czwartek, 2 maja 2013

#6. `Na prawdę?


06.07.2017,Czwartek
Harry zaproponował żebyśmy poszli coś zjeść.  Między nami było miło rozmawialiśmy o wszystkim o czym mogliśmy. Coraz lepiej się dogadywaliśmy i bardziej byliśmy sobie bliscy (jako przyjaciele). Można powiedzieć, że wiedział o mnie wszystko.
***
Siedzieliśmy już po jedzeniu przed restauracją. Nagle przyszedł Harry'emu sms.
-Ani chwili spokoju.- zaśmiał się i odebrał wiadomość.
-Tu chyba kończy się nasz spotkanie?- powiedziałam.
-Możemy przejść się jeszcze a potem odprowadzę cię do domu.- odparł. Domyślałam się, że tak będzie. Nic nie może trwać wiecznie.
-Jak uważasz.
-Jesteś na mnie zła?- zapytał.
-Nie mam prawa to twoja dziewczyna.- nie byłam na niego zła tylko na jego blond wariatkę.
-Tobie się wydaje,  że nasze życie jest jak z bajki. Tego nie da się nazwać już normalnym związkiem.- wow... aż tak źle?
-Czegoś tu nie rozumiem Harry.- oznajmiłam.
-Myślę, że mogę ci zaufać. Powiem ci wszystko, tylko chodźmy stąd.
-Jasne.
Poszliśmy do parku. Szliśmy spacerkiem i Harry zaczął mi wszystko opowiadać.
-Jesteśmy razem już rok czyli rok życia wyrzucony w błoto. Ona jest wielkim błędem. Oddalamy się od siebie z każdym dniem. Od miesiąca jesteśmy razem, nawet nie wiem dlaczego. Oszukuje się, że może być dobrze, ale wiem, że już nie będzie. Między nami niema chemii, niema miłości, już niema nic.- nikomu tak nie życzę, ale to było cudowne. Czyli mogłam mieć jakąś szansę. 
-Harry, nie wiem co mam powiedzieć. Jak to się zaczęło?- zapytałam.
-Po jednej imprezie wylądowaliśmy w łóżku.- zabolało - Od tamtej pory się ciągnie. Nieraz zrywaliśmy, ale zawsze do siebie wracamy nie wiem czemu tak jest. Na początku myślałem, że jestem w niej zakochany, ale okazuję się, że po prostu się zauroczyłem i mi minęło.
-Najgorsze jest to, że przypomina sobie o mnie jak coś jej jest, czy coś potrzebuje. 
-A ty się jej dajesz?
-Nie, jestem zupełnie inny dla niej niż teraz dla ciebie. 
-Myślałam...
-Wiem, wszyscy myśleli. Wiesz tylko o tym ty i chłopaki. 
-Nie wiem co mam powiedzieć.
-Nic nie mów. 
-To jest nie możliwe. 
-A jednak. Ja jej nie kocham.- miło, miło.- Możesz myśleć, że traktuje dziewczyny jak zabawki, ale zawsze ja byłem tą zabawką.
-Ja wiem jaki jesteś. Widać po tobie, że jesteś inny. Widocznie ona nie umiała tego docenić. Harry nie możesz po prostu się tak dać.- powiedziałam.
Gdy doszliśmy pod mój dom, niestety musieliśmy się rozstać.
-Olivia dziękuję, że mnie wysłuchałaś.
-Niema za co. Możesz na mnie liczyć.
- I dziękuję za wczorajszą pomoc. Nie wiem jakbym sobie bez ciebie poradził.
-Na prawdę. Zawszę ci pomogę. Wystarczy jeden telefon.
-Najpierw muszę mieć numer.
-Masz.- podałam mu karteczkę z numerem.
-Dziękuję.
-Zadzwoń jak będziesz miał ochotę pogadać czy się spotkać.
-Okej. Olivia, może ja też ci dam numer. 
-Jasne.- dałam mu długopis i podałam rękę. Miałam na ręce numer Harry'ego Styles'a.
-Odezwę się na pewno.- oznajmił.
-Liczę na ciebie.
-Pa.
-Cześć Harry.
Harry mnie przytulił i poszedł w swoją stronę a ja windą pojechałam na górę. Spojrzałam na telefon a tam było 5  nieodebranych połączeń od Mariki. Musiałam do niej oddzwonić.
-Siemka co chciałam?
-Kobieto mów do mnie po Polsku.
-Sorry nawyk.- zaśmiałam się.
-No to co chciałaś?
-Namyślałam się i chce z tobą zamieszkać w Londynie.- woooohuu.
-Serio gadasz?- zapytałam.
-Nie na niby.- zaśmiała się.
-Kiedy będziesz?
-Po jutrze.
-Czekam na ciebie.
-Pa.
-Pa.
Nie umiałam się doczekać, aż ona przyjedzie. Wreszcie będę miała do kogo gębę otworzyć.
***
Pod wieczór weszłam na jakiś portal plotkarski poczytać sobie co słychać w wielkim świecie gwiazd. Nie spodziewałam się jednak tam mnie i Harry'ego. To jakieś żarty. Oficjalnie została okrzyknięta kochanką Harry'ego Styles'a.
Napisałam na skype do Mariki pochwalić się (akurat była). Wysłałam jej linka.
Marika:  Mój boże ona wygląda jak ty.
Ja: Wariacie to jestem ja.o.O
Marika: Jasne? 
Ja: Nooo, przez przypadek go poznałam.
Marika: Opowiadaj.
Opowiedziałam jej wszystko od początku . Dla niej to było nie wiarygodne. Dla mnie zresztą też. Nadal nie wierzyłam w moje szczęście. Po pięciu latach mi się udało dojść do celu.

***

Gdzieś o dwudziestej - pierwszej poszłam się umyć i ubrać w piżamę. Gdy wyszłam postanowiłam zrobić sobie coś jeść. Moje buszowanie w kuchni przerwał telefon dokładnie sms. Harry do mnie napisał.

Podobno jesteśmy razem ;))


Widzę, że do niego też doszło. Teraz wszędzie będę rozpoznawalna.

Hahahaha widzisz ;) Harry żebyś nie miał
problemów przeze mnie.

Usiadłam przed telewizorem i oglądałam telewizor. W między czasie pisałam sms'y z Harry'm. Szczerze mówiąc, mało mnie interesowało co w tv leciało, bardziej byłam zainteresowana tym co Harry mi pisze. Położyłam się spać dopiero po dwunastej w nocy. Łamało mnie, ale z wrażenia nie umiałam usnąć...

2 komentarze: