piątek, 7 marca 2014

#36.`Wohoo

01.09.2017, Piątek
Umówiłam się z dziewczynami o 17:00 pod Tesco. Wyszliśmy z mieszkania o w pół do, bo można powiedzieć, że jest kawałek. Podczas drogi opowiadałam Harry'emu o miejscach, które mijaliśmy.
-W takich momentach patrzysz ma życie innych ludzi, z innej perspektywy. Gdybym nadal tu mieszkała, gdybym nie wyjechała nadal byłabym nikim.- opowiedziałam.
-Co masz namyśli mówiąc nikim?- spytał Harry.
-Teraz czuję, że jestem spełniona i to tyle.- odparłam.
-Mówisz jakby to było coś złego.- stwierdził.
-A może to właśnie coś złego? Nie lubię o tym mówić.- oznajmiłam.
-Nerwus.- zaśmiał się szatyn. Weszłam mu "pod pachę" i się do niego w tuliłam a on pocałował mnie w czoło.
Chcąc szybko zmienić temat pokazałam chłopakowi gdzie chodziłam do szkoły podstawowej.
-U was jest tak dziwnie, inaczej niż u nas prawda?- spytał.
-Tak, sześć lat podstawówki, trzy lata gimnazjum i potem albo trzy lata Liceum albo cztery technikum.- odparłam.
To takie miłe uczucie spacerować z osobą, którą się kocha po twoim rodzinnym mieście. Uświadamiasz sobie ile musisz znaczyć dla tej osoby, że przyleciała z tobą tak daleko, a dla ciebie ona jest całym światem, a miłość do niej nie zna granic.
Gdy doszliśmy do głównej ulicy za szkołą usłyszałam, że mnie ktoś woła.
-Wiedziałam...- mruknęłam cicho.
Odwróciłam się i zobaczyłam swoje "true" przyjaciółki z pierwszej klasy gimnazjum. Pomachałam im i chciałam iść dalej, ale one musiały podejść. Od niechcenia się z nimi przywitałam, ale niestety musiałam z nimi jeszcze porozmawiać. 
-Nie przedstawisz nas?- spytała Justyna.
Spojrzałam na Harry'ego, czułam się dziwnie i coraz bardziej się zastanawiam czy na prawdę przyjazd do Polski, na to moje zadupie był dobry.
-Harry...- urwałam zdanie i wywróciłam oczyma.- To Justyna i Karolina. Wam nie muszę go przedstawiać.
Harry był tak samo zdezorientowany jak ja. Szczerze to nie miałam nic im do powiedzenia. Mogły sobie po podziwiać Harry'ego bo przecież to takie "true directioners", chociaż bardziej były zdziwione, że on ze mną w takim małym zadupiu jest.
-Czemu one się na mnie tak dziwnie patrzyły?- zapytał Harry kiedy odeszliśmy.
-Bo to takie "True Directioners".- wywróciłam oczami.- Harry... ludzie cię tu rozpoznają a są tacy złośliwi, że będziemy mieć prasę na głowie.
-Nie bój się biedzie dobrze.- uśmiecha się do mnie lekko.
-Tu jest dużo takich dziewczyn, chociaż z tego co widzę, niektóry nie dowierzają, że ty to ty.
Chłopak tego nie skomentował, ponieważ widział mój wyraz twarzy.
Powoli zaczęliśmy się zbliżać do miejsca gdzie miałam spotkać się z dziewczynami.
-Dziwnie się czuje.- oznajmił Harry.
-Dlaczego?- zmarszczyłam brwi.
-Po tych dwóch obawiam się twoich koleżanek.
-Marta i Roksana są normalne.- stwierdziłam.
-Mam nadzieję.
Przeszliśmy dużą łąkę i wyszliśmy obok Tesco. Dzieliło nas tylko kilka kroków żeby wyjść na spotkanie z dziewczynami. Gdy doszliśmy na wyznaczone miejsce dziewczyn jeszcze nie było. Stanęliśmy z Harry'm z boku  wejścia do sklepu.
-Długo będziemy czekać?- spytał mnie Harry.
-Nie, ale zauważ, że jesteśmy przed czasem.- odparłam.
Harry objął mnie w biodrach, pocałował mnie, oddałam pocałunek, pogłębiając go i tak się bawiliśmy naszymi językami.
-Dobra, dobra też cię kocham.- zaśmiałam się.
Zaczęłam się rozglądać za dziewczynami. Zauważyłam je kilka metrów od nas. Zastanawiam się dlaczego do nas nie podeszły.
Nie umiałam normalnie do nich podejść musiałam zacząć biec i rzucić się im na szyję.
-Laska straszysz.- oznajmiła Roksana.
-Też się cieszę, że cię widzę.- zaśmiałam się.- A tak w ogóle miałyście zamiar do nas podejść?
-Do was?- zmarszczyła brwi Marta. Nie umiałam się wysłowić. Po prostu popatrzyłam na Harry'ego na nie i znów na Harry'ego.
-No... Olivia się wsławia.- zaśmiał się cicho Harry.
-Cicho.- klepnęłam go w plecy.
-Czy to jest...- urwała w pół zdania Marta. Szeroko się uśmiechnęłam.
-Harry to jest Marta i Roksana, dziewczyny to jest Harry.
-Jak?-zapytała Roksana.
-Normalnie.- odpowiedziałam.
-Ale ty się z nim...całowałaś.- wow spostrzegawczość Marty.
-No tak, bo to w końcu mój chłopak.- pokazałam jej język.
Poszliśmy na ławkę żeby nie stać jak te ciule pod tesco - tam zaczęliśmy rozmawiać.
-Dlaczego nie napisałaś co u ciebie słychać?- spytała Marta.
-Właśnie, nawet nie dałaś znać, że wyjeżdżasz.- dodała Roksana.
Wypuściłam powietrze z ust.
-Przecież nie było z nami najlepiej ostatnimi czasy.- wzdycham.
-Było minęło, zapomnijmy.- powiedziała Roksana.
-Dokładnie, lepiej powiedz jak ty z nim... no...- zaśmiała się Marta.
-Jak się poznaliśmy?- nie mogłam pozwolić żeby mój chłopak siedział cały czas cicho, dziewczyny też umiały angielski trochę bo trochę, ale umiały.- Harry dziewczyny się pytają jak się poznaliśmy...
-Em... nie możesz ty powiedzieć?- spytał.
-Dobijasz.- zaśmiałam się.
-Dowiemy się czegoś czy nie?- zbulwersowała się Roksana.
-Poznaliśmy się już drugiego dnia kiedy tam byłam. To czysty przypadek, fanki go dopadły, a że wtedy padało przygarnęłam go.
Czułam, że ktoś się cięgle na nas patrzy i miałam wrażenie, że nas znaleźli, że to już koniec będzie spokojnego pobytu w Polsce.
Nie umiałam się z nimi nagadać, ale przychodzi czas kiedy trzeba się po prostu pożegnać, wrócić do domu i odpocząć po podróży.
*W domu*
-Mamy spać w tym pokoju?- spytał Harry.
-No nigdzie indziej nie mam miejsca.- powiedziałam.
-Schizy w nim dostanę.- odparł.
Zaczęłam się z niego śmiać.
-Zapewniam cię, że nie jesteś pierwszą osobą, która to mówi przed tobą było dużo innych.
Nie, to nie możliwe, że Harry Styles jest ze mną w Polsce, nie umiem w to uwierzyć, to jest zbyt piękne żeby było prawdziwe, ale na prawdę to się dzieje. Harry Styles jest ze mną w mieszkaniu w którym się wychowałam, w moim rodzinnym mieście...
______________________
Czytasz = Komentarz x

3 komentarze:

  1. Super <3 Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny!!! Każda dziewczyna by chciała żeby Harry był z nią w Polsce. Mam nadzieje, że next pojawi się już niebawem.
    Zapraszam do mnie: http://story-of-my-life-harry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń