą Harry'ego znowu się zaczęliśmy się całować. Chłopak delikatnie zaczął przegryzać moje wargi. Po chwili ściągnął moją bluzkę, a potem biustonosz  i zaczął mnie całować po ciele . Harry kierował się w stronę okolic bikini.
-Harry a jak ktoś?- zapytałam.
-Mamy jeszcze pół godziny.- odparł.
Zamieniliśmy się miejscami i teraz ja leżałam na chłopaku. Całowałam jego ciało dojeżdżając do wcięć u dołu brzucha. Ściągnęłam mu bokserki i wstałam po gumkę, następnie wróciłam do łóżka i założyłam ją mu. Już potem poszło z górki. Chłopak był górą i włożył swojego "przystojniaka". Bolało, aż wydałam z siebie głuchy jęk. Dla mnie to było coś niesamowitego, ból połączony z przyjemnością - to jest nie wiem jak to opisać. Harry zaparł się o barierkę łóżka i nabrał tempa. Po jakimś czasie zmieniliśmy pozę.
Na sam koniec szatyn wziął mnie za biodra, ściągnął siebie  i położył mnie na łóżku i zaproponował znowu 69. Po wszystkim położyłam się obok chłopaka.
-Co teraz?- spytałam.
-Kocham Cię.- odparłam.
-Ja ciebie też.
-Zamieszkaj ze mną.- powiedział.
 -Mówiłam ci coś na ten temat.
-To Pocałuj mnie chociaż i chodźmy się ubrać bo moja mama wróciła przed chwilą.- odparł.
Zrobiłam tak jak chciał i po wszystkim zeszliśmy na dół gdzie była mama Harry'ego i przygotowywała nam obiad. Pojawiła się również Gemma - siostra Harry'ego. Chciałabym mieć taką rodzinę jak Harry wszyscy są dla siebie cacy mili, a Ann wygrała życie mając takie dzieci.
***
Po obiedzie usiedliśmy wszyscy w ogrodzie i rozmawialiśmy wszyscy albo każdy sam sobie.
-Czemu nie chcesz ze mną zamieszkać?- spytał mnie Harry.
-Według mnie to za szybko, a co będzie jak...- nie dokończyłam.
-Nic takiego nie będzie. Olivia ja ciebie kocham. Czemu nawet nie chcesz spróbować?
-Bo się boję.- powiedziałam.
-Czego?
-Wszystkich oskarżeń, że to wszystko się zepsuje.- oznajmiłam.- Ty się nie boisz?
-Nie mam czego się bać.
-Tak mi ufasz?
-Przecież gdyby coś  by poszło nie tak, jakby ci się nie spodobało moglibyśmy wrócić do normalności, ale jeżeli nie chcesz to nic nie mam do powiedzenia.
-To nie o to chodzi?- spytał.
-To co się dzieję?
-Harry to nie jest takie proste.- oznajmiłam.
-Spróbuj chociaż. Będziemy żyć na dwa domy?
-Z Vanessą potrafiłeś...
-To nie to samo, dziewczyno zależy mi na tobie.
-Poczekaj miesiąc może mniej i wrócimy do tego tematu.
Siedzieliśmy tak przez resztę dnia.
Wieczorem usiedliśmy przy stole, przy grillu i znowu rozmawialiśmy. Było miło, nie pamiętam kiedy ostatnio siedziałam w tak miłej atmosferze...
________________
Czytasz = Komentarz xx 

2 komentarze:

  1. Super rozdzial, z reszta jak wszystkie. Czekam na nastepna czesc *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne < 33 Czekam na nexta ! Zapraszam do mnie --- http://opowiadanieoonedirection1dlove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń