31.07.2017, poniedziałek
Gdzieś przed jedenastą wybrałam się z Mariką na zakupy, bo w lodówce powiało pustką.
W sklepie szybko zebrałyśmy najpotrzebniejsze rzeczy i poszłyśmy w stronę lodówek po mleko. Przy dziale z nabiałem zobaczyłam Niall'a.
-Chodź ze mną.- powiedziałam do Mariki.
-Gdzie?- spytała.
-Zobaczysz.- odparłam.
Podeszłyśmy do blondyna. Marika zdębiała na jego widok.
-Siemka.- powiedziałam.
-O heeeej.- odpowiedział i się uśmiechnął.- Czyżby zakupy?
-Bieda w lodówce.- zaśmiałam się.
-Ehem...- przypomniała o sobie Marika.
-Przepraszam... To jest moja przyjaciółka Marika.
-Miło mi. Niall jestem.- podał jej rękę.
-Mi również.
-Idziecie już do kas?- spytał chłopak.
-Tak.
-To pójdę z wami, jeżeli mogę.
-Jasne, że możesz.- Marika.
Dałyśmy się namówić Niall'owi na odwózkę do domu.
-Widzisz się dzisiaj z Harry'm?- spytał mnie Niall.
-Nie wiem.- odpowiedziałam.- Jak Vanessa nic nie wymyśli to zapewne tak.
-yyy... nawet jeśli ona by coś wymyśliła to on ją oleje bo woli ciebie.- wooow.
Długo siedzieliśmy w ciszy w końcu Niall przemówił do Mariki.
-Marika nie dałabyś się namówić na spacer?- zapytał. Mina Mariki mówiła sama za siebie.
-Taaak.- odparła.
-Dasz mi swój numer telefonu?
-Tak.
-Niall wyślę ci go SMS'em.- powiedziałam.
-Okeeej.
***
Popołudniu...
Dostałam telefon od Harry'ego, który umówił się ze mną na szesnastą. Musiałam wziąć kilka rzeczy, ponieważ miałam zostać u niego na noc. Tym razem postarałam się żeby nie zapomnieć czegoś do spania.
-Dooo jutra.- powiedziałam.
-Tylko bez nadmiaru uczuć.- zaśmiała się Marika, która odprowadził mnie od drzwi.
-Bardzo śmieszne.
Gdy zeszłam na dół musiałam czekać. Domyśliłam się, że Harry stoi w korku.
-Przepraszam cię.- zaszedł mnie od tyłu Harry.
-Nic się nie stało?- powiedziałam i go pocałowałam.
-Jedziemy?- zapytał.
-Gdzie?- głupie pytanie.
-Na obiad albo do mnie.- zaproponował.
-Wszystko mi jedno.
-To jedziemy do mnie i zrobimy sobie obiad.
-No i git.
Na miejscu zabraliśmy się do gotowania. Harry wykorzystywał każdą wolną chwilę i do mnie stratował, aż w końcu tą miłą atmosferę przerwał dzwonek do drzwi.
- Czekaj pójdę otworzyć.- powiedział.
-Okej czekam.
Chłopak poszedł otworzyć drzwi a ja kończyłam obiad. Nagle usłyszałam głos tej samej dziewczyny co ostatnio -czyli Vanessy. Wiedziałam, że musi się z nią widywać, ale czemu zawsze wtedy kiedy ja jestem z nim?
-Przepraszam on zawsze coś wymyśli.- powiedział szatyn.
-Nic się nie stało. Nie zabronię ci się z nią spotykać.- odparłam.
Harry podszedł do mnie i złapał mnie za rękę.
-Obiecuję, że za nie długo to się skończy i będę tylko twój. Z tobą nie prześpię nocy.- awwww... jaki on słodki.- Z tobą tylko będę to robił.- dobrze zrozumiałam? Czy on powiedział to co powiedział?
-Chyba muszę być szczęściarą, że cię mam.- powiedziałam.
-No nie wiem.- ale skromny.
Gdy zjedliśmy ugotowany przez nas obiad zrobiło się ciemno więc poszłam się umyć i przebrać w <Klik>
-Śliczna jesteś.- powiedział Harry.
-Nie prawda.
Chłopak wziął głęboki oddech, złapał za pilota i włączył mi Little Things i zaczął mi śpiewać. Po policzkach popłynęły mi łzy. Jeszcze bardziej się rozkleiłam jak chłopak wyśpiewał mi słowa "You perfect for me"
Zawiesiłam się mu na szyi a on mnie wziął na ręce i wyszedł ze mną na balkon.
-Co się stało?- zapytał mnie.
-Jeszcze nikt nigdy nie zrobił dla mnie czegoś takiego. Nigdy nie usłyszałam od nikogo takich słów.
-Co ja na to poradzę, że jesteś taka wyjątkowa i tak bardzo mi na tobie zależy.- nic nie powiedziałam tylko zaczęłam się z nim całować.
Po chwili Harry zaniósł mnie na łóżko a potem znalazł się nade mną.
-Harry możesz ze mnie zejść?- zapytałam.
-Nie nie mogę.- odparłam.
-Harry no.!!
-Nie.
Nie chciał po dobroci to zaczęłam go dźgać. W końcu chłopak się poddał i zszedł ze mnie kładąc się obok mnie. W tuliłam się w jego klatkę piersiową i starałam się usnąć. Harry'emu się to szybko udało a ja musiałam się męczyć. Nie umiałam uwierzyć, że to wszystko się dzieje, ale przypomniały mi się słowa Vanessy które ostatnio skierowała do Harry'ego `Nawet w LA nie szło nam tak dobrze. Mam taką tendencję, że sobie wyobrażam różne sytuacje i tym razem też tak było. Wyślizgnęłam się z obięć Harry'ego i zeszłam na dół do ogrodu. Wzięłam najpierw jakiś koc z salonu a potem położyłam się na huśtawce i rozmyślałam... Jedno wiem przynajmniej, że czekając na niego pięć lat nie popełniłam żadnego błędu.
tarararara, czemu mnie nie dziwi fakt, że Niall był przy żarciu? ;>
OdpowiedzUsuńtą Vanessę to ino za kudły targać i spalić na stosie ._.
czekam nn :D